poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Rozdział 3. (Książę z bajki)

Rozdział 3. Książę stawia opór!
Postanowił, że się nie podda. Będzie tak długo wyznawać księciu miłość aż ten również się w nim zakocha i skończy się jak w każdej bajce, czyli słowami: „Żyli długo i szczęśliwie”. Karol mu to oczywiście starał się odradzić, ale Krystian był pewny, że to, co czuje do Adama, to najprawdziwsza miłość, a o miłość się przecież walczy.
Dlatego też znów jest na osiedlu, na którym mieszka Adam. Siedzi na ławce, mając na oku wejście do klatki mężczyzny. Gdy ten tylko wyjdzie, on rzuci się na niego i będzie mu powtarzać jak bardzo go kocha.
Aż uśmiechnął się do siebie. Tak! Wspaniały plan! Musi się przecież udać! Dodatkowo znów dołożył wszelkich starań, aby wyglądać jak najlepiej. Miał na sobie obcisłe, chabrowe rurki, srebrny, świecący T-shirt i swoje ulubione rzemyki na nadgarstkach. Oczywiście nie zapomniał o makijażu. Adam musi mu ulec! W końcu był ładny, sam o tym doskonale wiedział i nie raz już swój urok wykorzystywał.
Był tylko może trochę za chudy, ale lubił swoje wystające żebra. Zawsze bał się przybywających kilogramów, właśnie dlatego cieszył się, że jest taki szczupły. Mimo wszystko dalej dbał o linię, wiedział, że nie może siebie zaniedbać. Szczególnie teraz, kiedy walczy o księcia. A zresztą… Widział ktoś kiedykolwiek otyłą księżniczkę?!
Nagle drzwi się otworzyły, jego niebieskie, małe oczka powędrowały w stronę klatki, lecz po chwili znów powróciły na czubki białych trampek. Kolejny fałszywy alarm. Kiedy ten Adam wreszcie postanowi wyjść?!
Specjalnie zwolnił się dzisiaj z pracy! Szefowa nie była zadowolona, no ale przez ostatnie miesiące dużo pracował w zakładzie. Brał nawet nadgodziny, dlatego kobieta się zlitowała i pozwoliła mu odpocząć od włosów.
Krystian był fryzjerem… Właściwie, to dopiero zaczynał karierę fryzjera, ale wiedział, że to właśnie chce robić w życiu. Lubił bawić się włosami, układać w różne fryzury, podcinać, farbować, a nawet prostować.
Drzwi znów się otworzyły. Zrezygnowany chłopak spojrzał na nie niechętnie i prawie podskoczył z radości. Jego książę trzymał w dłoni dwie smycze, a na nich dwa psy. Krystian niezbyt się znał na rasach, ale wiedział, jakiej jest ten duży. Golden retriever, sam kiedyś chciał takiego, ale mama się nie zgadzała.
Spojrzał na mniejszego, brązowego kundelka z oklapniętymi uszami. Uśmiechnął się pod nosem, książę wyglądał cudownie z tymi psami. Blondyn wyszczerzył się jeszcze bardziej, szybko wstając z ławki i podbiegając do mężczyzny.
- Cześć! – zawołał radośnie. Wczorajsza złość już mu przeszła. Adam spojrzał na niego zdziwiony, a po chwili przywołał na twarz cierpiętniczy wyraz.
Znowu ten dzieciak? Brunet zaczynał się powoli go obawiać, może i był chudy, ale nigdy nie wiadomo, co siedzi takiemu w głowie.
- A ty tu co robisz? – prychnął, taksując go nieprzyjaźnie spojrzeniem, po czym ruszył do przodu. Krystian, niezrażony, dotrzymał mu kroku, wciąż się uśmiechając, co trochę przerażało Adama.
- Przyszedłem, żeby powiedzieć ci, że cię kocham – powiedział rozbrajająco poważnie. Brunet aż się zapowietrzył. Przyśpieszył kroku, mając nadzieję, że młody wreszcie się od niego odczepi, ale chyba się przeliczył.
Dzieciak nie miał zamiaru odpuszczać.
Weszli do parku, gdzie Adam nagle się zatrzymał i zgromił wzrokiem Krystiana.
- Słuchaj, ja jestem zajęty, okej?! – zawarczał groźnie. – Mam chłopaka, więc się łaskawie odczep ode mnie i znajdź nową, wielką miłość – przewrócił oczami.
Za to Krystian aż uchylił drżące usta, trawiąc powoli słowa, które padły. Jego książę kogoś ma?!
- Kto…?! – jęknął, tracąc całą swoją radość, jaką przed chwilą okazywał. Adam ucieszył się, widząc to. Może naprawdę dzieciak wreszcie da sobie spokój?
- Ten blondyn, z którym mieszkam, Filip – powiedział niemal natychmiastowo. Chłopiec zrobił żałośnie smutną minę, garbiąc się nieco i wyglądając jak jedna wielka kupka nieszczęścia.
- Ale ja cię kocham – wydukał piskliwie.
- Znajdź kogoś innego – warknął Adam, odchodząc. Krystian był zbyt roztrzęsiony, aby pobiec za swoim księciem, który go nie chce… Bo już ma kogoś innego…
Ale książę potrzebuje księżniczki! A ten blondyn księżniczką na pewno nie był!

