niedziela, 6 marca 2011

Rozdział 9. (Zostawić rzeczywistość)

Rozdział 9 – Ku normalności.

Stojąc pod drzwiami, rozważałem jeszcze możliwość tak zwanego taktycznego odwrotu, ale ostatecznie zebrałem się w sobie i nacisnąłem dzwonek. Chciałem go zobaczyć.
Usłyszałem kroki po drugiej stronie brązowych drzwi, a po chwili zgrzyt zamka i wejście otworzyło się, ukazując przystojną sylwetkę fotografa. Był ode mnie wyższy… Nie wiem dlaczego, ale dopiero teraz zwróciłem na to uwagę. O jakieś pół głowy…
Był nieco potargany, a jego twarz porastał lekki zarost. Zaspane piwne tęczówki przyjrzały mi się ze zdziwieniem.
- Filip? – spytał jakby nie dowierzał. Wykrzywiłem usta w jakimś dziwnym grymasie, którego nawet nie potrafię określić. To było coś na pograniczu uśmiechu, a wydęcia warg.
Zawsze przybierałem taką minę, kiedy czułem się niezręcznie.
- No… - powiedziałem mało elokwentnie, stojąc jak ostatni debil i wbijając w niego zdezorientowane, głupawe spojrzenie. Ubrany był w zwykły biały podkoszulek na ramiączkach (przez co miałem idealny wgląd na jego lekko umięśnione ramiona) i czarne, nieco workowate, dresowe spodnie.
- Co ty tu robisz? – spytał. Westchnąłem ciężko, przeczesując zdenerwowany dłonią włosy. I co ja miałem mu teraz powiedzieć? Po cholerę ja tu przylazłem?
- Bo… Jezu, sam nie wiem – wyrzuciłem w końcu z siebie. – Życie mi się pierdoli, całe jest powalone i… - chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale właściwie nie wiedziałem co. „Przyszedłem się wyżalić”. No do licha! Ja tego faceta praktycznie nie znam! Siedzi mi ten fotograf w głowie, nie chce wyleźć, kręcę się po parku z nadzieją, że go spotkam, wszędzie widzę tą jego przystojną gębę i…
Jestem idiotą. Największym jakiego Ziemia ma zaszczyt na sobie nosić.
- Wejdź – przepuścił mnie w progu. Wszedłem do beżowego przedpokoju, którego podłoga wyłożona była grafitowymi kaflami, a na ścianie wisiało podłużne lustro. Niemal od razu uderzył mnie zapach papierosów.
A więc on pali. Mimo że mnie do tego typu zabaw nie ciągnęło, to uwielbiałem ten zapach… Był taki męski i kojarzył mi się z pewnym łóżkowym kochankiem, Adamem, który stwierdził, że Anglia i kasa są ważniejsze ode mnie. Palant.
- Sorry, że tak cię nachodzę i w ogóle, ale nie wiedziałem do kogo pójść – stęknąłem, a on machnął ręką, kręcąc przecząco głową i uśmiechając się łagodnie.
- Jak coś to zawsze możesz do mnie przyjść – powiedział. – Kawy, herbaty? – spytał, wychodząc z przedpokoju do jakiegoś innego pomieszczenia. Układ pokoi w jego domu był identyczny jak w moim.
Długi przedpokój, na którego końcu znajdował się największy pokój, po lewej stronie wejście do mniejszego pomieszczenia. Po prawej zaś krótkie rozgałęzienie przedpokoju, gdzie znajdowało się wejście do kuchni i łazienki.
- Nie, dzięki – powiedziałem, nie chcąc być dla niego jakimś ciężarem. Zdjąłem buty i poszedłem za nim do salonu, który utrzymywany był w zielono-brązowych barwach. Meble – w odróżnieniu od moich – były nowe i ładne. Dębowa szafa zajmowała całą ścianę naprzeciwko okna i drzwi na balkon. Obok stała brązowa kanapa z dużymi, zielonymi poduchami, a przed nią niski, szklany stolik do kawy. Obok jeszcze znajdował się fotel do kompletu z tapczanem.
- Siadaj – wskazał na kanapę. Nieco skrępowany zająłem miejsce, spoglądając jak on siada w fotelu i uśmiecha się łagodnie. – To co się stało?
Przełknąłem ślinę, wbijając wzrok w swoje dłonie. Naprawdę chciałem mu mówić o ojcu? Ale skoro on jest gejem… Mogłem mu się przyznać, że też jestem „inny”. Wtedy jednak czy nie będzie czegoś próbował względem mnie? Pierwszy raz reaguję tak na faceta, nie wiem, co się stanie, kiedy i on będzie zainteresowany…
