Fanfik konkursowy nadesłany przez Czanjollie :) Wraz ze zbliżającym się
końcem konkursu, na moją skrzynkę napłynęło trochę prac. To teraz naprawdę mam
w czym wybierać.
Już w poniedziałek ogłoszę zwycięzcę. Przeczuwam, że nie będzie to
najłatwiejsze zadanie ;)
***
Minęło już siedem lat. Mówi się, że to magiczna cyfra i ja się z tym w
pełni zgadzam. Przez te lata moje życie całkowicie się zmieniło, a co
najważniejsze- zmieniłem się ja.
Tak, Playboy Adam się zmienił. Dziwne, co? Sam przed upływem tego okresu
wyśmiałbym każdego, kto wywróżyłby mi taką przyszłość.
Zacznijmy od tego, że spoważniałem. Ukończenie trzydziestu czterech lat w
końcu do czegoś zobowiązuje. Nie mogę już sobie pozwolić na szaleństwo tak jak
kiedyś. Nie przystoi mi to. Nie znaczy też, że teraz jestem ważniakiem. O nie.
Poczucie humoru i ogólna swoboda nadal pozostały.
Powinienem też wspomnieć o mojej metamorfozie zewnętrznej. Nie chodzi o to,
że przez swój obecny wiek mam siwe włosy, czy piwny mięsień. Bez przesady.
Nadal wyglądam idealnie, a co za tym idzie, skromność także mi pozostała.
Przechodząc jednak do sedna sprawy; pozbyłem się swoich długich loków.
Zastąpiły je dziesięciocentymetrowe, o dziwo, proste kosmyki. W tym wydaniu
czuję się o wiele lepiej. Można by rzecz, że razem ze ścięciem włosów,
zamknąłem dawny rozdział w swoim życiu. Już nie przyciągałem spojrzeń chętnych
chłopców. W chwili obecnej było mi to zbędne. Dlaczego? To oczywiste. Mam już
kogoś na kim mi zależy i mowa tu o Krystianie.
Da się zauważyć, że z upływem czasu moje upodobania i poglądy znacznie się
zmieniły.
Ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że dobrze robiłem, początkowo
odrzucając od siebie tego chłopaka, w końcu u niego było to tylko głupie,
szczenięce zauroczenie. Fascynacja facetem, którego tak naprawdę nie znał, a
przeżył z nim swój pierwszy raz. Ja także nie byłem lepszy, traktując go jak
zabawkę.
Jednak wszystko się zmieniło po tamtej rozmowie, kiedy chłopak znów został
pobity i trafił cudem pod moje mieszkanie. Wtedy postanowiłem dać mu czas,
podczas którego mieliśmy się poznać. Chciałem mu tym udowodnić, że nie jestem
jego ideałem. Liczyłem, że jego zauroczenie minie. Myliłem się. Mimo
początkowej niechęci, stopniowo zaczynałem się przyzwyczajać do tego dzieciaka,
a nawet postanowiłem zabierać go do kina, czy też do kawiarni. Widocznie go tym
uszczęśliwiałem i sam z tego powodu czułem dziwną satysfakcje. Nie ukrywam,
było to przyjemne.
To właśnie dzięki temu zacząłem się zmieniać. Może sam z początku tego nie
dostrzegałem, ale inni tak.
Filip nie raz dogryzał mi, co to się stało, że nie jestem już stałym
bywalcem klubów i nie rżnę młodych dup w kiblu. Zbywałem go tym, że nie mam
czasów przez pracę i inne obowiązku. Ten oczywiście mi nie uwierzył. Wiedział,
że coś, a raczej ktoś, ma na mnie ogromny wpływ.
I miał rację.
Pomiędzy mną, a młodym wytworzyła się więź. Początkowo niedostrzegalna, ale
dzięki temu stopniowo nabierała na sile. Nawet sprzeczki i poważniejsze kłótnie
nie naruszyły jej trwałości.
Cóż, nigdy bym nie pomyślał, że będę darzył kogokolwiek tym szczególnym
uczuciem, a szczególnie Krystiana. Widać życie jest pełne niespodzianek.
Nawiązując jeszcze do tego dzieciaka, on także przeszedł przemianę. Mimo,
że jego twarz nabrała bardziej męskich rys, on nadal był tak samo szczupły,
choć próbowałem uporczywie go dokarmiać.
Co do jego charakteru.. Nadal jest nierozgarniętym marzycielem i mnie to
już nie przeszkadza. Przywykłem do tego i do jego dziwnych zachowań; przesadnej
radości i niezwykłej wręcz wrażliwości.
Nie chce go zmieniać
Już nie.
W końcu taki już jego urok, który z czasem mnie urzekł.
I właśnie z tym natłokiem myśli, kłębiącym się w mojej głowie, pogłaskałem
wierzchem dłoni policzek chłopaka, który spał z głową ułożoną na moich
kolanach. Ten, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, uniósł powieki, a jego cienkie
wargi wykrzywiły się w półuśmiechu.
-Mój Książę.- jego cichy szept dotarł do moich uszu.
To także się nie zmieniło. I nigdy nie zmieni.
Dla niego zawsze będę Księciem z bajki, a on dla mnie roztrzepanym
maluchem.
I oby tak pozostało przez kolejne siedem lat.
hahaa no prosze odmieniony Adam :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, podziękuję za przypomnienie mi o "Księciu z bajki", tak trochę brakowało mi idealnego Adasia :) Co do tekstu, to nic wielkiego się w nim nie dzieje, ale historia jest przyjemna. Fajnie, że zajrzałaś w przyszłość, jednak czy Adaś naprawdę mógłby być z kimś przez tak długi czas? ;)
OdpowiedzUsuń