- Ja się nie poddam – wymruczał Krystian, leżąc na swoim łóżku i zawzięcie ssąc lizaka. Tuż obok niego siedział Karol, który spoglądał na przyjaciela ze smutkiem.
Tak bardzo chciałby, aby blondyn wreszcie go zauważył… Ale przecież jest brzydki, takie marzenia są bezsensowne.
Krystian to chodzący ideał… Przynajmniej w oczach Karola nim był. Zawsze go podziwiał, jego miękkie ruchy, cudowne, szczere uśmiechy i ten radosny głos. – Mówię ci, nie oddam mojego księcia – wysunął lizaka z ust, przyglądając się czerwonej kuleczce, po czym ją liznął. Karol aż musiał odwrócić wzrok. Wiedział, że blondyn nie robił tego specjalnie, ale wyobraźnia działała i podsuwała niezbyt grzeczne obrazy.
- Ale on mówił, że ma kogoś – powiedział z zastanowieniem brunet. Chciałby wybić ten pomysł z jego głowy, ale wiedział, że jak się Krystian uprze, to nie ma zmiłuj. Można mu jedynie przytaknąć albo nie mówić nic.
- No i co z tego!? Książę musi mieć księżniczkę – przewrócił się na brzuch, wymachując nogami w powietrzu i spoglądając na przyjaciela z powątpiewaniem. – Bo wyglądam na księżniczkę, prawda? – zapytał z wahaniem.
Karol uśmiechnął się pod swoim nieco spłaszczonym i dużym nosem, po czym przytaknął. Tak, jego przyjaciel z pewnością wyglądał na księżniczkę. – No, to muszę sprawić, aby mnie pokochał! Pójdę do niego jutro! A jeżeli to nic nie da, to i pojutrze! I będę chodzić codziennie, aż się we mnie zakocha! – oznajmił zadowolony ze swojego planu.
Brunet westchnął cierpiętniczo.
- A co z pracą?
- Marta będzie musiała zrozumieć, że miłość jest ważniejsza! – Krystian uśmiechnął się rozmarzony. Jeszcze będzie mieć swojego księcia na własność!

