piątek, 25 marca 2011

Rozdział 14. (Zostawić rzeczywistość)

Jak obiecałam, rozdział szybko.
A już niedługo mały dodatek ode mnie ;). Chociaż jeszcze się waham, czy ten dodatek wstawić teraz, czy po zakończeniu, które nie mam pojęcia kiedy nastąpi, bo ciągle przybywa mi pomysłów.

***
Rozdział 14 – Wizyta blondynka.

Gracjan odwiózł mnie do domu, a Adam gdzieś przepadł. No, może nie do końca przepadł, bo pewnie teraz się z tym chłopcem zabawia.
Cały czas odczuwałem w towarzystwie fotografa skrępowanie. Aż nie mogłem patrzeć mu w oczy, a on zdawał się tym nie przejmować. Pożegnaliśmy się normalnie, bez żadnych ekscesów, tak jakby tego pocałunku na parkiecie nie było.
No chyba nie miałem jakichś zwidów, co?
Nie, tych miękkich ust i ciepłego oddechu nie mogłem sobie tak po prostu wymyślić!
Westchnąłem ciężko, siadając na kanapie, byłem dziwnie… Szczęśliwy. Pocałował mnie! W taki sposób, że tego pocałunku nie zapomnę chyba do końca życia. Z ręką na sercu mogę przyznać, że jeszcze nigdy nikt TAK mnie nie całował. Jeden pocałunek, a wywołał tyle dziwnych emocji.
Lambo trącił moją rękę nosem, chcąc się zapewne przywitać. Uśmiechnąłem się szeroko, po czym go pogłaskałem.

Boże, ale ja jestem głupi. No naprawdę, co jeżeli Gracjan będzie chciał się do mnie zbliżyć JESZCZE bardziej? Co jeżeli będzie chciał się ze mną po prostu kochać?
Wiem, wiem, od zwykłego pocałunku do łóżka jest trochę daleko, no ale sam fakt. Co jeżeli nasza znajomość się rozwinie?
Leżałem w łóżku ze śpiącą Tessą tuż obok i Lambo w nogach. Jak zwykle wieczorem zebrało mi się na rozmyślanie i wyzywanie siebie za swoją głupotę.
Teoretycznie rzecz biorąc powinienem już spać, gdyż jutro wstaję o dziesiątej, aby o jedenastej być w pracy, a jest już po drugiej w nocy. I Adama jeszcze nie ma, pewnie dureń będzie mnie budzić, bo nie ma kluczy.
Sam pocałunek może i był niesamowity… Dobra, był więcej niż niesamowity, ale ja naprawdę nie chcę nic więcej… No, może chcę, ale nie mogę. Bałbym się nawet z gumą, bo zawsze jest przecież możliwość, że pęknie i co wtedy? Obwiniałbym się, nie mówiąc już o tym, że Gracjan by mnie pewnie znienawidził.
A ja naprawdę dobrze czuję się w tej naszej przyjaźni czy czymkolwiek to jest. Nie powiem mu wszystkiego, ale nie jestem już taki samotny. Wiem, że blok dalej jest ktoś, z kim mogę pogadać o najgłupszych rzeczach, z kim wypiję piwo i obejrzę durny film sensacyjny, chociaż za tym gatunkiem nie przepadam. Wolę horrory, no ale mniejsza z tym.
Nie chciałem stracić Gracjana, chociaż wizja przemiany tej naszej przyjaźni w coś głębszego była całkiem… Kusząca?
Wtuliłem twarz w poduszkę. Jaki ja jestem żałosny, no naprawdę! Jeden pocałunek, a ja już myślę, że będziemy parą. Jak jakaś nastolatka, która ma mokro w gaciach na sam widok przystojnego faceta!
Mój tok rozmyślania przerwał dźwięk domofonu. Westchnąłem ciężko, odrzucając kołdrę i wychodząc do przedpokoju. Zapaliłem światło i aż zmrużyłem oczy, gdyż podrażniało mój wzrok przyzwyczajony do ciemności.
Nacisnąłem na guzik, umożliwiając Adamowi wejście na klatkę, po czym przekręciłem klucz w drzwiach i otworzyłem je.
Na korytarzu odbijały się odgłosy kroków, a już po chwili zobaczyłem uśmiechniętego bruneta.
- Widzę, że randka się udała – mruknąłem, wpuszczając go do mieszkania i zamykając za nim drzwi.
- Oj, nawet nie wiesz jak! – pokręcił głową, aż zagryzając wargę. – Taki delikatny i nieśmiały z niego chłopak! Oczywiście wolę troszkę większe i bardziej wysportowane ciała, ale z braku laku Krystian może być – powiedział, ściągając buty i kurtkę.
- O, brawo dla ciebie. Wiesz jak ma na imię – prychnąłem, kierując swoje kroki do sypialni.
- Ej, nie chcesz posłuchać? – jęknął niezadowolony, ruszając za mną. Wskoczyłem do łóżka, zakrywając się kołdrą.
- Niekoniecznie – rzuciłem, wtulając twarz w poduszkę i mając nadzieję, że ten idiota zostawi mnie w spokoju. Gdy usłyszałem odgłosy dobiegające z sąsiedniego pomieszczenia, aż odetchnąłem z ulgą. Nie byłem w nastroju na wysłuchiwanie westchnień o „dobrej dupie” tego Krystiana.
Najważniejsze, że Adam jest zaspokojony i zostawi mnie w spokoju.
Przeliczyłem się chyba jednak, gdyż już po chwili ktoś wszedł do mojego pokoju i jednym silnym ruchem zepchnął mnie na ścianę, kładąc się tuż obok.
- Adam! Pogięło cię?! – syknąłem, spoglądając na zadowoloną twarz bruneta.
- Miał ciasną dupcię i tak się nadstawiał! – powiedział, ignorując moje słowa. Przewróciłem oczami, odwracając się do niego plecami, a przodem do ściany w kawowym kolorze. – Ale wiesz, kogo sobie wyobrażałem wchodząc w niego? – szepnął mi do ucha, za co dostał ode mnie kopniaka w udo. Niemal od razu się odsunął ode mnie.
- Eltona Johna? – parsknąłem.
- Ciebie, ale ty za nic nie możesz choć trochę wczuć się w tą romantyczną atmosferę, którą usiłuję przywołać – burknął obrażonym tonem. Westchnąłem ciężko, spychając nieco Tessę w nogi. Nie chcę, żeby rano został z niej placek, bo jak jeszcze raz Adam zepchnie mnie na ścianę, to ona może skończyć jako naleśnik.
- Ależ romantyczna atmosfera. Uważaj, bo jeszcze ci ulegnę – zażartowałem, czego nie powinienem robić. Adam przysunął się do mnie, obejmując mój nagi tors ramieniem. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, gdyż zamachnąłem się w wbiłem mu piętę w piszczel. Aż jęknął.
- Za co?
- Domyśl się. Idź na kanapę, chcę spać – ziewnąłem, zakrywając się kołdrą po samą szyję.
- Naprawdę się zmieniłeś – marudził, odwracając się do mnie plecami i naciągając przykrycie bardziej na siebie.
- Adam, spadaj stąd powiedziałem.
- Dobranoc – powiedział jedynie, a ja już nie miałem sił, żeby się z nim spierać. Ważne, że mnie nie obmacuje.

