czwartek, 28 lipca 2011

3. Beautiful lie

Rozdział 3. Broken promise

Braciszku, zacząłeś mnie już nienawidzić? Ja na twoim miejscu zrobiłbym to już dawno… Miałem się nim opiekować. Może zwyczajnie się do tego nie nadaję?

Gwiazdka…
Tak, tegoroczne święto ewidentnie było dla mnie najlepszym, ale zarazem najgorszym. Popełniłem niewybaczalny błąd.
- Kocham cię – wyszeptał zdyszany po namiętnym i długim pocałunku. Serce momentalnie zabiło mi szybciej, on ma przecież tylko szesnaście lat…
Nie odpowiedziałem na jego słowa, gdyż nie potrafiłem otwarcie mówić o uczuciach. Wtuliłem się więc jedynie w ciepłe ciało, mając nadzieję, że zrozumie.
Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi, prowokując mnie jeszcze bardziej. Moje ciało nie zdążyło jeszcze ochłonąć po poprzednim zbliżeniu. Ocierał się o mnie miarowo biodrami, co wcale nie pomagało w opamiętaniu się. Nie byłem w stanie nawet zastanowić się, co takiego właściwie wyprawiam. Dawno z nikim nie byłem, ale czy to może mnie usprawiedliwić w choćby najmniejszym stopniu?
Moje dłonie znalazły się pod jego bluzką i zaczęły drażnić jego skórę, a usta powoli, drażniąco sunęły po jego szyi.
Nie wiem, kiedy znaleźliśmy się w sypialni.

Po skończonym stosunku wtulił się we mnie, zasypiając na mojej piersi. Spojrzałem na jego twarz, na kosmyki włosów klejące się do spoconego czoła, na dłonie oplatające mnie w talii.
Co ja, do diabła, zrobiłem?
Przymknąłem powieki z nadzieją, że uda mi się szybko zasnąć i uciec od tego wszystkiego choć na chwilę. Kurwa, przespałem się z nastolatkiem, który w dodatku był moim bratankiem. Pedofilia i kazirodztwo w jednym, szkoda tylko, że nie pomyślałem o tym jakieś pół godziny wcześniej.
W dodatku to wyznanie. Naiwne słowa dziecka do dorosłego faceta. Cholera, że też do tego dopuściłem… Oczywiście, że on nie widział w tym nic złego, bo był tylko zadurzonym nastolatkiem. To wszystko było tylko moją winą.

Obudził mnie delikatny dotyk na wargach i ciepłe dłonie gdzieś w okolicach klatki piersiowej. Uchyliłem zaspane powieki i spojrzałem na Felixa. Chłopak nachylał się nade mną i tak cudownie uśmiechał, ale tym razem zaoponowałem. Złapałem za jego nadgarstki, odsuwając od siebie dłonie i odpychając go jak najdelikatniej potrafiłem, po czym wyskoczyłem szybko z łóżka, sięgając po bieliznę i zakładając ją czym prędzej.
Kurwa, kurwa, kurwa.
Wbił we mnie zawiedziony i trochę zdezorientowany wzrok, zakrywając swoją nagość kołdrą. Aż miałem ochotę parsknąć śmiechem. Tak, teraz to się zakrywaj…
Już otwierałem usta, żeby coś powiedzieć. Żeby jakoś wyjaśnić mu, że ta sytuacja nie powinna nigdy się wydarzyć, że nie miała prawa bytu, ale gardło ścisnęło mi się boleśnie ze zdenerwowania, dlatego też odwróciłem się na pięcie, wychodząc z pomieszczenia.

Brzydzisz się mną? Na pewno, bo ja sam się sobą brzydzę.

