Leżał na łóżku, szczerząc się sam do siebie. Tak! Miał numer księcia! Mógł teraz do niego dzwonić i pisać smsy! I powoli rozkochiwać go w sobie!
Aż westchnął z rozmarzeniem, gdy przez głowę przebiegła mu myśl, jakby to było cudownie, gdyby książę się w nim zakochał! Byłby chyba wtedy najszczęśliwszym gejem, jakiego ta ziemia nosiła!
Już sobie wyobrażał wieczorne spacery z księciem za rękę, pocałunki, a nawet… seks. Och, tego ostatniego najbardziej się nie może doczekać. Wciąż pamiętał, jak to było, kiedy Adam był w nim. Cudowne uczucie… Mimo że trochę go bolało.
Przyłożył komórkę do ucha, dzwoniąc do księcia po raz… chyba już stracił rachubę.
No, ale tym razem (jak i poprzednim), książę włączył zajętość. Po tym, jak odebrał jego pierwszy telefon i zorientował się, kto taki do niego wydzwania, już nie odbierał. Na początku pogroził trochę, żeby nie dzwonił już więcej, ale Krystian się nie poddawał! Był wytrwały w tym, co robił!
No, ale tym razem (jak i poprzednim), książę włączył zajętość. Po tym, jak odebrał jego pierwszy telefon i zorientował się, kto taki do niego wydzwania, już nie odbierał. Na początku pogroził trochę, żeby nie dzwonił już więcej, ale Krystian się nie poddawał! Był wytrwały w tym, co robił!
Nagle usłyszał dźwięk dzwonka do drzwi. Z ciężkim sercem odłożył aparat na łóżko, wstając i wychodząc na korytarz.
Otworzył drzwi, spoglądając na Karola.
- Już po pracy? – zapytał, wpuszczając go do środka. Chłopak kiwnął głową, ściągając buty. – Chcesz coś jeść? Pewnie jesteś głodny. Mama zrobiła takie dobre spaghetti – namawiał, kierując się z przyjacielem do swojego pokoju.
- Nie, dzięki – odmruknął chłopak, kręcąc przecząco głową. Krystian aż uchylił zdziwiony usta. Karol odmawia jedzenia? Od kiedy niby?!
- Nie mów, że się odchudzasz – parsknął żartobliwie, posyłając mu kuksańca pomiędzy żebra, po czym ciężko usiadł na łóżku, zerkając na wyświetlacz z nadzieją, że zobaczy na nim jakąś informację…
Miło byłoby, gdyby książę odpisał albo oddzwonił… Ale niestety nic takiego się nie wydarzyło.
- Kiedyś trzeba zacząć – wzruszył ramionami, siadając na krześle od biurka. Blondyn zapatrzył się na niego w rosnącym szoku.
Karol nigdy się nie odchudzał. Nigdy. Nigdy nie odmawiał sobie jedzenia. Krystianowi zawsze się wydawało, że jego przyjaciela nie obchodzi wygląd, dlatego sobie nie żałuje.
- Znalazłeś jakiegoś fajnego chłopaka i chcesz go poderwać? – wyszczerzył się, coraz bardziej zainteresowany tematem rozmowy.
- Można tak powiedzieć – mruknął niechętnie, uciekając spojrzeniem w bok.
- No ej! Mi możesz zdradzić, kto to taki! – powiedział zapalczywie. Karolowi nigdy na nikim nie zależało! Przynajmniej nigdy mu o tym nie mówił. – Znam go?
- Um – skrzywił się nieco. Nie lubił być tak wypytywany. – Wydaje mi się, że tak.
- Ooo! – ucieszył się, po czym zmarszczył brwi w geście zastanowienia. Kto to może być…?
- A jak tam z księciem? – Karol zmienił nagle temat.
- Mam jego numer! – zapiszczał, obejmując swoje szczupłe uda równie szczupłymi ramionami. – W ogóle, ten gościu, co się z nim kręci, kojarzysz, nie? Filip, no, to on nie jest wcale taki zły! To właśnie on dał mi numer księcia, teraz mogę do niego dzwonić i pisać smsy – trajkotał rozpromieniony.