- Jestem gejem – powiedziałem po dłuższej chwili zastanowienia. Podniosłem na niego niepewnie wzrok, napotykając zdziwione spojrzenie. Zwilżyłem wargi. – Ale się ukrywam… - powiedziałem z krzywym uśmiechem. – Znaczy, mało osób o mnie wie. Zazwyczaj są to inni geje – wzruszyłem ramionami. – Wcześniej nie myślałem nawet o tym, aby powiedzieć rodzinie i… Jezu, po cholerę ja do ciebie przyszedłem? Pewnie nawet nie chcesz tego słuchać! – pokręciłem głową, jakbym nie dowierzał własnej głupocie.
- Nie, nie – zaprzeczył szybko. – Po prostu no… Zdziwiłem się – mruknął, opierając łokcie na kolanach, nie spuszczając jednak ze mnie spojrzenia. – Po tym jak ci powiedziałem, że jestem gejem tak nagle wstałeś i wyszedłeś. Myślałem, że no… Pomyliłem się co do ciebie – zaśmiał się.
Zmarszczyłem brwi zaskoczony.
- To widać po mnie, że jestem homo? – spytałem, wskazując na siebie palcem. Nie wydawało mi się wcześniej, że moją orientację aż tak widać! Właściwie byłem przekonany, że wyglądam na heteryka!
- Nie, nie! – uniósł ręce w obronnym geście, kręcąc szybko głową. – Po prostu my, geje, wiemy co i jak – zaśmiał się. – No i już myślałem, że się pomyliłem i natrafiłem na hetero. Ale mnie nastraszyłeś – parsknął, mrużąc zabawnie oczy. Na ten widok aż przyspieszyło mi tętno. Och, Boże…
Uśmiechnąłem się nieco nerwowo pod nosem, spuszczając wzrok na własne dłonie. Ale ze mnie ofiara losu. – Więc? Co się stało?
- Mój ojciec ma raka – powiedziałem bez skrępowania. Nastała chwila milczenia, po czym on zabrał głos.
- To nie musi oznaczać śmierci, wiele osób pokonało raka… - czy on usiłował mnie pocieszyć? Nie pocieszenia oczekiwałem, a jakiejś rady.
- W tym wypadku oznacza. To okres naciekania, czyli ten gdzie mogą wystąpić przerzuty, a on nawet nie chce słyszeć o chemioterapii – burknąłem, wciąż uporczywie wpatrując się w ręce. – Myślałem, żeby wreszcie się ujawnić, żeby przed śmiercią mu powiedzieć, ale… - urwałem, kuląc się i chowając twarz w dłoniach, które po chwili przesunąłem na włosy, przeczesując je w nerwowym geście. – Moja sytuacja jest beznadziejna – wyznałem. – Gdybym mu powiedział, pewnie by mnie wydziedziczył. Wyrzucił z mieszkania, które opłaca, no i koniec ze studiami – jęknąłem. – Kurwa, sam już nie wiem – przekląłem, bezradnie opuszczając ręce na kanapę.
Zacisnął usta w wąską linię, zastanawiając się nad czymś.
- A z tobą jak było, powiedziałeś? – spytałem. Spojrzał na mnie, po czym uśmiechnął się smutno i pokręcił przecząco głową.
- Nie miałem szansy – powiedział zamyślony. – Moja mama zmarła przy porodzie, a ojciec zanim „to” odkryłem – wzruszył ramionami. – Ale nie żałuję, cieszę się, że tak się stało. Mój tata był prawdziwym skurwysynem. Nienawidził niczego, co było inne.
Popatrzyłem na niego zaciekawiony, zostawiając swoje problemy i żale na później, teraz interesowała mnie jego historia.
- Ile miałeś lat jak on…? - nie zdążyłem dokończyć.
- Osiemnaście – przerwał mi, wzdychając ciężko. – Gdybym był starszy, pewnie skończyłbym jak brat, w związku z kobietą – powiedział, spoglądając w jakiś punkt za oknem.
- Brat? On też jest gejem? – zapytałem, wlepiając w niego zaintrygowane spojrzenie. Nie wiedziałem dlaczego, ale chciałem dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Wiedzieć wszystko!
- Nie wiem – mruknął, spoglądając na mnie i uśmiechając się łagodnie. – Naprawdę chcesz słuchać o mnie? W końcu przyszedłeś tu z innego powodu.