Dlaczego moja praca składa się z siedzenia przed komputerem i praktycznie nic nie robienia? Nie mam nawet, czym zająć swoich myśli. Nie mam, na czym się skupić, bo właśnie skończyłem sprawdzać projekt i czekałem aż szef go zaakceptuje.
Dudniłem nerwowo palcami o blat biurka, wcale nie zdenerwowany odpowiedzią pracodawcy.
Od ostatniego czasu unikam bliższych kontaktów z Felixem, chociaż chłopak nie raz zażarcie wyznawał mi miłość i próbował się do mnie zbliżyć. Tym razem wykazywałem się większą odpowiedzialnością, nie dopuszczając do sytuacji, która zdarzyła się zaledwie tydzień temu.
Potarłem skronie, wzdychając ciężko. Ból głowy znowu powrócił, a już myślałem, że się od tego uwolniłem.
Musiałem coś zrobić z tym chłopakiem. Teraz jeszcze udaje mi się jakoś opanować, ale co jeżeli znowu pozwolę działać emocjom?
Spojrzałem na opakowanie silnych tabletek przeciwbólowych. Gdybym umarł, problem rozwiązałby się sam, więc może trochę to przyśpieszyć?

Jestem tchórzem, nawet nie potrafię się zabić. Braciszku, jak bardzo mnie nienawidzisz?

Kolejne miesiące mijały, a ja nie zrobiłem nic z moim życiem. Poddałem się. Tak, poddałem. Pozwoliłem działać emocjom, a zdrowy rozsądek gdzieś zniknął. Felix zdawał się być taki szczęśliwy, gdy się do mnie przytulał, całował. Wreszcie, po stracie najważniejszych osób w życiu, wyglądał jakby naprawdę odnalazł szczęście.
Ale podjąłem decyzję. Nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność. Gdyby tylko matka się dowiedziała…
Nie wiedziałem czy ta decyzja była dobra, czy zła, ale nie zamierzałem zrezygnować. Ten dzieciak pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że to, co z nim wyrabiam, jest po prostu chore. Zresztą, ta „miłość”, którą niby do mnie czuł, była zwykłą fascynacją. Nastoletnim zadurzeniem. Ten związek nie miał przyszłości.
Westchnąłem ciężko, sięgając po telefon i wybierając dobrze znany numer.
- Słucham? – w słuchawce rozbrzmiał głos mamy. Obojętny jak zawsze. Może dlatego bardziej związany byłem z ojcem?
Odetchnąłem ciężko, przymykając oczy. Tak, to najlepsza decyzja jaką mogę podjąć.
- Mamo, dostałem nową pracę – skłamałem gładko, a mój wzrok mimowolnie powędrował na stare zdjęcie stojące na komodzie. Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie, od razu poznając postać na fotografii. Isei w wieku kilkunastu lat, trzymający na kolanach małe, pulchne dziecko, którym byłem ja.
- Tak? – zapytała niezbyt entuzjastycznie.
- Muszę wyjechać do…- zaciąłem się, myśląc gorączkowo. – Do Szwecji. Nie będę mógł zabrać Felixa ze sobą, bo moja praca będzie polegać na ciągłych przeprowadzkach, a dzieciak nie może co chwilę zmieniać szkoły. Dlatego też powinien wrócić do Japonii. Musisz się nim zaopiekować – powiedziałem, a w myślach dodałem: „Bo ja nie potrafię…”

Mama oczywiście zgodziła się, przyznając mi rację. Teraz trzeba było tylko wszystko powiedzieć Felixowi. Chłopak usiadł koło mnie na kanapie, spoglądając na mnie podejrzliwie.
- Coś się stało? – zapytał niepewnie, oblizując nerwowo wargi.
Przełknąłem ślinę, w głowie układając sobie przebieg dalszej rozmowy, która wcale nie należała do najprostszych. Na dodatek chyba się do niego przywiązałem…
- Dostałem dobrze płatną pracę – w jednej chwili zdałem sobie sprawę, że takie kłamanie mu prosto w oczy boli. – Będę się często przeprowadzać, a ty musisz się uczyć… - uciąłem czując dziwny ucisk w gardle. I jeszcze ten przestraszony wzrok. Czyżby już wiedział, co chcę powiedzieć? – Zamieszkasz u babci. Poza tym wiesz, że to, co robimy… Nie jest w porządku? Chcę to wszystko zakończyć. Nie możemy tak dalej…
Zagryzł wargi, odwracając wzrok i garbiąc się przy tym nieco. Wyglądał w tym momencie jak kupka nieszczęścia.
- Chcesz się mnie pozbyć, tak? – zapytał cicho, ledwie dosłyszalnie. Westchnąłem cierpiętniczo, kręcąc przecząco głową. – Masz już mnie dosyć? Znudziłem ci się…? – dodał, zagryzając wargę. Widziałem, jak granatowe oczy powoli zachodzą łzami.
W pierwszym odruchu chciałem go objąć, ale się powstrzymałem. Taki gest tylko bardziej skomplikowałby całą sprawę.
- To nie tak. Zrozum, nie możemy tak żyć, jesteś dzieckiem... Moim bratankiem – odetchnąłem drżąco, pocierając obolałe skronie. Myślałem, że powiem mu o przeprowadzce i po kłopocie? Zgodziłby się od tak, nie zadając pytań?
Spojrzał na mnie płaczliwie.
- Obiecaj, że jak będę pełnoletni, zabierzesz mnie stamtąd – poprosił cichutko, a ja się zgodziłem.
Obiecać zawsze można, jednak nie zawsze się ową przysięgę dotrzyma.
Ja nie dotrzymałem.