Karol uśmiechnął się jedynie sztucznie, potakując niechętnie. Krystian często zachowywał się jak dziecko. Dla niego świat był taki prosty… I to właśnie w nim kochał. Tą prostotę wyrażania uczuć.
- Ja już chyba pójdę – powiedział, gdyż nie chciał słuchać wywodów na temat idealności księcia. Zresztą ciężko było słuchać czegoś takiego od osoby, którą kochał… A na dodatek ta osoba nic o tym nie wiedziała.
Oczywiście dawno temu (jak jeszcze byli typowymi szczeniakami), wynikła sprawa jego zadurzenia się w Krystianie. Ale chłopak najwidoczniej to zignorował i już o tym zapomniał. A to naprawdę bolało bruneta.
Wstał z krzesła, kierując się do drzwi.
- Ej! Już? – podskoczył blondyn, zeskakując z łóżka. – Nie wypijesz ze mną piwa? Desperados! Mam w lodówce! – zachęcał, podchodząc do niego.
Karol przełknął głośno ślinę.
Teraz albo nigdy…
Złapał ramiona blondyna w dosyć silnym uścisku, przyciągając go do siebie z łatwością. Był taki chudy… taki idealny. Nachylił się nad zaskoczonym chłopakiem, całując jego usta. Nakrył jego wąziutkie wargi swoimi lekko wydatnymi. Zdążył je jeszcze liznąć, po czym poczuł, jak Krystian zaczyna się wyrywać.
Puścił go, spoglądając na niego z obawą. Bał się jego reakcji.
Krystian otworzył szeroko swoje małe, niebieskie oczka, nie wierząc w to, co się przed chwilą stało. Jego najlepszy przyjaciel go pocałował…!
- Kocham cię – powiedział Karol na odchodnym, odwracając się na pięcie i czym prędzej znikając z mieszkania chłopaka, zostawiając go z mętlikiem w głowie.
Minęły dwa dni. Krystian przez ten czas nie widział się ze swoim przyjacielem. Ten wydawał się po prostu zapaść pod ziemię. Nie było go w domu, nie odbierał telefonów… No, po prostu zniknął!
Przez to wszystko blondyn zaczął wyładowywać swoją frustrację w telefonach do księcia. Nie miał już, z kim porozmawiać. Zawsze wszystko mówił Karolowi, dlatego właśnie czuł się przytłoczony tym wyznaniem.
Dla Krystiana Karol był jedynie przyjacielem. Nikim więcej. Nie mógł zostać jego księciem, bo nie łączyły ich takie relacje.
No i co tu dużo mówić, książę musi być przystojny.
Ale mimo wszystko blondynowi było żal przyjaciela. Bo przecież najlepiej wiedział jak nieprzyjemna jest nieodwzajemniona miłość. Książę także go nie kochał, ale były jakieś szanse, że zrobi to w najbliższej przyszłości. Przynajmniej tak uważał Krystian.
A Karol… Cóż. Blondyn nigdy nie będzie w stanie traktować go inaczej niż przyjaciela z dzieciństwa.
- No i tak to wygląda – zakończył opowiadanie swojej dramatycznej historii. Marta spojrzała na niego, ukrywając rozbawienie. Co mogła poradzić na to, że miłość Krystiana do „idealnego księcia z bajki” była po prostu zabawna? Zabawny jedynie nie był wątek o Karolu. Dziewczyna naprawdę lubiła tego chłopaka.
Odchrząknęła, przeczesując palcami swoje rude włosy.
- Z tym księciem to masz poważny problem – powiedziała ironicznie, potakując.
- No! Ale mówię ci, warto się dla niego starać! Jest po prostu boski! I ma cudowny charakter i w ogóle cały jest cudowny – rozmarzył się, popijając Coca-colę light. Musi przecież dbać o linię.
Siedzieli na zapleczu, gdyż akurat nie mieli żadnych klientów. Najbliższa umówiona klientka była za godzinę, tak więc mogli sobie trochę porozmawiać. A że przez ostatnie dwa dni Krystian nie miał komu mówić o swoim księciu, ten zaszczyt kopnął Martę. Dlatego też ruda od jakichś piętnastu minut słuchała wywodu blondyna na temat cudowności jego księcia.