Krystian, tak jak postanowił, poszedł do swojego księcia następnego dnia. Oczywiście znów dołożył wszelkich starań, żeby wyglądać jak najlepiej. Tym razem miał na sobie cieniutką bluzkę w czarno-białe paski z długim rękawem i dekoltem odsłaniającym obojczyki, do tego swoje ukochane szare rurki, które tylko podkreślały jego smukłe biodra i szczupłe uda. Może nie powinien się przyznawać, ale kupował te ubrania w dziale dla kobiet. Co mógł poradzić, że tam wszystkie rzeczy tak mu się podobały?!
Męskie swetry, spodnie, T-shirty po pierwsze brzydko na nim wisiały, a po drugie źle się w nich czuł.
Tak jak wczoraj usiadł na ławeczce, spoglądając z nadzieją na drzwi od klatki. Wątpił, aby Adam wpuścił go do mieszkania. A tak to sobie na niego poczeka i, gdy ten już wyjdzie, będzie mógł „zaatakować” swojego księcia.
Uśmiechnął się szeroko do siebie, wsuwając złożone dłonie pomiędzy uda i nerwowo poruszając nogami. Chciał go już zobaczyć!
Niestety tym razem fortuna mu nie sprzyjała. Siedział tak na tej ławce dobre dwie godziny, znudzony słuchając muzyki ze słuchawkami w uszach. Przymknął oczy, czując się trochę senny, a wolna piosenka, jaka akurat leciała, tylko to spotęgowała. Ziewnął szeroko, wystawiając twarz ku słońcu. Dzisiaj było trochę zimniej, ale słońce i tak przygrzewało. Krystian żłobił dziurę w ziemi, odrzucając piach na boki. Miał czarne buty, tak więc mógł sobie na to pozwolić. Utwór się skończył, a zaczął jakiś szybki. Uchylił powieki i wtedy zobaczył znajomą, szybko oddalającą się sylwetkę.
Jak oparzony wstał z ławki, wpychając telefon wraz ze słuchawkami do kieszeni i biegnąc za brunetem, starając się go dogonić.
- Poczekaj! – krzyknął za nim, wreszcie dopadając go i uczepiając się jego ramienia. Adam obdarzył go niechętnym spojrzeniem, strzepując niczym natrętną muchę i ponawiając swój szybki marsz.
A miał nadzieję, że uda mu się uniknąć spotkania z dzieciakiem. Pech chciał, że ten musiał go zauważyć! Naprawdę miał już tego wszystkiego dość. Czy ten chłopak nie widzi, że nie jest zainteresowany?!
- Będziesz tak tu przychodzić codziennie? – prychnął, nawet na niego nie patrząc. Wzrok miał utkwiony przed siebie, a dłonie w kieszeniach dżinsów.
- Jeżeli tylko będziesz chciał… - powiedział Krystian z szerokim uśmiechem, spoglądając na idealny profil księcia. Prosty nos, wydatne wargi, idealnie zarysowana linia szczęki… Westchnął cichutko z rozmarzeniem. To naprawdę był książę.
- Nie, nie będę chciał – warknął, spoglądając na niego nieprzychylnie kątem oka. Już sam nie wiedział jak dzieciaka zniechęcić.
Zasmucony blondyn wydął usta w podkówkę. Och, jego książę naprawdę się mu opiera, ale był pewny, że wreszcie uda mu się go zdobyć. Prędzej czy później. – Słuchaj, znajdź sobie innego frajera, co? – brunet zatrzymał się nagle, stając przed nim i spoglądając na niego groźnym wzrokiem.
Krystian zamrugał zdziwiony jego gwałtownością. Po chwili zastanowienia zmarszczył niezadowolony brwi, aż zaciskając dłonie w pięści.
- Jak możesz!? To ty jesteś tym jedynym! – powiedział, prawie tupiąc nogą ze złości. Ten stan jednak nie trwał długo, bo jak może złościć się na księcia? Westchnął cichutko, spuszczając wzrok. – Długo się pilnowałem, ale jak cię zobaczyłem, to wiedziałem, że mogę oddać ci pierwszy raz – wyznał, uśmiechając się kącikiem ust.
Oczy Adama rozszerzyły się w szoku.
- Że co? – wydusił dosyć słabo. – To był twój PIERWSZY raz?!
Blondyn powoli zwilżył wargi, potakując niepewnie i spoglądając na swojego księcia zaniepokojony. – Głupi jesteś czy jak? Oddajesz pierwszy raz obcemu facetowi, który wyruchał cię jak pierwszego lepszego w kiblu?
Krystian zrobił zapobiegawczy krok w tył, bawiąc się nerwowo palcami. Nie lubił, kiedy ktoś na niego krzyczał.
- Ale ja wiedziałem, że jesteś wyjątkowy – powiedział cicho, wbijając wzrok w splecione dłonie. – Kocham cię, ten blondyn nie da ci tego, co ja – dodał jeszcze ciszej.
Nastała chwila ciszy, po czym Adam westchnął ciężko, wsuwając ręce w kieszenie i odchodząc. Krystian zastanawiał się, czy może za nim nie pobiec. Dał sobie jednak spokój, dziwnie przybity. Zagryzł wargę, żeby się nie rozpłakać z bezsilności, jaka go wypełniała. Co ten cały Filip miał takiego, że Adam był nim zainteresowany?
Może i był przystojny, ale za to jaki chamski! Blondyn poczłapał w stronę przeciwną do Adama, obiecując sobie w duchu, że jeszcze zdobędzie swojego księcia. Każdy książę w końcu kiedyś będzie potrzebować księżniczki.
Mimo tych wszystkich zapewnień czuł się okropnie. Naprawdę kochał Adama! Ciągle o nim myślał, a gdy go widział, serce zaczynało bić mu szybciej, wszystkie inne problemy odchodziły w zapomnienie.