Już rano wiedziałem, że tego dnia nie zaliczę do udanych. Obudziłem się wtulony w Adama w jakiejś dziwacznej konfiguracji. Nasze nogi były ze sobą poplątane, a duża, silna ręka bruneta wciskała mnie w jego ładnie wyrzeźbioną, lekko owłosioną klatkę piersiową. Nie to jednak było najgorsze… Prawdziwą sztuką okazało się obudzenie mężczyzny i poproszenie, żeby zabrał rękę. Adam, jak to Adam, wykorzystał chwilę i usiłował mnie pocałować. Moja pięść wbijająca się w jego podbrzusze skutecznie go ocuciła.
Później zaciąłem się przy goleniu, aż musiałem tamować krwotok papierem toaletowym! A teraz na mojej brodzie widnieje całkiem spory plaster. To nie był jednak koniec mojej porannej złej passy. Zaliczyłem jeszcze przywalenie głową w otwartą szafkę kuchenną i zbicie talerza.
Gdy wyszedłem z klatki zacząłem poważnie obawiać się o własne życie. Zachowałem więc ostrożność i przechodząc przez pasy na światłach, dziesięć razy upewniałem się, że nic we mnie nie wjedzie.
W barze nie było lepiej. Na szczęście nic nie pobiłem, ale miałem czas na myślenie. Czasami wydaje mi się, że Adam to ma dobrze, nie musi martwić się myśleniem, bo nic w tej głowie nie ma. Rolę mózgu pełni przyrodzenie.
Westchnąłem ciężko, siadając na krześle i spoglądając przez uchylone drzwi na małą, ładnie przystrojoną białymi balonikami i kwiatami salę. Ludzie tańczyli na parkiecie.
Wesele bezalkoholowe… Czy ktoś to rozumie?! Jak WESELE może odbyć się bez chociażby szampana? No i z wódką przynajmniej jest większa zabawa, no ale to już sprawa panny i pana młodego.
Szczerze mówiąc dość już miałem słuchania tych staropolskich utworów typu: „Majteczki w kropeczki” i „Mydełko FA”. No ile można? Właśnie dlatego nie lubię ślubów.
Komórka znajdująca się w mojej kieszeni zaczęła wibrować. Sapnąłem ciężko, podnosząc się i wyciągając aparat, po czym z powrotem oklapnąłem na krzesło.
Dostałem sms’a od Gracjana… Znowu zrobiło mi się jakoś dziwnie gorąco i powróciły wspomnienia z wczorajszego wieczora.
„Może umówilibyśmy się na tą sesje z psami?”
Przełknąłem ślinę. Już sam nie wiedziałem, co mam robić, lepiej byłoby dla mnie zacząć go ignorować, no nie? Muszę ochłonąć, za dużo ostatnio dzieje się w moim życiu… A myślałem, że życie osoby pozytywnej jest nudne.
Do kuchni wszedł kelner, kładąc na blat brudne naczynia. Westchnąłem ciężko, wsuwając telefon do kieszeni i nie odpisując mu.
Naprawdę lepiej będzie go przez jakiś czas unikać. Tak, żeby to wszystko się uspokoiło… Chociaż nie chciałem, żeby się uspokajało. Nie chciałem zapominać o tamtym pocałunku.
Nie chciałem, ale wiedziałem, że lepiej będzie, kiedy sobie odpuszczę.

