Kolejny fanfik konkursowy, tym razem napisany
przez Kirę-chan :)
Obskurna klatka. Odpadająca zielona
farba, napisy nabazgrane sprejem przez dzieciaki z osiedla i niesamowicie
drażniący odór, unoszący się po całym pomieszczeniu. Taka sceneria towarzyszyła
rozmowie dwóch młodych mężczyzn, siedzących na stopniach stromych schodów. Ich
głosy roznosiły się po klatce echem, drażniąc starsze mieszkanki bloku.
- I jak Ci idzie z tą ciotą.- Zapytał
uśmiechając się kpiąco, odpalił szluga i zaciągnął się dymem. Spojrzał na
zamazany zakaz palenia i pokręcił głową, jakby miał coś przeciwko takim
zjawiskom.
- Dobrze.- Odpowiedział zdawkowo, nie
podzielając zadowolenia Briana.
- Tylko dobrze? Co jest Sean powiedz
coś więcej. Przeleciałeś go już? - skierował wzrok na zamyślonego chłopaka,
wydychając dym papierosowy.
- No.
- Co ci ku*wa? Nie mów, że się w nim
zakochałeś !? - krzyknął upuszczając używkę z ręki.
- No co ty. - prychnął - Ale dalej nie
wiem co ty do niego masz?
Sean spojrzał na bruneta przypominając
sobie o jutrzejszym wyjściu do Geyclubu.
- Muszę się zbierać, jutro finał.-
Brian spojrzał na niego z uśmiechem.
- Co wymyśliłeś? - zapytał wstając
równo z chłopakiem ze schodów.
- Idziemy do clubu, na miejscu coś
wymyśle. - uśmiechnął się kącikiem ust nie przekonany do wizji ranienia
małolata.
- Tylko zrób to tak, żeby poczuł.
- wyszczerzył zęby w stronę Seana, a po
chwili odwrócił się do niego plecami i poszedł, w górę schodów. Nucąc sobie pod
nosem:
- Kyle-ciota, Kyle-ciota...
- Tak żeby poczuł...- Powtórzył cicho
po chłopaku. Wyszedł z klatki i wziął głęboki oddech. Świeże powietrze
oczyściło jego myśli z niepotrzebnych wątpliwości, które zaprzątały jego umysł.
-Hej Kyle. - uśmiechnął się do chłopaka i
zmierzył go wzrokiem.
Miał na sobie czarne, nieco za
szerokie spodnie oraz błękitny podkoszulek pod kolor oczu. Lekko przydługie,
blond włosy opadały swobodnie sięgając ramion. Był ładny, może sam tak nie
uważał, ale taka była rzeczywistość. Był trochę wyższy od Seana, szczupły ale
nie chudy, o delikatnych rysach twarzy.
-Hej.- odpowiedział opuszczając z
zawstydzeniem głowę.
- Ładnie wyglądasz.- dotknął jego
policzka i złożył delikatny pocałunek na ustach chłopca.
- Dziękuję, ty również.- Sean miał na
sobie szare rurki i czerwony, obcisły podkoszulek. Piwne oczy patrzyły
nieprzerwanie na blondyna. Brązowe włosy potraktowane zostały żelem by dodawać
chłopakowi centymetrów.
- Wiem. - odpowiedział puszczając mu
oczko. - To jak, gotowy?
- Tak, chodźmy.- odpowiedział
uśmiechając się radośnie.
- Widzę że nie możesz się doczekać.-
parsknął śmiechem, wywołując rumieńce na policzkach blondyna.
Gayclub
Impreza była całkiem kulturalna, nie
jak w większości klubów tego rodzaju. Przyciemnione światło dawało złudzenie
prywatności a kolorowe migające światełka sprawiały, że aż chciało się bawić.
Stoliki były ustawione przy ścianach by nie zajmowały przestrzeni do tańczenia.
Bar był oblegany przez wszystkich, którzy chcieli napić się czegoś mocniejszego
lub po prostu usiąść i pooglądać wyginające się w rytm muzyki ciała.
Sean z Kyle zajęli miejsca na końcu baru
i zamówili dla siebie piwo. Rozmawiali ze sobą co jakiś czas domawiając kolejne
szklanki napoju. Patrzyli na ciała pogrążone w tańcu, muskające się dłonie,
wymowne spojrzenia, delikatne jak i namiętne pocałunki oraz ludzi przy
stolikach, śmiejących się z byle głupoty.
- Na pewno nie chcesz zatańczyć.-
Zapytał ponownie Sean.
- Nie, raczej nie...- Kyle patrzył na
tańczących chłopców. Uważał, że większość z nich była od niego zgrabniejsza,
w ogóle, że byli oni o niebo lepsi od
niego.
Szatyn przyglądał się blondynowi
mrużąc oczy. Myślał nad tym czemu Kyle taki był. Nie mógł zrozumieć dlaczego
brak mu było pewności siebie. Doszedł do wniosku, że Brian na pewno ma na to
spory wpływ. Nie rozumiał jednak powodów jakie kierowały brunetem. Na pewno nie
chodziło o to że blondyn był gejem, bo przecież Sean też wolał chłopców a Brian
się go nie czepiał.... Z zamyślenia wyrwały go słowa Kylea:
- Idę do łazienki.- Piwnooki skinął
głową na znak, że usłyszał słowa chłopaka.