Tyle że Adam go nie chciał.
Szedł przed siebie, tępo wpatrując się w czubki trampek. Chciał być już w domu, przytulić się do poduszki i powiedzieć wszystko Karolowi. Zawsze rozmowy z nim przynosiły dziwną ulgę. Naprawdę go lubił, znali się już bardzo długo i można powiedzieć, że razem odkrywali swoją orientację. Tyle że na początku nikt drugiemu nie mówił, jaka płeć im się podoba i co im się po nocach śni.
Opadł na jakąś ławkę, zamierając na dłuższą chwilę. Nie powinien olewać pracy, ale przecież robi to dla swojej miłości, która jest o wiele ważniejsza. Będzie jednak źle, gdy Marta znajdzie kogoś na jego miejsce… Musi jej to wszystko dokładnie wyjaśnić. W końcu wreszcie spotkał swojego księcia, o którym marzy już od czasów, gdy zaczął poznawać swoją orientację! Szkoda tylko, że w jego marzeniach książę kochał go nad życie i gdy tylko zobaczył go pierwszy raz wiedział, że to prawdziwa, jedyna, wielka miłość.
Zaczął nerwowo poruszać nogami, odrzucając czarny piasek na boki. Sięgnął po słuchawki, wsuwając je sobie do uszu i zatapiając się w muzyce, która nie była zbyt optymistyczna.
Sam nie wiedział, ile siedział już na tej ławce. Stwierdził jednak, że musi wreszcie iść do domu, zjeść porządny obiad i wyżalić się Karolowi. Wyłączył muzykę, chowając słuchawki do kieszeni.
Podniósł się, krocząc wolno jakąś blokową uliczką w stronę przystanku autobusowego. Kopnął kamyk, który znalazł się na jego drodze.
Nagle usłyszał znajomy głos. Uniósł głowę, przystając i wyglądając zza nierówno przystrzyżonych krzaków, dostrzegając blondyna, rzekomego kochanka Adama, z dwoma psami na smyczy i jakiegoś wysokiego mężczyznę, który wydawał mu się znajomy.
Zmrużył oczy, zastanawiając się chwilę, skąd mógł go znać. Aż go olśniło. On był razem z Adamem tamtej nocy, gdy poznał swojego księcia!
Nie mogąc się powstrzymać, schylił się za krzakiem, przysuwając bliżej, aby dokładnie usłyszeć rozmowę.
- Chodzi o tamten pocałunek – wydusił z siebie Filip. Krystian aż otworzył szerzej oczy, nastawiając bardziej ucha. Pocałunek?! Zdradził Adama!? A to niewdzięcznik! On, gdyby miał księcia, byłby mu wierny!
Ale jakby na to inaczej spojrzeć, to Adam także zdradził tego blondyna… Zwilżył wargi, przysiadając na chodniku. Czyli Filip nie był takim dobrym kochankiem! Nie sprostał potrzebom księcia, skoro ten szukał sobie kogoś w klubie! Aż uśmiechnął się sam do siebie, ciesząc się, że to jego wybrał wtedy Adam.
- A coś było z nim nie tak? – zapytał szatyn. Krystian wydął wargi w zastanowieniu. Nie był brzydki, naprawdę. Mógłby nawet wrzucić go do kategorii „w miarę atrakcyjnych”, ale nie wyżej. Brakowało mu mięśni. Szerokich barków i masywnego karku.
Westchnął cichutko rozmarzony. A Adam taki był! Adam miał twarz modela, był wysoki i wysportowany!
No po prostu facet o jakim marzy każdy! I do tego te czarne, kręcone włosy, które związywał w tą seksowną kitkę.
Wyłączył się trochę, zapominając zupełnie, gdzie był. Ocknął się jednak, znów powracając do podsłuchiwania.
- No bo nie jesteś – powiedział blondyn. Krystian zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc kontekst. Skarcił się w myślach za tamto odpłynięcie od rzeczywistości. – Znaczy… tak jakby – zaplątał się.
Krystian aż wyjrzał zza krzaków dyskretnie, uważnie obserwując całą sytuację. Miał idealny wgląd na mimikę szatyna, który uśmiechał się teraz nieco drapieżnie i podszedł bliżej Filipa. Oczy nastolatka otworzyły się szeroko, a on wychylił się jeszcze bardziej, aby niczego nie przeoczyć. Serce biło mu coraz szybciej z podekscytowania. Jeżeli się pocałują, to…
- Szczerze? – spytał szatyn, stając niebezpiecznie blisko blondyna, który potaknął. – Podobasz mi się – powiedział to tak cicho, że Krystian musiał się natrudzić, aby usłyszeć to wyznanie. Musnął wargi niższego, ale lepiej zbudowanego chłopaka, całując niespiesznie.
Na twarzy nastolatka pojawił się szeroki uśmiech. A więc Filip zdradza Adama! Czyli… Och, Boże! Ma szanse u księcia! Obaj siebie zdradzają, czy może być lepiej?!
Zadowolony podniósł się z ziemi i niezauważony czmychnął w boczną blokową uliczkę. Teraz tylko odczeka chwilę i porozmawia sobie z tym całym Filipem! A później – kto wie? Może też i z Adamem? Ktoś go wreszcie musi uświadomić, że jest zdradzany!
Zagryzł wargę, układając sobie w głowie cały plan rozmowy z Filipem. Musi mu jakoś pokazać, że Adam nie potrzebuje kogoś takiego i że najlepszym kandydatem na jego kochanka jest właśnie Krystian. A przy okazji powiedzieć mu, że brunet także nie jest najwierniejszym partnerem.
***
Wiem, że właściwie nic się nie dzieje, a rozdział jest przejściowy, no ale... Obiecuję, że w czwartym będzie więcej akcji ;d.