Tego dnia dostałem jeszcze dwie wiadomości od Gracjana, na które oczywiście nie odpisałem, gdyż trzymałem się mojego postanowienia.
Wszedłem do mieszkania zmęczony, zegar wybijał godzinę pierwszą w nocy. Wesele nie trwało długo, ale czy wesele bezalkoholowe może trwać długo? Pijani zazwyczaj nie chcą wracać do domów, a trzeźwi szybko się męczą.
Ale tym lepiej dla mnie.
Wziąłem szybką kąpiel, po czym położyłem się do łóżka, zasypiając niemal od razu.

- A ty gdzie się szykujesz? – spytał Adam, rozwalony na kanapie i oglądający jakiś program na Discovery. Westchnąłem ciężko, zakładając niebieską bluzkę w białe, poziome paski. Na rodzinne obiady musiałem ubierać się bardziej „normalnie”.
- Do rodziców? Mówiłem ci wczoraj rano, ale oczywiście mnie nie słuchałeś, czyli tak jak zawsze – prychnąłem zirytowany, choć właściwie nie miałem czym. Od rana byłem nieco zdenerwowany.
- Oj, Fifi, co się złościsz? – jęknął, przewracając się na brzuch i wbijając we mnie wzrok. – Uwielbiam twój tyłek – powiedział bez skrępowania, wyciągając dłoń i klepiąc mnie po pośladkach. Szybko się odsunąłem, posyłając mu złowrogie spojrzenie.
- Pozwoliłem ci się macać?! – zmarszczyłem groźnie brwi, wychodząc wkurzony z pokoju i zakładając buty.
Wszystko mnie dzisiaj irytowało. Pięknie, jeszcze obiadek u rodziców i kolejne pytania o dziewczynę, której, niestety, ale nigdy nie będę mieć.
Chłopaka swoją drogą też.
Kiedy założyłem buty i sięgnąłem po płaszcz rozległo się pukanie do drzwi. Sapnąłem zdenerwowany, kto śmie zakłócać mój spokój?!
Odwiesiłem płaszcz na wieszak, podchodząc do drzwi i otwierając je szybko. Chłopak stojący za nimi aż się wzdrygnął.
Uniosłem brwi w geście zdziwienia, taksując blondyna wzrokiem. Oczywiście, że go poznawałem, to tamten chłopczyk, który w klubie przyglądał się Adamowi. Ale co on tu robił?! Czy ten kretyn, Adam, dał mu mój adres?!
- Um – wyjąkał. Miał ładną buzię, chociaż na policzkach widoczne były lekkie ślady po trądziku. Był bardzo chudy, co zauważyłem nawet pod jego grubą bluzą, i wysoki. Był chyba we wzroście Adama. – Bo… Ja chyba pomyliłem mieszkania – powiedział nieco ciotowatym głosem.
- Szukasz tego wysokiego, przystojnego? – spytałem, mając na myśli oczywiście mojego tymczasowego współlokatora. Przytaknął niepewnie, a ja zacząłem się zastanawiać, co takiego brunet w nim widział. Przecież to przegięta ciotka! Zawsze mi się wydawało, że Adam gustował w tych „prawdziwych mężczyznach”, a okazuje się, że jednak nie… No to mam się teraz z czego nabijać.
- Adam, tygrysie, ktoś do ciebie – aż nie mogłem się opanować, żeby nie dodać tego pieszczotliwego słówka. Chłopak podniósł na mnie swoje małe, szarawe oczka.
- Jesteście parą? – spytał skrępowany.
- Coś w tym guście – powiedziałem z tajemniczym uśmiechem. Takie gnębienie tego chłopaka było naprawdę zabawne. Miał śmieszne reakcje. Odwróciłem się, aby sięgnąć po płaszcz. Tak się fajnie ułożyło, że tuż za mną stał brunet. No to może poprawię sobie trochę humor?
Wychyliłem się, obejmując Adama w pasie i całując mocno w usta.
- Będę później – powiedziałem, spoglądając na zdziwiona minę bruneta, po czym odwróciłem się w stronę tej ciotki, który obserwował nas z szeroko otwartymi oczami. Minąłem go w progu, czując, że naprawdę poprawił mi się humor. Zbiegając po schodach, zakładałem płaszcz, po czym wyszedłem z klatki, mijając blokowe mendy, którym grzecznie się ukłoniłem.
Muszę później wypytać Adama o co chodzi z tą cioteczką.

