poniedziałek, 24 grudnia 2012

Decyzja

Od kilku miesięcy męczy mnie myśl, że jestem „uwiązana” do tego bloga. Chciałam go nawet porzucić i wszcząć coś od początku, żeby w końcu zacząć się rozwijać, bo mam wrażenie, że stoję w miejscu od jakiegoś roku. Nie będę ukrywać, nie podobają mi się opowiadania, jakie zamieszczone są na tym blogu. Z perspektywy czasu widzę liczne niedociągnięcia i wątki żywcem wyciągnięte ze sztampowego yaoi, a ja przecież takich tekstów nawet nie czytam. No i harlequinizmy, których najwięcej znajdzie się w Zostawić rzeczywistość. Jeszcze niedawno chciałam umieścić tu informację, że to koniec, ale tego nie zrobię. Blog mimo wszystko dużo dla mnie znaczy, więc doszłam do wniosku, że od teraz jedyne opowiadanie jakie będę publikować to Niebo nad nami. Za zamkniętymi drzwiami znajdzie się już na nowym blogu.
Co do Zostawić rzeczywistość, nie mam zamiaru całkowicie porzucić Gracjana i Filipa. Zacznę od początku, bez niepotrzebnego dramatyzowania i rozciągania wątków jak w Modzie na sukces. Pewnie stara wersja ZRz z nową będzie miała tylko wspólne imiona bohaterów, bo planuję zmienić nawet tytuł, ale teraz, kiedy już popełniłam błąd, wiem czego oczekuję od nowego tekstu.
Mam nadzieję, że nie jesteście źli. Nie zamykam teraz bloga, zrobię to po zakończeniu Nieba nad nami, więc czeka Was jeszcze kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) rozdziałów.
Myślałam nad tym, aby nie zakładać nowej strony, tylko pousuwać niektóre opowiadania, ale niestety, to wiąże się ze straceniem komentarzy, do których lubię wracać. Wydaje mi się, że nowy blog będzie całkiem niezłym rozwiązaniem.
Już teraz mogę podać Wam adres, chociaż nic tam jeszcze nie ma i z pewnością długo nie będzie. Nawet brakuje mu szablonu, ale nie mam zamiaru spieszyć się. Robiłam to przy „zostawić-rzeczywistość” i jak widać, zgubiło mnie to. Blog ruszy dopiero wtedy, kiedy zakończę Niebo nad nami.
Proszę już nie pytać o kolejne rozdziały Zostawić rzeczywistość, bo takich nie będzie. Będzie za to (w przyszłości) nowe opowiadanie z Filipem, Gracjanem, Lambo i Tessą.

16 komentarzy:

  1. Skoro taka Twa wola xD
    Co do Zostawić Rzeczywistość to ja bardzo lubiłam to opowiadanie. Co prawda przyznam, iż teraz lepiej piszesz, niż wcześniej. Ale to opowiadanie ma w sobie ,,to coś". Skoro nie chcesz go kontynuować to cieszę się chociaż tym, iż napiszesz je w nowej wersji. Bardzo ciekawi mnie Twoja aktualna wizja. Może bloga nie kasuj (nawet jak Niebo nad Nami zakończysz) bo Twoi czytelnicy na pewno lubią powracać do Twoich opowiadań (np. ja).

    Przyznam, iż Zostawić Rzeczywistość jest moim ulubionym opowiadaniem, ale pocieszam się, iż w przyszłości pojawi się lepsza wersja xD

    Życzę wesołych świąt, szampańskiego sylwestra, aby rok 2013 był wspaniałym rokiem i duuużo weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dream, ale jaki jest sens zakładać nowego bloga, skoro i tak nie zmieniasz ani publiki, ani sposobu publikowania? To tylko nowy adres, nic więcej. Ten blog ma historię, jest znany, możesz nawet na nim zacząć wszystko od nowa. Po co się tak bawić i dodawać sobie roboty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koko, sposób publikowania zmieni się właśnie. Nie mam zamiaru pisać kilka opowiadań na raz, tylko jedno. A i chciałabym iść za Twoją radą i nie trzymać się tak sztywno LGBT. Przyznam szczerze, że tutaj zrobił mi się już spory bałagan i jeżeli chciałabym zacząć tu wszystko od nowa, musiałabym pousuwać opowiadania. No ale jeszcze klamka nie zapadła, przede mną kilkanaście rozdziałów Nieba ;)