24 komentarze:

  1. Oj tam oj tam. Dobrze jest.
    Zawsze kiedy tylko widzę "Księcia z bajki", to po prostu aż mi się śmiać zachciewa, nawet jeżeli jeszcze nic nie przeczytałam xDD
    Kurdę, ale i tak mi żal Krystiana. Nie ma to jak się zakochać w sumie nieznanym facecie o.o
    Ahahahahahahahahaha...
    Bum.
    No i o. Nie wiem.

    Też życzę najlepsiejszego :333
    Lepiej późno i szczerze, niż wcale.
    A to, że nie mogłaś się zalogować można ci przebaczyć C:

    OdpowiedzUsuń
  2. no może i nie ma za dużo akcji , ale jeśli obiecujesz , że będzie więcej w następnym rozdziale to przebaczam . ^^ i to , że nie było rozdziału wcześniej , jest do zrozumienia to , że nie mogłaś się zalogować , w końcu to nie twoja wina . krystian czasami tak mnie rozśmiesza ... on gorzej niż te wszystkie fanki jakiś aktorów , piosenkarzy itp . też go cały czas nawiedza .

    również życzę szczęśliwych , yaoistycznych i życzliwych świąt wielkanocnych , dobrego wypoczynku , przypływu weny i godnego pisarza wypoczynku . ^^

    Fenek .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze gdy zaczynam czytać "Księcia" od razu uśmiecham się jak głupia i śmieje się nie wiadomo z czego :D
    Martwiłam się że coś długo żadnego rozdziału nie ma ale jednak udało się :D Jeeee!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kutfa, ale ten pedał mnie denerwuje. Maskarycznie! Książe i Książe, jakby nie mógł zrozumieć, że Książe to jedna wielka kur*a i rucha sobie na prawo i lewo, a Krystian był 'wczorajszym rżnięciem'. Jezu, takie naiwne pedały nie robią we mnie współczucia, tylko powodują wkur*ienie ;/
    Gdyby spodtkalo mnie coś takiego (prześladowanie)to od razu bym powiedziała w ostrych słowach, że ta osoba ma ...zniknąć, bo inaczej jej coś zrobie ;o

    OdpowiedzUsuń
  5. Wessssołych Świąt!!! Rozdział przejściowy wyszedł fajnie. Nie był nudny, nie dłużył się, a z drugiej strony fajnie zobaczyć to wszystko z innej strony. Krystian jest...po części uroczy, a po części wkurzający, ale tę opinię mogę zmienić jeszcze ze sto razy;) Rozumiem, że teraz rozdziału można spodziewać się troszkę szybciej?XD---ANGEL

    OdpowiedzUsuń
  6. pedały są w rowerze, drogi anonimie. jeżeli niewinny (i na dodatek naiwny?) pedał od roweru cię wkurwia, polecam wizytę u dobrego psychiatry, może jest jakiś w twojej okolicy.

    i tacy z was właśnie zajebiści tolerancyjni ludzie. no gratulacje, nic tylko pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Krystian żyje w świecie marzeń, ale nie mówię, że to źle. Czasem szuka się miłości daleko, biga za nią, a nie widzie się tej, która jest obok. Pisze to, bo żal mi Karola. Chłopak jest beznadziejnie zakochany w przyjacielu i nawet nie ma szans u niego, bo ten kocha swego księcia.
    Milutki rozdzialik. Nie w każdym będzie przecież wielka akcja.