14 komentarzy:

  1. Końcówka mnie rozwaliła na maxa xDDDDDDD
    Aż nie mogłam się powstrzymać od głupich komentarzy o.o
    Adam zciotowaciał? xDD ta, moja elokwencja mnie zadziwia :3
    Czemu Filip chce uciec od Gracjana D: Najlepiej niech mu wszystko powie i będzie git majonez o.o
    Nie, za dużo szkoły i już o majonezie gadam D:

    OdpowiedzUsuń
  2. No Fifi jednak jest troszkę wredny ;p i dobrze przynajmniej chociaż trochę dokuczył Adamowi :D
    Rozdział boski od razu mi się poprawił humor*uśmiech od ucha do ucha*
    Mam nadzieję że nie wdrąży tego swojego planu unikania Gracjana ;p bo mam nadzieję że ich relacje pójdą w tym doobrrym kierunku :D
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dream nie wiem jak to robisz, ale gdy tylko czytam Twoje opowiadanie to wywołuje u mnie ogromny uśmiech
    Jak ja lubię Adama ;3, chyba lubię wszystkie postacie x3

    Biedny Gracjan, Filip go unika buuu...

    Pozdrawiam
    ~Hisoka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeee!!! Obiecany rozdział jestXD szacun za dotrzymanie obietnicy;) Rozdział cudny, zwłaszcza końcówkaXD Fifi nie tylko przestał mnie drażnić ale jego sposób bycia mi przypasował.XD To duży plus!!Co ja się będę rozpisywać, strasznie fajny rozdział, rozbawił mnieXD czekam na next---ANGEL

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam się powtarzać ale w tym wypadku nie da się :D kolejny z wyśmienitych rozdziałów :D Końcówka mnie rozbawiła :D Oj ten Filip... xD
    Jak dla mnie opowiadanie na medal więc o zakończeniu nawet nie myśl xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Riri, no co ja mogę Ci poradzić? Odstaw majonez? XD Aw, cieszę się, że rozdział się podobał ;D.
    jusoks, miło że poprawiłam komuś humor :D.
    Hisoka, z tego co zdążyłam zauważyć większość czytelników nie lubi Adama. Ja, szczerze mówiąc uwielbiam narcyzowatych lalusiów, dlatego po prostu musiałam kogoś takiego wkręcić do opowiadania :D.
    ANGEL, bo Dream zawsze dotrzymuje obietnic...! No prawie ;d
    Elda, jak na razie ciężko mi myśleć o końcu, skoro ja nawet w połowie nie jestem ;D. A zresztą coś czuję, że ten koniec się trochę odwlecze, gdyż lubię wszystko przeciągać (co zapewne widać po rozdziałach, raz jest akcja, raz jej nie ma), ale stwierdziłam, że czas zacząć pisać dla siebie i tak jak mi się podoba ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Filipa wyszła wredota. Czyimś kosztem poprawił sobie humor. Do tego postanowił unikać Gracjana. Nieładnie Filipku robisz. Uciekanie od kogoś nic nie da. Fotograf teraz pewnie wali głową w mur i przeklina siebie w myślach za ten pocałunek. Raczej domyśli się, że to przez to Fifi go unika.
    Adaś, albo sobie wziął jakieś zastępstwo za Filipa, kogoś musi mieć do ruchania, albo podoba mu się ta cioteczka. Może mu się wydawać, że gustuje w bardziej męskich facetach niż Krystian podczas gdy naprawdę woli kogoś innego. Zwłaszcza, że zapamiętał imię tego chłopaka. :D