      Usuń
  3. Historia kołem się toczy, chciałoby się rzec.
    Mam wrażenie lekkiego déjà vu i wydaje mi się, że o ile tamte "stare" opowiadania naprawdę ciężko było przetrawić, o tyle odrobinę szkoda mi ZRz. To normalne, że cały czas się rozwijasz i to co napisałaś x czasu temu wydaje Ci się dziecinne. Dobrze znam to uczucie ;) Ale wracając do tematu, wydaje mi się, że ciężko Ci będzie napisać coś dłuższego, bo początek wydaje się kompletnie lamerski. Mimo to jestem pewna, że dla czytelników (w tym mnie oczywiście) Twoje opowiadania to przede wszystkim masa ciekawych wspomnień i emocji.
    Ale co ja się będę rozpisywać, nasz Autor, nasz Pan ;)
    Wena i pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, toczy. Chociaż o tamtym blogu wolałabym nie pamiętać ;)
      Przyznam szerze, że przywiązałam się do Filipa i Gracjana, dlatego nie chcę tak po prostu zostawiać ich historii. Próbowałam nawet poprawiać pierwsze rozdziały, ale zdałam sobie sprawę, że łatwiej będzie mi napisać od nowa, niż poprawiać, bo i tak musiałabym wszystko pozmieniać.

      Usuń
  4. Hmmm... Musze powiedzieć że Twoja decyzja bardzo mnie zaskoczyła. Na Twoją twórczość trafiłam właśnie przez ZRz i piękną skórkę którą do niego miałaś :D
    Może i widzisz niedociągnięcia, może i one nawet są, może i opowiadanie rozwija się jak akcja w Modzie na Sukces, ale to jego urok! Kto powiedział że życie ma by usłane różami i 'od jednej nocy' dochodzi sie do wszystkiego?? Filip jest jaki jest i podoba mi sie jego pesymizm. W dodatku podjęłaś bardzo ważny i ciężki temat!
    Trochę mi szkoda tej historii, bo szczerze nie wierzę że można napisać coś ... lepszego to złe słowo... na tych samych postaciach :( . Chyba już lepiej by zacząć od zera nową historię (oczywiście to tylko moja opinia i tak zniechęcam Cię do porzucenia ZRz w tej formie :P).
    Każdy się rozwija, bo trudno stać w miejscu więc nic dziwnego i Ty widzisz różnice w tym co było i jest teraz. Jednak ja jako czytelnik, który już przyzwyczaił sie do postaci i formy, wolałabym po prostu nowe rozdziały, już w lepszej i dojrzalszej formie -takie by podobały sie Tobie, niż zaczynać tą historię od początku i pozostać z niedosytem, że "kolejne opowiadanie zostało niedopowiedziane".

    Pozdrawiam

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miodzio, tym razem stawiam na siebie i swoje zadowolenie :) Wiem, że mogę przez to stracić czytelników, których bardzo szanuję, ale coś kosztem czegoś.

      Usuń
  5. Myślę, ze skoro wydaje Ci się, że nie rozwijasz się to faktycznie lepiej zacząć od nowa. Stanie w miejscu to chyba najgorsze co może być. Przynajmniej tak mi się wydaje, ja tak mam.
    Dlatego chociaż nigdy jeszcze nie komentowałam tutaj to dziś jednak zebrałam się i to zrobiłam żeby pokazać, ze popieram twoją decyzję :P Życzę powodzenia z nowym "Zostawić rzeczywistość", nowym blogiem i w ogóle (to takie moje świąteczne życzenia. Jak widać nie jest to moja mocna strona)
    W każdym razie powodzenia, pozdrawiam, daj z siebie wszystko!

    Coke, negsuri.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Autor powinien się rozwijać, jednak wbrew temu, co ktoś wyżej napisał, że każdy się rozwija, znam przypadki, które przez kilka lat stały w miejscu. A nawet cofały się. Mnie ta myśl przeraża, dlatego nowy początek to chyba mój jedyny ratunek.

      Usuń
  6. Dobrze, że się rozwijasz, ale przez takie cofanie się do początków ciągłe poprawianie wszystkiego pisanie od nowa jakoś mnie denerwuje i wychodzi na to, że mało co kończysz. Piszesz coś, a potem przestajesz, bo ci się nie podoba, bo jest tak i tak. Jakby autorzy książek tak cały czas robili, to nigdy nic by nie powstało. Ciągle przeszkadzają ci harlequinizmy, ale przecież ludzie oczekują romansu pomiędzy dwoma facetami. Chcą czułości, seksu, emocji. Nie tylko sytuacji, że ktoś coś tam robi, gdzieś idzie.
    Już rezygnujesz w pewien sposób z Zostawić rzeczywistość i będziesz pisała coś nowego, ale z tymi samymi bohaterami. A może być pomyślała, że są ludzie, którzy by chcieli, abyś dokończyła właściwy tekst. Boję się, że z Niebo na nami też tak będzie. Zawsze tak jest. Dlatego chyba będę coś czytać, kiedy już będzie skończone, bo potem jest tylko rozczarowanie.