- Krystian… - zaczęła, nagle poważniejąc. Na jej ustach już nie błąkał się ten pobłażliwy uśmiech. – Powiedz mi, dlaczego nie zostawisz tego gbura, który właściwie cię nie zauważa, i nie dasz szansy Karolowi? – zapytała, wbijając w niego swoje niemal czarne oczy.
Chłopak uniósł wysoko brwi, odrywając usta od butelki napoju.
- Jakiego gbura niby? Książę nie jest gburem! I wcale mnie nie nie zauważa! Po prostu jeszcze nie wie, że mnie kocha!
Rudowłosa przewróciła oczami. Krystian czasem zachowywał się jak dziecko.
- Dorośnij wreszcie.
Rozejrzał się jeszcze po gabinecie, upewniając się, że wszystko jest wyłączone. Nie lubił zamykać salonu, zawsze się obawiał, że zostawił coś w gniazdku albo że źle zamknął drzwi.
Odetchnął ciężko, wychodząc ze studia. Zegar pokazywał już godzinę dwudziestą drugą. Niedawno wyszła ostatnia klientka, która właściwie przyjechała „na własne życzenie”, przez co Krystian miał trochę nadgodzin. Głupia baba, idzie z rana na jakąś imprezę i myśli, że wieczorem każdy będzie przy niej skakać.
No, ale kasa to kasa.
Zamknął drzwi, po raz ostatni zerkając do wnętrza salonu. Na pewno wszystko wyłączył. Wrzucił klucze do kieszeni, okrywając się bardziej swoją różową, nieco obcisłą kurteczką. Wieczorem było trochę zimno.
Wyszedł na główną, pustą o tej godzinie uliczkę, gdy nagle usłyszał śmiechy z jakiegoś zaułku. Przełknął ślinę, przyśpieszając kroku, gdy zauważył grupkę krótko ściętych i przypakowanych mężczyzn.
- Te, jaki pedał! – zawołał jeden z nich, śmiejąc się głośno. Ktoś mu odpowiedział, co spowodowało salwę śmiechu. Niestety Krystian nie usłyszał całej wymiany zdań, gdyż przyśpieszył kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się w autobusie.
Mężczyźni najwidoczniej szli za nim i z pewnością nie byli trzeźwi.
- Ej! On pracuje w tym salonie fryzjerskim! Ten pedał obcinał moją dziewczynę! – ryknął jakiś odkrywczo. – Cioto, fajnie się dotykało laski?
Krystian przełknął zdenerwowany ślinę, zaciskając pięści. Już prawie że biegł. No i wcale nie pomagał mu fakt, że na ulicy oprócz nich nikogo nie było. Nawet nie przejeżdżał żaden samochód!
Nagle poczuł, jak coś uderza go w potylicę, a następnie spada na ziemię, wydając charakterystyczny dźwięk. Syknął cicho, dotykając tyłu głowy i wcale nie zwalniając chodu. Rzucili w niego puszką!
Serce biło mu coraz szybciej ze zdenerwowania, a oddech stawał się urywany od przyśpieszonego kroku. Śmiechy, jakie słyszał za sobą, wcale nie pomagały. Oni szli za nim!
- Ej, pizdeczko, poczekaj! – jakaś gruba łapa złapała za jego ramię, szarpiąc brutalnie i zatrzymując go. Spojrzał panicznie na trzymającego go łysego mężczyznę. – Kurwa, jak ja nie cierpię takich ciot jak ty! – zasyczał nagle dres. Krystian przełknął gęstą ślinę, rozglądając się dookoła. Koledzy trzymającego go faceta stali dalej i śmiali się głośno, rzucając w niego niewybrednymi epitetami.
Blondyn zacisnął mocno powieki, wyrywając się z silnego uścisku i biegnąc przed siebie. Boże, Boże, Boże!
Dlaczego takie coś zawsze musi przytrafiać się jemu?
Kurde, i w takich sytuacjach najlepiej być drugim takim przypakowanym i temu co robi brzydkie rzeczy, za przeproszeniem, zdrowo najebać.