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Dream
    Wierz lub nie, ale ostatnio śniło mi się, że czytam to opowiadanie (ja to mam sny...) i stwierdziłam, że to Znak, iż należy ujawnić swą obecność.
    Twoje opowiadania czytam już od czasu Łowcy, który stracił honor, i Oliverka, co to cudne piżamki nosił. To, jak się poprawiłaś jest wprost niewiarygodne. Nie twierdzę, że to opowiadanie jest bez błędów- ale czyta się całkiem przyjemnie i, co ważniejsze, widać, że się starasz i pracujesz nad sobą.
    Krystian mnie niemiłosiernie wkurza. Chyba się w dzieciństwie bajek Disneya naoglądał i na mózg mu od tego padło.
    Za to Fifi i Gracjan (właśnie- skrzywdziłaś go. Samo imię ładne, ale niejaki Gracjan Roztocki mi je obrzydził) mnie strasznie rozczulają. Są przesłodcy. Jak będę miała dużo czasu i mało roboty, to ich narysuję, ha!

    Ingegjerd

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Krystian, Krystian:D Mam nadzieję, że jego książę dostrzeże w końcu swoją księżniczkę.
    Mi też trochę żal Karola... Nie zostawisz go takiego samego i niekochanego, praawdaa? ;)

    Muleru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ingegjerd, mojego łowcę tracącego honor nic nie przebije :D.
    Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo ucieszyły mnie Twoje słowa. W końcu trzeba iść na przód, a nie zostawać w tyle i pisać o kolorowych piżamkach z honorowymi łowcami ;d.
    Imię Gracjan... Cóż, nawet nie pomyślałam o Roztockim. Po prostu kocham to imię, a że komuś kojarzy się tak, a nie inaczej to ja już nic na to nie mogę. Były osoby, które przez ten szczegół przestały czytać opowiadanie, ale i tak za nic bym tego imienia nie zmieniła :d.
    Co do rysowania - byłoby mi niezmiernie miło, gdybym mogła to zobaczyć :).
    Dzięki, że się ujawniłaś :D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile czasu minęło od rozmowy Krystiana z Adamem do rozmowy Gracka z Fifi, że psy były po raz kolejny na spacerze? o.O

    Ym, ale opowiadanie jest niczego sobie. Szczerze mówiąc na początku nie sądziłam, by było jakieś specjalne, ale podoba mi się. Niektóre postacie za bardzo się nad sobą użalają, jak ja kiedy byłam w ciężkiej depresji, ale da się przeżyć i przebrnąć do następnej, lepszej części.

    Życzę wesołych świąt i dużo veny, bo ona przecież najważniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  12. trochę nudny był ten rozdział ale rozumiem ze swojego doświadczenia, że i takie muszą się pojawić aby coś w nim wyjaśnić itp ech Krystian jakoś odrzuca. Nie wiem czy to jakiś błąd, który może mi tylko przeszkadza ale hmm.. powtarzanie ciągle jak się on ubiera, że księżniczka potrzebuje księcia...ciągle się to powtarza. Co do opisu ciuchów no to jeszcze ok bo w końcu chcesz pokazać czytelnikowi w co jest ubrany, ale to drugie..Czytelnik już wie w końcu, że Krystian ma świra na punkcie Adama, uważa go za księcia itp Jakoś nie widzę sensu w powtarzaniu tego za każdym razem. Ale to taka moja uwaga, która rzuciła mi się w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dobra, chyba czas najwyższy nadrobić komentowanie.
    na początek "Zostawić Rzeczywistość". bardzo mnie cieszy, że wreszcie powiedzieli sobie szczerze, że podobają się sobie nawzajem (:
    co do Adasia, dobrze mu tak! niech się zakocha! buahahahaha xd. Filip ma u mnie dużego plusa za to, że dał numer Adasia Krystianowi :).
    co do Księcia, to Krystianek podsłuchuje, oj nieładnie, nieładnie. a Karol powinien zakochać się w kimś, kto go zauważy :)
    ot, tyle, pozdrawiam :*

    Ay

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem niezłe, ale szczerze mówiąc o wiele bardziej podobają mi się rozdziały niż te dodatki xD. Mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny rozdział :D. Przyznam szczerze, że to opowiadanie jest pierwszym, na które czekam z niecierpliwością... Co jest momentami straszne, ale nawet fajne takie uczucie ^^'. Powodzenia w pisaniu i oby nigdy cię nie opuszczała wena xD. Mam nadzieje, że nigdy nie porzucisz tego opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  15. No, ja też w sumie wolę normalne rozdziały. Ech, po prostu lubię postać Filipa ^^.
    A tak w ogóle to nie lubię tego opowiadania! Tak mnie cholernie ciekawi, że codziennie sprawdzam czy dodałaś rozdział -.-'. Chyba pierwszy raz jakieś opowiadanie z typu 'yaoi' tak mnie wciągnęło oO.