Pokręciłem przecząco głową, odpowiadając na uśmiech nieco niepewnie. Nie byłem do tego przyzwyczajony, zazwyczaj chodziłem ze skwaszoną miną. Chyba niedługo zaczną boleć mnie usta od tego ciągłego szczerzenia się.
A później porobią zmarszczki. Trzeba zainwestować w kremy.
- Daj spokój, moje może poczekać – machnąłem ręką.
- Nie będę cię zanudzać – parsknął, mrużąc oczy w ten zabawny, charakterystyczny tylko dla niego sposób i uśmiechając się przy tym tak, że aż serce zaczęło bić mi szybciej. Jeżeli dalej tak będzie to niedługo zejdę na jakiś zawał czy coś! I HIV nie będzie mieć już nic do roboty.
- No, nie zanudzasz – wzruszyłem ramionami. – Mów – ponagliłem.
- Znaczy… Nie wiem czy jest gejem, czy hetero. Czasem mi się wydaje, że jednak bliżej mu do tego pierwszego niż drugiego. I jest mi wtedy go naprawdę żal, bo ojciec wpakował go w małżeństwo – westchnął, zwilżając usta. Aż zrobiło mi się goręcej.
Wydąłem wargi z zastanowieniem.
- No, jeżeli jest gejem to nie za ciekawie – mruknąłem, potakując.
- A u ciebie w rodzinie ktoś wie?
W pierwszym odruchu chciałem pokręcić przecząco głową, kiedy nagle przypomniało mi się o Sylwii.
- Wie, siostra – mruknąłem, zwilżając wargi.
- I co?
Dziwnie się czułem, tak otwierając się przed kimś. Z Nim nie miałem takiego problemu, bo Jego nie znałem, nie wiedziałem nawet jak ma na imię, więc mogłem mu pisać wszystko. Ale Gracjan… Z nim było przecież zupełnie inaczej.
- Sama się domyśliła, jakiś tydzień temu przyszła do mnie – wzruszyłem ramionami. – Ale Sylwia to nie ojciec, z nią zawsze dobrze się dogadywałem – powiedziałem bardziej do swoich dłoni niż do niego. – A Ty? Jak myślisz? Powiedzieć mu czy nie? Ciągle wypytują mnie o dziewczynę, już nie wiem, co odpowiadać – jęknąłem jakoś tak strasznie żałośnie. Aż miałem ochotę schować się za kanapę. Jak baba normalnie!
- Nie wiem – odparł. – Ja bym chyba poczekał. Nie umrze z dnia na dzień… Przygotuj się do tego, powiedz mu to jakoś tak delikatnie, a nie prosto z mostu.
- Jeny, najchętniej bym mu w ogóle nie mówił – wydąłem niepocieszony usta. – Ale z drugiej strony… Jego już niedługo może tutaj nie być…
- To co? Herbata, kawa czy piwo? – spytał niespodzianie, wstając. Uśmiechnąłem się, ciesząc się z tej nagłej zmiany tematu.
- Piwo, najlepiej zimne – odparłem, odprowadzając go wzrokiem do drzwi.
- Dobry wybór – parsknął. Już po chwili wrócił z dwoma puszkami Kujawiaka. – Niestety, nie mam innego – powiedział, rzucając mi piwem. Złapałem umiejętnie, otwierając powoli i czekając aż gaz wyleci.
- Masz kogoś? – spytałem, gdyż ta kwestia trochę mnie męczyła. Podniósł na mnie rozbawione spojrzenie, kręcąc przecząco głową.
- Nie. Wszyscy, których poznaję, chcą przygody, a ja mam już trzy dyszki na karku – powiedział, wciąż się uśmiechając i popijając piwa. – Chciałbym czegoś stałego, nie zabawy na kilka nocy – wzruszył obojętnie ramionami.
Potaknąłem, jakbym go rozumiał. A nie rozumiałem, bo przecież zawsze mi były tylko przygody w głowie. Nie liczyłem nigdy na coś stałego.
I teraz miałem HIV’a. A wystarczyło zakładać gumę, wydać te głupie kilka złotych w aptece! No, ale przecież pod pociąg się nie rzucę. Trzeba żyć, nawet jeżeli to życie przypomina raczej wegetację.
- A ty? – wyrwał mnie z rozmyślań. Zamrugałem, chwilę zastanawiając się nad sensem pytania.
- Ja… Odpoczywam – mruknąłem. – Mam dość jak na razie. Chcę się zająć nauką – skłamałem gładko.
Tak bardzo chciałbym, żeby mój koszmar już się skończył. Żeby to tak po prostu znikło, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki.
Ale nie… Koszmar trwał i trwać będzie do mojej śmierci. Czy więc nie lepiej jednak rzucić się pod ten pociąg?