OdpowiedzUsuńCo komu przeszkadza to, że akurat wygląda i jest tym kim jest i w swojej skórze czuje się dobrze?
Nie rozumiem takich popaprańców, którzy na siłę chcą coś zrobić takim osobom jak Krystian.
I kurde, aż żal mi się chłopaka zrobiło... Może mnie akurat nie pobili, ale za wygląd otrzymywałam nie raz, nie dwa piękne epitety skierowane w moją stronę i niestety wiem jak się można czuć w takiej sytuacji D:
W życiu bywa różnie, ale w końcu Krystianowi się uda i ułoży sobie życie.
Z Adamem, czy bez niego. Co za różnica, bo i tak będzie szczęśliwy. Ja to wiem! Ot co :33
Bardzo się cieszę, że opublikowałaś rozdział do tego opowiadania, gdyż brakowało mi Krystiana. Specyficzny jest ten chłopak, chyba właśnie dlatego tak go lubię. :)
OdpowiedzUsuńKarol wykonał pierwszy krok w stronę Krystianka. Jestem ciekawa co z tego wyniknie, bo raczej chłopak nie jest ucieleśnieniem marzeń księżniczki, ale może, może...
Właściwie, jak się tak dłużej nad tym zastanawiam, to bardzo chciałabym, aby coś z tego wyszło. Lubię Karola, nawet, jeżeli nie jest zbyt ładny. I naprawdę, bardzo, bardzo mi go żal. Zakochał się chłopak w tym kim nie powinien.
Ale z drugiej strony nie doszukałam się jego imienia w stworzonym przez Ciebie zaiwastunie :/ Raczej nie ma co liczyć na to, aby tym, za kim Adam nie przepada był Karol, co?
W sumie żadna konkurencja dla takiego przystojniaka.
Dream, ja Cię bardzo przepraszam, że ostatnio w ogóle nie piszę komentarzy, ale wiesz... Sesja się zbliża wielkimi krokami i nie mam sił myśleć o komentarzach.
Zachowuję się trochę jak taki sęp, czekają na rozdział, czytając go i nic po sobie nie zostawiając.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz ;)
Ach i jeszcze chciałabym wspomnieć, że bardzo cieszę się o przywrócenie bloga. Naprawdę, wielka byłaby strata, gdybyś nie publikowała tego opowiadania.
I pamiętaj, że nie zawsze każdemu się spodoba to co piszesz. Nie da się wszystkim dogodzić :)
A ja Ci powiem, że to opowiadanie zalicza się do najlepszych opowiadań blogowych o tematyce slash. Przynajmniej w moim rankingu, a trochę już tych opowiadań przeczytałam.
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na kolejny rozdział głównego opowiadania!
Mrah wreszcie coś o księciu! Biedny Karol. Żal mi go. Chociaż mógł odebrać telefon od Krystiana i mu cos powiedzieć. Nawet głupie ,,Nie chce z toba gadać" czy coś. Ale z drugiej strony na jego miejscu też bym tak zrobiła.. Cóż.. koniec notki mnie troche zaniepokoił. W końcu księżniczki nie ma kto bronić! Chyba,że zjawi się książe lub pojawi się ten chłopak, którego nie lubi Adam a zabierze mu księżniczkę. Hm... rozważam jeszcze trzecie wyjście raczej mało prawdopodobne,że dresy odpuszczą lub zjawi się Fifi. Ale ktoś go uratuje, ne? Chyba nie zostawisz biednego Krystiana na łaskę dresów, którzy za mili nie są. Życzę weny i czekam na newsa.
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twój blog przez spis na Onecie i czytam z zainteresowaniem. Rzadko się zdarzają opowiadania yaoi osadzone w rzeczywistym świecie, nie oparte na Naruto czy innym anime ;) Jeśli masz ochotę poczytać parę historii z szalonego świata muzyków rockowych - zapraszam do nas!
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie przepadam za opowiadaniami o muzykach ;). Jeżeli są to wymyślone postacie to jak najbardziej, ale w fickach nie potrafię się odnaleźć.