- Czas wprowadzić plan w życie.-
mruknął szatyn patrząc na ginącą w tłumie postać.
Gdy niebieskooki wrócił z ubikacji, to
co zobaczył było po prostu nie do zniesienia.Sean oderwał się od chłopaka, z
którym jeszcze przed chwilą trwał w pocałunku. Spojrzał na Kyle, uśmiechnął się
delikatnie jakby nigdy nic i wstał z krzesła barowego. Podchodząc do blondyna
cały czas patrzył na jego smutną minę, szklane oczy, dłonie zaciśnięte w pięści
i wzrok utkwiony w przestrzeni. Myślał nad tym co chłopak zrobi. Rozpłacze się,
ucieknie, a może go uderzy? Spokojnym krokiem doszedł do niego i pocałował go w
policzek. Niebieskooki nie odsunął się. Był nadal zbyt zaskoczony tą sytuacją
by wykonać jakikolwiek ruch. Gdy sią ocknął, spojrzał na mężczyznę stojącego
przed nim, otworzył usta jak by chciał coś powiedzieć ale nie zdołał wydusić z
siebie ani słowa. Pokręcił głową i zwrócił wzrok w kierunku chłopaka z którym
zdradził go piwnooki. Był ładny a przynajmniej ładniejszy od niego. Patrzył z
zainteresowaniem w ich stronę jakby chciał się dowiedzieć o co chodzi, czy
zrobił coś nie tak? Widać było że był to wrażliwy chłopak, delikatny tak samo
jak blondyn. Gdy wrócił wzrokiem do Seana, nie wahał się już z zadaniem
pytania:
- Czemu mnie zdradziłeś? - jego słowa
były ciche, jakby nie był do końca pewny czy może tak powiedzieć.
- Zdradziłem? Przecież nie byliśmy ze
sobą.- Odpowiedział patrząc mu w oczy, jak gdyby w ogóle nie obchodziły go
uczucia młodszego chłopaka.
- Nie byliśmy...?- powtórzył
bezwiednie po nim.
- Spodobałeś mi się ale bez przesady,
chciałem mieć tylko kogoś do łóżka. Nikt nic nie mówił o związku.- mówił
spokojnie aż miało się wrażenie że już to kiedyś robił. Można było pomyśleć, że
miał wprawę w ranieniu innych.
- Kogoś do łóżka...?- nie mógł w to
uwierzyć, to przecież nie mogła być prawda.
- Dokładnie, takiego seks-przyjaciela.
Chyba ci to nie przeszkadza? - "Miał to poczuć." Powtarzał sobie w
myślach.
- Nie przeszkadza...? Powiedz że
żartujesz...- Po jego policzkach spłynęły łzy, słone krople które tak długo
powstrzymywał. Nie mógł tam już stać, nie chciał przebywać już w tym
pomieszczeniu, nie z nim, nie teraz. Miał ochotę wybiec stamtąd, uciec, żeby
już nikt nigdy nie mógł go zranić. Spojrzał jeszcze na chłopaka o czarnych
włosach, stojącego za Seanem. On też na niego patrzył, po jego policzkach także
płynęły te niesforne krople, wydawał się teraz blondynowi jego lustrzanym
odbiciem.
Wybiegł. Różne myśli krążyły mu po
głowie, jednak tylko nad jedną dłużej się zastanawiał. Co ten chłopak teraz
zrobi?
(Kyle)
Czwartek, 3 kwietnia 2008
Już dłużej nie mogę. Boję się.
(Alex)
Piątek, 4 kwietnia 2008
Nie chcę już dłużej być czyjąś
zabawką.
Przyjemny tekst. Nie to, żeby tematyka była lekka – po prostu jest dobrze skonstruowany, pisany ładnym, prostym stylem. Pierwszy akapit wprowadza ciekawy, ponury nastrój. Całość ma dość dołujący wydźwięk i w zasadzie wiadomo dokąd to zmierza, nawet bez czytania oryginału Dream. W kilku miejscach brakuje przecinków, ale poza tym nie zauważyłam poważnych błędów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Istis
Przeczytałam, całkiem chętnie choć muszę przyznać, że zaczyna się dużo lepiej niż kończy. Pewnie to przez tzw zakończenie jednak widać, że można to pociągnąć dalej :)
OdpowiedzUsuńAle bardzo ciekawy pomysł, choć momentami przesadzony :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pogubiłam się kto to Alex????
OdpowiedzUsuńJuż jak tylko zobaczyłam, że to fanfik do "Ostatnich dni" zaczęłam się zastanawiać, co tam można takiego jeszcze opisać? Ano, najwidoczniej można :) Zabrałaś się za historię oczami Seana, jednak nie porwała mnie jego kreacja. W mojej głowie był zwyczajnym dupkiem, no ale to Twoja wizja, więc nic mi do niej ;)
OdpowiedzUsuńTrochę zaskoczył mnie koniec. Był bardzo ckliwy, a na moje to aż za ckliwy. Pojawiły się też błędy, zwroty takie jak "ci, cię, tobie" w opowiadaniach zapisujemy małą literą.