Wróciłem do domu wieczorem. Wyprowadziłem psy, czując się trochę winny tego, że ostatnio je zaniedbuję. Tak więc zrekompensowałem im to dwugodzinnym, wieczornym spacerem po parku.
Kiedy zegar wskazywał godzinę dwudziestą drugą usiadłem przed laptopem, wiedząc, że On będzie dostępny. Zawsze jest dostępny wieczorami.

Ja: Byłem u niego.
On: A co ja? Telepata? Powiedz mi łaskawie u kogo.
Ja: U fotografa.
On: I co?
Ja: Tak gadaliśmy. Ale powiedziałem mu, że jestem gejem.
On: Brawo. Pierwszy krok ku normalności.
Ja: Oj spadaj. Mam teraz dziwnie dobry humor, więc go nie psuj.
On: Czujesz miętkę do niego, nic dziwnego, że po spotkaniu z nim masz dobry humor. Może w końcu trochę zmądrzejesz i zrozumiesz, że HIV nie przekreśla życia.
Ja: Zamknij się. Powiedziałem, że masz nie psuć mi humoru.
On: Dalej tak na niego dziwnie reagujesz?
Ja: Niestety. Serce mi chyba z piersi chciało dziś wyskoczyć.
On: Naprawdę normalniejesz.
Ja: Nie wiem czy to jest oznaką normalności.
On: Jest, uwierz starszemu i bardziej doświadczonemu.

13 komentarzy:

  1. Czekałam na ten rozdział! :D I warto było :D Nawet zaczynając czytać pomyślałam sobie, że wytniesz jakiś kawał i okaże się, że naszego fotografa nie będzie w mieszkaniu xD
    Wracając do całości coś zaczęło się kręcić a ja lubię taki typ opowiadania :D Więc czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. On rządziXD te tekstyXD a i fifi jakoś tak coraz mniej wkurzający się robi..no nie licząc jego fascynacji transportem kolejowym;) same zaletyXD i normalna rozmowa z fotografem!! ale i tak On nadal mnie intryguje najbardziej...z nim coś bedzie prawda? ma jakies ukryte znaczenie?? (udzieliło mi się żeby mówić na filipa fifi-jakoś tak lepiej brzmi)XD---ANGEL

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, przyjemnie się czytało, taki rozdział odprężający :D Ojj, chyba Filip się zakochuje MEGA! Czekam na następny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham takiego zagubionego Fifka. I kocham to opowiadanie, jesteś boska, kotku :3

    wiesz, że na euro 2012 chcą zrobić osobne sektory dla gejów? X.......x wtf.

    musiałam gdzieś się wyżalić xD"

    Gracjan jest zajebisty, jak tylko się pojawia, od razu się uśmiecham! Dodawaj szybciej te rozdziały, bo ci czytelnicy z ciekawości pomrą xDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie jest boskie:Duwielbiam je.Wreszcie Filip mu powiedział:D no i dobrze.Czekałam na to:DStrasznie pozytywnie sie czuję po przeczytaniu tych notek(nadrabiałam dziś dopiero zaległości):D
    Będę niecierpliwie czekać na C.D :D:D