OdpowiedzUsuńŁiii, boskie! Ale musiałaś urwać w takim momencie, co? ;P No nic, trzeba czekać na kolejny rozdzialik, snif snif. ^^
OdpowiedzUsuńPostacie są wymyślone - jakoś głupio nam było dorabiać życiorysy i zmieniać orientację tym prawdziwym ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój krótki komentarz zmotywował Cię do pisania Księcia. :*
OdpowiedzUsuńNajpierw mam ochotę, chociaż krótko, wyładować złość na tych dresiarzy.
Co za pojeby! Co im przeszkadza Krystian, czy też inny taki chłopak? Takim to tylko mocno przywalić, albo najlepiej wymienić mózgi, bo nic więcej zrobić się nie da. Jak im taka cioteczka przeszkadza, to kto każe im się do niego zbliżać?!
No, wkurzyli mnie.
Chociaż z takiej sytuacji Adaś mógłby wyratować swoją księżniczkę. Krystian byłby szczęśliwy. :D
Biedny Karol. Lubię tego chłopaka, ale rozumiem, Krystiana, że nie zawsze można odwzajemnić uczucie, którym ktoś kogoś darzy. Dla niego Karol jest przyjacielem, powiernikiem. Z tymże Karol, jak długo miał ukrywać, to co czuje? Ciężko mu było słuchać wywodów przyjaciela o księciu. Gratuluję mu dużej odwagi w wyznawaniu uczuć. Nie wiem, czy ja jakbym była podobnej sytuacji zrobiłabym to.
Nie wiem, jak potoczą się losy ich wszystkich, ale mam nadzieję, że każdy z nich w przyszłości będzie szczęśliwy.
To teraz czekam na następny rozdział. Weny, kochana. :D
jak dramatycznie poszło. Mi sie podoba konflikt psychologiczny, ta nieświadomość Krystiana jak cała ta sytuacja wygląda. Fajnie, że coś ruszyło się z Karolem, chyba z całej tej dwójki to on ma głowę na karku. Żal mi go i mam nadzieje, że nic mu się nie stanie. Z każdą chwilą bardziej przekonuje się co do Krystiana, może przez to, że tak zaparcie brnie do przodu i wierzy w swoją miłość. Wiadomo wygląda to dziecinnie ale..hmm każdy kiedyś podążał taką..trochę urojoną ścieżką. Jednym się udaje innym nie :) nie, nie porzucaj tego :) w końcu ile można czytać o parach, relacjach męskich gdzie wszyscy są piękni i idealni ;) w końcu człowiek..normalny, bez upiększeń także jest piękny, na swój oryginalny sposób. Taki ludzki jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńprzełomowy rozdział. Szkoda mi Karola bo wydaje się dobrym chłopakiem a tu pech chciał by jego miłość nie została odwzajemniona. Co do wcześniejszego rozdziału(bo nie skomentowałam) to miło zaskoczył mnie Adam. Liczę, że Filip będzie miał w nim prawdziwe oparcie. Czekam na rozmowę z "On" oraz mam nadzieję, na "nawrócenie" Gracjana. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńNieemożliwaA
Luana, trzeba zacząć od tego, że te pojeby mózgów nie mają. Jezu jak ja nie cierpię takich chamów co to tylko drwić potrafią i chojrakować, oczywiście względem słabszych od siebie, bo jakżeby inaczej. Rozszarpałabym na strzępy ; / Jak to się mówi, głupich nie sieją, sami się rodzą. Wierzę, że pojawi się Adam i wyciągnie go z tego prawda? Albo pobiją go i jak będzie wracał do domu, natknie się na niego, albo na Filipa. A on wszystko powtórzy Adamowi tak? I nie będzie tak źle, prawda? Szkoda mi chłopaka T_T Jeszcze bardziej szkoda mi Karola, bo wyznanie dowodzi tego, że się poddał. Wiem, jak to brzmi, ale taka jest prawda. Wie, że nie ma u niego szans, a mimo to chce być względem niego fair, chce żeby znał jego uczucia, ale jednocześnie odsuwa się od niego. Nie odbiera telefonów, nie spotyka się z nim. Czego oczy nie widzą, tego podobno sercu nie żal. Krystian był tak zapatrzony w swojego księcia, że nie dostrzegał szczerego uczucia na wyciągnięcie ręki. A teraz stracił też najlepszego przyjaciela, bo po wyznaniu uczuć nic nie będzie już takie jak dawniej. Parszywe to życie doprawdy -_-
OdpowiedzUsuńNo nic, teraz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział Księcia, no i oczywiście na Gracjana też czekam ;3
Weny skarbie! ;*
Kuroneko
Witam.