Nadal mnie nienawidzisz? Żałuję tego co zrobiłem. Wybaczysz mi, braciszku?

15 komentarzy:

  1. jestem pierwsza xD akcja idzie szybko i jakbyś nie napisała, że wycięłaś jakieś sceny to nie zauważyła bym tego. Nadal mi się podoba i jestem ciekawa co dalej się stanie. To jest jakieś długie opowiadanie? Wydaje mi się, że kiedyś już gdzieś je czytałam ale nie mam pojęcia gdzie xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhm. Szkoda, wielka szkoda chłopaka.
    Pamiętam jak wcześniej całość czytałam na wcześniejszym blogu, jak to przeżywałam i wyzywałam go od najgorszych, że zostawi Felixa dla własnej wygody, ale jak potem... Dobra. Nie będę spoilerowała ty, którzy jeszcze nie czytali całości.
    Ah, dobrze wrócić na stare śmiecie i jeszcze raz przeżywać to samo co wtedy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyrły, tyrly, tyrly xD Najpierw daje się zaciągnąć do łóżka a później wielce bulwers i chce się pozbyć emmm właściwie to nie wiem kim w tym momencie jest dla niego Felix xD. Tak wgl ile ma ten stryjek?? Bo chyba tego nie podałaś (albo mi umknęło).

    ~Niepozpozorny

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, szkoda mi tego Felixa :( cóż więcej mówić, rozdział krótki, to komentarz krótki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to czytałam pierwszy raz jeszcze na starym blogu bo miałam mieszane uczucia i tan szczerze powiedziawszy żal mi było Muraia (chyba dobrze pamiętam imię ;P), że musiał się z nim rozstać. Teraz jak to wczoraj sobie odświeżyłam i przypomniałam to sobie myślę. - K**** ale z niego cholerny drań i w dodatku egoista rozkochał biednego chłopca w sobie, który był w niego zapatrzony, a potem go porzucił i to w tak okropny sposób. - Po prostu rozczarowana jestem jego zachowaniem. Skoro już dopuścił się takiego czynu i chciał go naprawić to powinien załatwić to inaczej, a nie tak zwyczajnie pozbywać się problemu.
    Notka bardzo mi się podobała. Powiem szczerze nie ukrywam, że chętnie zobaczyłabym tu nie tylko ten dłuższy one-shot, ale i Dżungle. Lubiłam to opowiadanie i to bardzo :). No ale nie mogę ci dyktować co masz pisać i dodawać. Cieszę się więc z tego co jest i czekam na kolejne notki na Zostawić rzeczywistość, Księciu z bajki no i oczywiście na tym bo tu chyba jeszcze 2 notki ;> (jak dobrze pamiętam, chyba, że coś się zmieniło). Czekam i wiele weny twórczej życzę. Do następnego rozdziału :D

    ~ Yuki Eiri

    OdpowiedzUsuń
  6. To opowiadanie jest takie pięknie smutne ... Czytałam je na Twoim poprzednim blogu i szczerze mówiąc nie wiem co Tobie się w nim nie podobało ... ale nie będę się sprzeczała z autorką ;p
    Czekam na kolejne notki i życzę dużo weny :)
    Sachiko

    OdpowiedzUsuń
  7. W zasadzie na początek chciałabym powiedzieć miłe i entuzjastyczne "cześć" wszystkim fanom Dream, no i przede wszystkim samej słynnej autorce.