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałam napisać że jesteś sadystką że nie dodajesz tyle czasu rozdziału ale to na szczęście problemy techniczne :D A rozdział prześmieszny, chociaż trochę mi szkoda Krystiana... ale wiem że szykujesz coś genialnego, jakieś nie spodziewane zakończenie ^^
    A teraz jak najszybciej dodaj Zostawić rzeczywistość, bo chyba nie tylko ja umieram z ciekawości ><

    OdpowiedzUsuń
  17. Patoritsia - Elodie3 maja 2011 19:31

    Mi tam się podoba xd. Chociaż na razie flaki z olejem;p. Ale czekam na rozwój akcji, który jak obiecujesz niedługo nastąpi :>. Jak już tam gdzieś wspominałam lubię każdego bohatera! Czyli Krysia również XD. W ogóle to, to imię Krystain bardzo do niego pasuje. Taka cnotka-niewydymka. A w zasadzie wydymka... Hmm. No nie ważne. Nie ma co komentować, bo wszytsko już wiedzieliśmy, tylko nie z oczy Krysia XD.

    Podziwiam Cię, serio.
    Jesteś moim bogiem xD.

    Aaaa i jeszcze jedno!
    Zapraszam Cię na mojego bloga xd. Tak, założyłam xd.
    http://when-you-believe-yaoi.blogspot.com/
    Nie wiem jak to wyjdzie, ale życz mi szczęścia XD.
    Ściskaaam baaardzooo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś boska, super ekstra, kocham cię itd, ale ja chce już Filipa!!!!
    A co do Krystiana ostatnio go polubiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. O, nareszcie jakieś słowa krytyki pojawiły się pod rozdziałem 16. ;] Nie chciałam być pierwszą osobą, która będzie musiała sprowadzić Cię, Droga Autorko, z powrotem na ziemię, co niestety, kiedyś musiało się zdarzyć.
    Piszesz, że nie chcesz popadać w samouwielbienie, ale chyba właśnie to robisz. Bronisz swojego opowiadania chociaż tak naprawdę jest... słabe? Nie wiem czy to odpowiednie słowo. Z pewnością Twój styl poprawił się znacznie, biorąc pod uwagę wcześniejsze dzieła, a nawet początek tego. Niemniej, dla mnie to wciąż za mało. Błąd za błędem, niekiedy nieskładne zdania i, jak ktoś już wspomniał sztywne dialogi. To wszystko składa się na niezbyt wygórowane połączenie. Nie jestem jakąś polonistką, sama mam problem z postawieniem przecinka w odpowiednim miejscu, dlatego też o interpunkcji nie będę się wypowiadała. Ale skoro osoba, która sprawdza Twoje opowiadanie [obiło mi się o uszy, że takową posiadasz] nie poświęca się w pełni swojej pracy [a może po prostu nie umie], to wydaje mi się, że powinnaś poszukać kogoś innego, a nie zaparcie tkwić przy jednym kiepskim wyborze.
    Co do samej fabuły... nic się nie dzieje. Chory mężczyzna, jego dawny kochanek, przyszły kochanek i dzieciak, który przespał się z byłym kochankiem... niby skomplikowane, ale uwierz mi, zupełnie przerysowane, toczące się wokół jednego. I często do złudzenia przypominające poszczególne wątki z "Queer as Folk", co również było wcześniej wspomniane. Ale o ile owy serial bardzo mi się podobał, o tyle Twoje wypociny... cóż. Jeśli piszesz opowiadanie związane z tematami bardzo w dzisiejszych czasach obleganymi, powinnaś to robić inaczej, ciekawiej, wymyślić coś nowego, żeby jakoś porwać czytelnika. Żeby wgłębiał się w rozdziały z wypiekami na twarzy.
    Co do Gracjana... rozumiem, że każdemu podoba się coś innego, ale mi człowiek o takim imieniu kojarzy się z ciamajdą żonglującą jabłkami, tudzież jajkami, które rozbijają się na jej głowie [wiem, dziwne skojarzenie, ale nie należy się zbytnio przejmować moimi odchyłami]. Uwierz mi, ale to tak na przyszłość, że proste imiona są dużo lepsze od tych wyszukanych i sama miałam okazję odczuć to na własnej skórze.
    I jeszcze małe zastrzeżenie do samego początku.
    "Jestem nosicielem wirusa HIV. Brzmi strasznie, prawda? Nie wiem, ile życia mi pozostało, nikt tego nie może wiedzieć. Może już niedługo przemienić się w AIDS."
    Jestem na biol-chemie i trochę na ten temat czytałam [dobra, kułam na pamięć]. HIV przemienia się w AIDS? HIV to wirus, który wywołuje tę chorobę... a dokładniej mówiąc rotawirus, który ma jako materiał genetyczny kwas RNA i doprowadza do tego, że komórki człowieka same się wyniszczają zamieniając go na DNA... ale nie będę teraz się na ten temat rozwodziła. Moim zdaniem to tak jakbyś napisała, że wirus typu "A" przekształca się w grypę, a przecież on tylko tę grypę wywołuje. Rozumiesz, o co mi chodzi?
    Mam jeszcze wiele zastrzeżeń, ale zwyczajnie obawiam się, że mój komentarz będzie zbyt długi [o ile już nie jest] i przerazi kilka osób, dlatego kończę w tym momencie. Mam nadzieję, że następne rozdziały zmienią moje nastawienie co do opowiadania [oczywiście, jeśli Twoi wierni fani mnie nie zabiją], a Ty dasz z siebie maksimum możliwości. Życzę powodzenia i weny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hm, z Twojego komentarza wynika, że nie mogę odpowiedzieć słowem na żadną krytykę, bo wyjdzie na to, że wpadam w samouwielbienie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli o mnie chodzi, nie sądzę by autorka powyższego komentarza miała tak to odbierać. Wyraziła swoje zdanie i tyle. Szczerze mówiąc ma rację, ale jeśli by przeczytać wcześniejsze komentarze twoich czytelników, nie powiedziała nic nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. "[...]a dokładniej mówiąc rotawirus, który ma jako materiał genetyczny kwas RNA i doprowadza do tego, że komórki człowieka same się wyniszczają zamieniając GO na DNA[...]" ktoś mówił o zawiłościach, no ja z tego fragmentu zrozumiałem, że człowiek zamienia się w DNA. Powinnaś zaznaczyć, że kwas. Użyłaś dwóch podmiotów w rodzaju męskim w jednym zdaniu, a może to prowadzić do podobnych problemów :)
    Poza tym, powinnaś używać nawiasów zwykłych, nie kwadratowych.