    OdpowiedzUsuń
  6. A się naczekałam. Uff, myślałam, że mi też serce z piersi wyskoczy. Dobrze, że sobie z nim pogadał, ale szkoda, że nic nie powiedział o chorobie. Chociaż z drugiej strony będzie jeszcze na to czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ileż ja się naczekałam na ten rozdział! Popieram Silris! Dodawaj szybciej, bo ja tu zdechnę/umrę/padnę(*niepasujące skreślić) z ciekawości! Jeżeli masz coś tam więcej na tym swoim cudownym komputerze to wrzucaj i nie krępuj się!
    Nie wiem, czy to nie za wcześnie, nie chcę zapeszać i w ogóle, ale chyba... Twoje opowiadanie podoba mi się najbardziej ze wszystkich. Jak na razie jest na pierwszym miejscu w moim 'rankingu'.
    Jestem nim po prostu oczarowana. Filipem, upartym, nieznośnym pesymistą i Gracjanem o duszy artysty, który łagodzi całą złą sytuację w opowiadaniu.
    Wiesz ile ja się naczekałam na ten rozdział?! Wiesz ile razy tu zerkałam, aby sprawdzić czy coś nowego dodałaś? Wiesz, że ciekawość prawie mnie zżarła od środka?!
    No to teraz wiesz.
    Jedyne z wszystkich błędów jaki mi się rzuca w oczy to zły zapis dialogów. Niektóre wyrażenia po myślniku powinny być zapisane dużą literą, no ale... Ten błąd zdecydowanie uchodzi Tobie na 'sucho' przy czytaniu i po prostu wraz z rozwojem akcji zapominam o złym zapisie dialogów.
    Wiesz co?
    Przez Ciebie mam ochotę napisać jakiegoś jednostrzałowca z Filipem i Gracjanem. Taka wersja alternatywna do tego co dzieje się w Twoim opowiadaniu.
    Po prostu kocham chłopaków, no!
    Ale chyba jeszcze nic nie powiedziałam o rozdziale.
    Rozmowa z Gracjanem wydawała mi się taka realna, no sama nie wiem jak to określić. Po prostu bomba, wystarczy? xD
    Gracjan jest taką pozytywną postacią, taki delikatny. Chyba będzie umiał przystopować Filipa.
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Filip wpadł. Zakochał się, no może zauroczył Gracjanem. Tak jak ja. Super, że się spotkali i wyjaśnili sobie pewne sprawy.
    Zżera mnie ciekawość kim jest ten facet z netu.
    Po tym rozdziale czuję niedosyt i chcę więcej.

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  9. Yeah, w końcu zebrałam się, żeby to przeczytać i... Jest boskie, cudowne, świetne, nie wiem, jak jeszcze mogę powiedzieć. :D Szkoda mi było Lambo, poniekąd tatusia też (znam tą sytuację aż za dobrze...), a poza tym wszystko było... świetne, no. Gracjan jest... słodki. :D A co do Niego - zaczynam mieć jakieś podejrzenia, kim może być, ale będę siedzieć cicho i czytać, co będzie dalej... Ciekawe, czy zgadłam, czy nie. No i ogółem to opowiadanie jest takie... prawdziwe. Strasznie mi się podoba. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. Weny życzę!
    P.S. Proszę się nie przejmować moim nieskładnym komentarzem, niestety, zawsze takie wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  10. O jejku... taki zagubiony Fifi po prostu mnie rozczulił. Słodki jest ^^.
    Uff, całe szczęście się pogodzili a Filip powiedział Gracjanowi prawdę. No może nie do końca, bo w końcu o HIV'ie nic nie wspomniał ale to się jeszcze nadrobi. W końcu nie będzie tak biednego Gracjanka zaskakiwał aż tak. Jak na razie wystarczy, że powiedział mu o swojej orientacji.
    Szczerze powiedziawszy, Fifi mówiąc, że robi sobie przerwę wcale nie skłamał, bo rzeczywiście ją sobie robi ^^".
    Mam nadzieję, że teraz już tylko będą przeć do przodu xD RAZEM x3.
    Kurcze~, strasznie ciekawa jestem jak to wszystko się dalej potoczy i czy Filip powie ojcu o tym, że jest gejem?
    Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę mnóstwa weny x).

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie, czemu taki krótki!?
    I podpisuję się pod tą petycją o szybsze dodawanie rozdziałów!
    A tak w ogóle to... chyba grozi mi uzależnienie od tego opka. Ja chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  12. chcemy wiecej Lamba! kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  13. Po tym rozdziale cały czas odczuwam niedosyt.
    Ja chcę więcej Gracjana ;3.
    Kiedy kolejny rozdział?
    Już nie mogę się doczekać ^^".

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.