OdpowiedzUsuńW sumie był to bardzo ciekawy rozdział. Dużo się działo. Podziwiam odwagę Karola. Zastanawiam się tylko czy akcja pójdzie w kierunku, który zasugerowałaś w filmiku czyli Krystian x Adam.
Pozdrawiam i życzę weny
AAAA!!!! Pięknie jak można skończyć w takim momencie. Jestem strasznie ciekawa czy uda mu się zwiać. Bardzo ciekawy rozdział!
OdpowiedzUsuńPadam aż z ciekawości!!!!! XD
"Dlaczego takie coś zawsze musi przytrafiać się jemu?" Bo łazi i oświadcza światu swoją seksualność jak jakaś piep*zona latarnia na środku pustyni w nocy. Równie dobrze mógłby sobie wytatuować na czole 'jestem pedałkiem i szukam nieistniejącego-idealnego Księcia" Trochę mózgu. Trzeba umieć odróżnić homoseksualistę (geja) od ciotki/pedała. Tak jak odróżnia się prostytutkę od galerianki lub feministkę od lesbijki. http://demotywatory.pl/76102/Gej-%7C-Pedal
OdpowiedzUsuńA co do innych obrończyń stąd, które twierdzą, że sie boje i kryje pod anonimem to wiedzcie, że mam wasze zdanie gdzieś, bo nie będą specjalnie zakładała jakiegoś tam konta, abyście wy mogły "bronić swoich poglądów i bla,bla,bla" pisząc do mnie po nicku.
Pytanie do Autorki: specjalnie robisz z Krystiana takiego przegiętego pedała? Gorszego od Emmett'a z QaF( chociaż bardzo lubię Emmetta to nie da się zaprzeczyć, że miał być on 'przegięty' według twórców serialu)? Patrząc na tego dzieciaka-ciotę-co-nie-wie-co-się-dzieje-w-życiu-i-rozkłada-nogi-bo-spotkał-swojego-"Księcia" to jest on wkurwiający na potęgę. Seriously.
Tak, specjalnie robię z niego taką ofiarę życiową :). W końcu każdy jest inny, nie zawsze geje to umięśnieni, męscy faceci zalatujący tylko i wyłącznie seksapilem.
OdpowiedzUsuńTrochę tolerancji by Ci się przydało, kochana :).
Jaa... ciekawe co się z nim stanie. Trochę mi go szkoda, serio. Jest jaki jest, ale na krzywdę nikt nie zasługuje. Dlaczego mam wrażenie, że nagle wyskoczy Adam i go uratuje? xD
OdpowiedzUsuńKrystianek, taki naiwny jak dziecko, zakochany w swoim księciu, przypomina mi -nie śmiejcie się - Esmeraldę zakochaną w Febusie, a odrzucającą brzydkiego Quasimodo :)
OdpowiedzUsuńJa niestety muszę się zgodzić z Anonimowym przedmówcą. Rozumiem doskonale, że geje nie muszą być męscy i wspaniali, bardzo często tacy tak naprawdę nie są. Ale "nietolerowanie" przegiętych, kolorowych ciot, to nie jest kwestia szeroko pojętego braku tolerancji. Ci "kolorowi" za bardzo obnoszą się ze swoją seksualnością, a w dodatku nachalnie domagają się, by inni ich seksualność zaakceptowali. A nikt tak naprawdę akceptować ich nie musi i nie mogą mieć oni o to do nikogo pretensji.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę nie mam nic przeciwko gejom, dwóch moich najlepszych przyjaciół jest homo, więc trudno mnie posądzić o brak tolerancji. Ale nawet oni (tak, geje) nie mogą patrzeć na przegięte cioty. Seksualność nie jest czymś, z czym powinno się tak otwarcie obnosić. To jest zbyt intymna sprawa, ale niektórzy po prostu tego nie rozumieją i zaraz nazywają to brakiem tolerancji. A czy Wy, moje drogie panie, nigdy nie robiłyście kąśliwych uwag na temat dziewczyn, których spódniczki były krótsze od pasków, a cycki dosłownie wylewały się zza dekoltu? Tak, to też jest nadmierne obnoszenie się ze swoją seksualnością. Facetom się to podoba, kobietom z reguły mniej. Tak samo jest z pedałami (podkreślam - pedałami, nie gejami) - jedni (zwykle kobiety) ich tolerują, inni (zwykle mężczyźni, którzy z natury są bardziej agresywni) najchętniej by ich wszystkich zabili.