    Wymieniane przez was błędy zawsze się powtarzają. Nikt z was nie wnosi niczego nowego. Na domiar, często czepiacie się literówek, których nie da się uniknąć, czasem się zdarza przeoczyć... Rozumiem pokazanie błędów przez jedną osobę, nawet drugą i trzecią, ale to dopiero po znalezieniu ich na własną rękę, a nie wytkniętych przez osobę wyżej, bo to nie ma sensu. To, że robi takowe błędy, mając jedną osobę, do tego niewykwalifikowaną w sprawach edytorskich, to nic dziwnego. Nawet w książkach można się dopatrzeć błędów i to nie rzadko.
    Zresztą, dlaczego z góry zakładacie, że autor piszący opowiadania, który na pewno przy tym dużo zabawy i lubi to co rabi, popada w samozachwyt?

    Wniosek: potraficie tylko krytykować.

    Q.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wchodzę na Twojego bloga, myśląc: Może zdarzy się cud i Dream go odblokuje. I co widzę? Blog działa. Cieszę się, że go przywróciłaś. Powiem Ci tylko jedno, nie przejmuj się krytyką. Ludzie tak mają, że ciągle kogoś krytykują ;) No i wierz mi, każdy autor nieraz słyszał krytykę, zapewne jeszcze bardziej dosadną niż ta tutaj. Grunt to się nie załamywać! ^^ Mam nadzieję, że nie każesz długo czekać na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę całej skrzynki weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja powiem tak: jak mnie się opowiadanie nie podoba to przestaje je czytać, proste. Ten gatunek opowiadań charakteryzuje się przesyłem fan dla innych fanów, więc, szczerze powiedziawszy, nie ma się co czepiać czysto technicznych spraw.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.