    Co do dodatku to sama zadecyduj, kiedy wstawić. Chociaż nie powiem, bo ciekawość mnie zżera i już bym to przeczytała. :D

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak mi się spodobał ten rozdział, że musiałam przeczytać jeszcze raz :3

    ~Hisoka

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny :D A końcówka mnie rozwaliła, ciekawe jak Adaś się zemści :p
    I niech lepiej Fifek nie unika Gracka.. Gracek będzie smutny ._.

    ~Seito

    OdpowiedzUsuń
  10. boskie . XD kilka momentów po prostu uwielbiam . ^^ sam koniec , jak narzekał , że chce ale nie chce seksu , albo jak ... kurczę , nie pamiętam . XD ogólnie rozdział naprawdę mi przypadł do gustu . jak dla mnie możesz dodać teraz ten dodatek ! podoba mi się ten wredny fifi , chociaż to , że chce unikać gracka jakoś mi się nie podoba . ale jak wolisz . uwielbiam jak dajesz tak szybko rozdziały ! więc czekam na następny z niecierpliwością , oraz życzę weny ( również co do y-d ) . :DD

    Fenek . ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero teraz znalazłam trochę czasu na komentarz :)
    Dream, kochanie, wiesz, że to opowiadanie uzależnia? Ciężko spokojnie wysiedzieć w oczekiwaniu na rozdział ;D
    Fifi trochę chamski, ale... O rany, mój Adaś zainteresował się cioteczką? ;O
    No i niech Fifi nie unika Gracjana! Tyle już się wydarzyło, a on chce zrobić coś takiego?!
    Nie mam nastroju na komentarze, musisz mi wybaczyć, następnym razem się postaram :)
    A co do dodatku - dawaj teraz, bo mnie ciekawość zje!

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisałam bardzo długi komentarz, wytknęłam Ci błędy i pochwaliłam to, co mi się podoba. Poparłam moje opinie własnym kilkuletnim już doświadczeniem by nie usłyszeć "łatwo powiedzieć, trudno zrobić" i co ? I wszystko pieprzło, bo serwer na chwilę akurat padł. Taki to mój wrodzony pech.
    Zadowolić się musisz więc takimi słowami, że jeszcze tu wrócę, nawet w zakładkach sobie zapiszę, również nie oszczędzę sobie długich wypowiedzi oraz głośnego wygłaszania własnych za i przeciw. Póki co zirytował mnie dogłębnie poprzedni komentarz, a raczej jego przepadnięcie. To takie druzgocące! Rani mnie, rani mnie jak przepadają słowa, które sklejałam bite pół godziny o 3 nad ranem, kiedy to o 8 wstać muszę do pracy!
    W każdym razie zostawiam i drogiej autorce życzę pomysłowości.
    A żeby nie było, że nie powiedziałam nic o opowiadaniu to kolokwialnie rzeknę - zajebiście.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurna, ciągle nie mogę trafić na dodanie notki, bo powiadomienia do mnie nie dochodzą xD Potem zgaduję co czytałam, a co nie =="
    Błędów nie zauważyłam, za to baardzo uśmiałam się przy tekstach Adama :D Co nie oznacza, że go lubię!
    Felek olewa Gracusia? Co to sie dzieje w tym państwie, politycy zniszczą Polskę. No cóż, czekam na rozwinięcie.
    ALL HAIL DREAM!

    OdpowiedzUsuń
  14. przeczytałam rozdzialiki za jednym zamachem :D nawet się cieszę ,że są krótkie, za długie mnie męczą ha ha ,chociaż sama takie piszę ;D a co do opowiadania to bardzo mi się podoba, zwłaszcza emocje Filipa. Jestem ciekawa jak to będzie z Gracjanem. Sam pocałunek był bardzo romantyczny, aż moja wyobraźnia zaszalała :D wrzucę sobie Twoją stronę w zakładkę i będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.