To samo się tyczy parady równości i innych tego typu dziwactw. Jest tam bardzo wiele przegiętych ciot, które nawołują do tolerancji. Mój synek ma w tym momencie 3 latka i razem z mężem wychowujemy go tak, by nie dyskryminował nigdy nikogo ze względu na wiek, płeć, orientację seksualną, przynależność etniczną itp. Ale wolałabym, żebym podczas rodzinnego spaceru nie musiała kluczyć po ulicach, żeby omijać parady równości i półnagich facetów/baby z cyckami na wierzchu odzianych w skórzane paski. Wiele osób, które znam, ma podobne zdanie na ten temat - nie nauczy się ludzi tolerancji paradując w ten sposób. Przeciwnie, zbudzi to w nich jeszcze większą nienawiść i agresję.
Oczywiście te uwagi nie dotyczą tego opowiadania - doskonale rozumiem rolę Krystiana w nim i cieszę się, Dream, że pokazujesz także inny rodzaj homoseksualisty. Jednocześnie apeluję, żebyście uszanowały, drogie Panie, tych z nas, którzy nie uważają, że jego zachowanie powinno być powszechnie akceptowalne. Oczywiście nie jestem za tym, żeby załatwiać takie sprawy agresją, bo byśmy chyba się wtedy wszyscy pozabijali. Tych dresów sama bym najchętniej za kratki wsadziła. Ale niestety, jeśli ktoś obnosi się nadmiernie ze swoją seksualnością to musi liczyć się z przykrymi konsekwencjami tego (to nie dotyczy wyłącznie pedałów - tak samo jest z panienkami, których ubranie więcej odsłania niż zasłania, a które później mają pretensje do facetów, że im składają "świńskie" propozycje).
Jeszcze raz apeluję o tolerancję - wobec wszystkich, także wobec tych, którzy nie są w stanie tolerować nadmiernie przegiętych ciot.
A co do Ciebie, Dream, to życzę powodzenia w pisaniu, bo idzie Ci to naprawdę ładnie :) Obyś dokończyła to opowiadanie tak, jak masz na to ochotę i z takimi bohaterami, z jakimi tylko chcesz.
Dla mnie, każdy ma prawo nosić się jak chce. Nawet, tak jak podałaś, kobiety z zbyt krótkimi spódniczkami i dekoltem sięgającym brzucha. W końcu żyjemy w wolnym kraju. Ponoć.
OdpowiedzUsuńMiło, że zauważyłaś, że mimo wszystko osoby tak obnoszące się ze swoją orientacją istnieją, tak więc nie wymyśliłam nic nowego, a jedynie ukazałam ten fakt w opowiadaniu :).
Kurde, po tygodniu zauważyłam, że nowa notka Oo" Osobiście bardzo przeżywam to co dzieje się teraz Krystianowi. Te dresy są okropne :/ Aż strach łazić po osiedlu po 22 z laptopem, komórką i iPodem. Ostatnio chyba nie skomentowałam, więc przepraszam. Problemy z internetem :/ 3maj się i oby wena dopisała ^.^
OdpowiedzUsuńInspirując się tobą, postanowiłam założyć w końcu tego bloga... No i zostawiam adres (yaoi bloga, żeby nie było xD)www.kochac-go.blogspot.com
OdpowiedzUsuń