    Do tej pory czytałam opowiadania, które tu zamieszczałaś, ale nie miałam za bardzo ochoty komentować - z powodu mojego bezbrzeżnego lenistwa i, powiedzmy, braku większej ilości czasu. Ale w końcu postanowiłam wziąć się w garść i zacząć komentować rzeczy, które tu dodajesz i które niejako bardzo mi się podobają :) Można powiedzieć, że z każdym kolejnym rozdziałem czułam się coraz bardziej winna, że nie uczestniczę w akcji "karmienia Wena Dream" ;)
    Od teraz obiecuję wszakże poprawę i stosunkowo regularne pozostawianie komentów. Mam nadzieję, że dotrzymam słowa.

    Co do "Beautiful lie" - historia jest w zasadzie prosta i raczej naiwna, w myśl "czego te yaoistki nie wymyślą". Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale muszę przyznać, że cholernie urzekła mnie jej atmosfera - główny bohater gubiący się między nieodpowiednimi uczuciami, a ciążącym mu poczuciem odpowiedzialności i obowiązku wobec zmarłego brata, którego też zresztą kochał (domyślam się, że miłością nieco mniej braterską, niż ustawa przewiduje) i zagubiony i w zasadzie niewinny dzieciak, który po strasznej stracie rozpaczliwie szuka miłości w swoim życiu. A przynajmniej ja tak to widzę. Podoba mi się, bardzo mi się podoba to, że postać zmarłego "braciszka" prześladuje Muraia (dobrze mówię?) - wisi nad nim jak klątwa, jak zły duch i w zasadzie znów objawia się w jego życiu w postaci Felixa. To takie mistyczne. I te elementy rozmowy z bratem - ciągle o tym przypominają.
    Sam wątek kazirodczy - no cóż, protestowałabym gdyby zachodziła możliwość ewentualnego krzywego potomstwa, a tak? Kim ja jestem, żeby stawać na drodze miłości :D
    Mam nadzieję, że główny bohater nie będzie się do końca zachowywał jak p*eprzony idiota i zreflektuje.
    Poza tym muszę ci przyznać, że bardzo mi się podoba sposób, w jaki nie opisujesz seksu między bohaterami. Nie, nie jestem złośliwa :P Chodzi o to, że dajesz poczuć czytelnikowi atmosferę tej intymności - czasami dajesz jej mniej, czasem pozwalasz zobaczyć trochę więcej - i to jest w porządku. Dzięki tej subtelności scen i niejakiej "prywatności" bohaterów ( nie mówię tylko o "Beautiful lie") historia zyskuje na kunszcie i prawdziwości, przynajmniej w moim odczuciu. Prawdopodobnie błądzę i nie potrafię się wysłowić, ale uczucie pozostaje wtedy uczuciem - a nie sumą orgazmów przemnożoną przez ilość spermy. Oczywiście nie mam nic przeciwko wszelkim scenom (wszak człowiekiem jestem :D), ale lubię twój styl. Szczególnie, że tam gdzie uczucia, jak by nie patrzeć, nie było - mam na myśli seks z Adama z Krystianem – opisałaś to bardziej dosadnie.

    Uff... to by było na tyle - z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg i życzę wiele, wiele twórczej i wymagającej weny :)

    ~Kormoran Osmozuje Tępotę (zachodzi dowolność w interpretacji)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niepozorny, nie podałam wieku Muraia, ale można go łatwo wywnioskować. Murai poznał Felixa gdy miał 14 lat, a chłopczyk dopiero roczek. Teraz Felix ma 16, dodaj 14 i już :D. Wiem, stary dziad z niego xd.

    Yuki Eiri bo w pierwotnej wersji to Murai był przedstawiony jako 'ofiara'. Kochał Felixa, Felix kochał jego (słodkie, że aż pawia idzie puścić), a teraz przedstawiłam to trochę inaczej :).

    Sachiko, nie podobała mi się niezachowana logika, liczne błędy (Yoda! Yoda!) no i dziwnie przedstawione postacie. Właściwie to połowa pierwotnego tekstu została wycięta, gdyż się zwyczajnie nie nadawała i została napisana od początku. Cóż... Wydaje mi się, że z yaoi-dream tylko ten tekst nadaje się jeszcze do poprawy. Reszta jest już totalnym shitem xd.

    k.o.t, mogę powiedzieć, że Cię kocham? ;D Poprawiłaś mi humor swoim wyczerpującym komentarzem. Naprawdę dziękuję :). Dorzuciłaś się również do puszeczki: "Na karmę dla Wena Dream" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No przecież się nie obrażę :P Wiesz, to bardzo poważne i w ogóle wzniosłe słowo, ale skoro nalegasz, masz moją zgodę :].
    Bardzo się cieszę z faktu, iż przyczyniłam się do poprawy humorku, czuję się wręcz zaszczycona, nie powiem :)
    I do tego zostałam przyjęta do grona dokarmiaczek Wena xD Łaał, to mój szczęśliwy dzień. Tylko go pilnuj, żeby się nie rozpasł (tak po przemyśleniu), bo szkoda by było biedaka :P
    Wciąż czekam na dalszy ciąg (nie muszę chyba dodawać, że z niecierpliwością, prawda?)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już kiedyś czytałam to opowiadanie xD.
    Całkiem fajne, ale...
    No właśnie jest ale ^^'.
    Kiedy dodasz rozdział głównego opowiadania ? xD
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej... Na razie jest zbyt spokojnie i wiem, że wymyśliłaś coś "strasznego". Ogólnie muszę przyznać, że zaczęłam czytać to opowiadanie gdy było już 20 rozdziałów i strasznie mnie wciągnęło...Łyknęłam wszystko w 2 dni xD. Normalnie można by powiedzieć, że się uzależniłam :D.
    A tobie muszę pogratulować talentu do pisania. Nie wszyscy, którzy się za to zabierają, są w tym dobrzy... Szczerze mówiąc jak czytam wiele opowiadań to się załamuje... Ale z twoim jest inaczej.
    Mam nadzieję, że skończysz to opowiadanie, nie porzucisz go w połowie, oraz że nie zabraknie ci pomysłów... ( nie lubię gdy ludzie zaczynają lać wodę bo mają słabą wyobraźnie lub się wypalą artystycznie). Z całego serca życzę ci wszystkiego dobrego i dodaj niedługo następny rozdział xD. Ja chce Fifiego *.*
    Ojej... ale się rozpisałam... :D

    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosia, rozdział będzie po Beautiful ;D. Mam nadzieję, że opowiadanie się Tobie nie znudzi, chociaż ja czasem lubię lać wodę xD. Ale pomysły na dalsze wydarzenia (co najmniej do 50 rozdziału xDD) są i to chyba najważniejsze :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Możliwe, że tak było w pierwotnej wersji, że to właśnie Murai było "ofiarą". Nie wiem, nie pamiętam dokładnie szczegółów, pamiętam mniej więcej... (bardziej więcej niż mniej :D) treść, ale i tak i tak podoba mi się to opowiadanie. Zresztą ja bardzo lubię tego typu opowiadania, gdzie są związki pomiędzy krewnymi i tu trafiłaś w mój gust w 100% =^.^=
    Czekam na kontynuację wszystkich opowiadań, obojętnie w jakiej kolejności je dodasz, ale po prostu chcę je przeczytać i już :D
    No to do następnej notki... Dużo weny twórczej życzę.

    ~ Yuki Eiri

    OdpowiedzUsuń
  13. No faktycznie trochę króciutki wyszedł, szkoda, że łóżkowej nie opisałas : ) ale rozdział był pełen uczuć i napiecia, wiec myslę, ze dluzszy nikomu by na zdrowie nie wyszłedł dobrze : ) jest git !

    OdpowiedzUsuń
  14. Yuki Eiri kontynuacji starych opowiadań nie będzie xd. Jak wyżej wspomniałam, tylko Kłamstwo nadawało się do poprawy.

    ikuko w wersji pierwotnej seks też nie był opisany xD.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hym, opowiadanko takie milutkie, ale jak dla mnie za mało szczegółów. Mało opisane. Ogólnie postać głównego bohatera niezbyt przypadła mi do gustu. Taki... Tchórzliwy, bojący się ponieść konsekwencje. Więcej raczej nie mam do powiedzenia. Pozdrawiam. Yuu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.