    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie opowiadanie nie doczeka się zakończenia? Tylko ZRz i powiązany z nim Książę z bajki, za którym i tak nikt na razie nie płacze.
      Zawiesiłam Za zamkniętymi drzwiami właśnie na rzecz Nieba nad nami. ZZD mam zamiar opublikować na blogu dopiero wtedy, kiedy je skończę, bo chcę, żeby coś z niego wyszło.
      "(...) ale przecież ludzie oczekują romansu pomiędzy dwoma facetami. Chcą czułości, seksu, emocji." I tu właśnie minęłam się ze swoimi czytelnikami. Dosyć mam romansów. Chcę spróbować czegoś nowego i dlatego wiążę nadzieje z ZZD.

      Usuń
  7. Witaj Zacna Autorko!
    Niestety komentarz jest za długi więc otrzymasz go w kilku częściach.
    Pewnie nie lubisz takich czytelników jak ja, bo jest to mój pierwszy komentarz choć znam Twoją działalność jeszcze z bloga, gdzie było opko "Chłopak mamy", a jest to mój pierwszy komentarz. Muszę przyznać, że nie byłam pewna czy napisać, ale zdecydowałam, że to zrobię - nawet jeśli nie trafi do Ciebie to, co chcę Ci coś przekazać. Jestem na pewno dużo starsza od Ciebie i patrzę z innej perspektywy, na proces literackiego dojrzewania i uzyskiwanie przez Ciebie coraz większej samoświadomości autorskiej.
    Mam zatem kilka uwag...
    Twój pierwszy blog pomimo niedoskonałości opowiadań, miał jakiś urok i jego atutem była właśnie lekkość treści i pewna niewinność, naiwność, która stanowiła atut - piszę to ja - nałogowy czytacz (przede wszystkim książek) skoro zaglądałam do niego. Wiedz, że nawet wyrobiony czytelnik, nieraz ma ochotę na coś lżejszego w innym klimacie.... A później był nowy blog i ZRZ -był to znaczący skok- odejście od infantylności i pojawienie się świata bardziej rzeczywistego, dorosłego.
    To było naprawdę OK i nie wiem, skąd się bierze twoje samobiczowanie w kwestii tego opowiadania, bo jedynym co budziło mój uśmiech (zaznaczam, że pobłażliwy i pełen sympatii) był nowy, często powtarzany środek wyrazu, w postaci powiedzonka - "zasadził, wymierzył sobie mentalnego kopniaka" i jego odmiany. Jednak co do sztampowości i harlequinizmów to stanowczo Ci mówię, że jesteś dla siebie, zresztą zupełnie niesłusznie zbyt surowa. Zapewniam Cię, że tak samo jak miejsc, nie tkniętych ludzką stopą jest już mało na tym świecie, tak samo w świecie literackim mało jest całkowicie świeżych postaci, fabuły, tematów, jeśli w ogóle da się znaleźć coś dziewiczego - nie wykorzystanego przez innych autorów.
    Mati

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlatego radzę Ci spożytkować energię na coś innego niż walka z materią, gdyż będzie ona bezowocna. Zawsze będziesz dla siebie krytyczna, a widzę też, że masz duże tendencje do perfekcjonizmu - co z jednej strony pcha Cię w rozwoju, z drugiej strony jednak może spętać Twoje siły twórcze i zniechęcić do wszystkiego, bo każda stworzona rzecz, będzie Ci się wydawać niedoskonała. Jest to ślepa uliczka wielu autorów, bo nie istnieje doskonałość w czystej postaci.
    Zastanów się czy za doskonałą literaturę uznasz tą wynoszoną pod niebiosa przez krytyków, czy tą która staje się bestsellerem z woli czytelników. Weźmy przykład Coelio - jest ogólnie uwielbiany (nie przeze mnie), ale czy nie można nazwać jego twórczości naiwną, a prawd w niej przekazywanych truizmami. Pomimo to, nie mogę powiedzieć, że jest bezwartościowa, nawet jeśli do mnie nie trafia i jej nie lubię.
    Chcę też, byś zastanowiła się nad faktem, który nurtował mnie przez dość długi czas. Jest ogromna ilość autorów, którzy stworzyli "dzieło swojego życia" i później nie udało im się napisać już nic równie błyskotliwego. Nie jestem na pewno obiektywna, ale spójrz choćby na "Blaszany Bębenek" Grassa, "Malowanego ptaka" Kosińskiego, "Szatańskie wersety" Rushdiego, "Lot nad kukułczym gniazdem", "Buszującego w zbożu", "Zabić drozda" "Imię róży", "Wilk stepowy" ... i mogłabym wymieniać dalej. Przedstawiony przeze mnie powyżej pogląd, jest oczywiście subiektywny i może inne osoby uważają pozostałe twory ww. autorów za genialne - ja tylko za bardzo dobre. Myślę, że błysk geniuszu zdarza się danemu autorowi często tylko raz. Różnicą pomiędzy przesadnymi perfekcjonistami, a pozostałymi będzie to, że perfekcjonista nic już nie napisze, a raczej nie opublikuje, bo wszystko będzie później tylko "gorsze".
    Nie wiem czy chciało Ci się przeczytać mój przydługi i pisany pewnie chaotycznie (bo szybko i pod wpływem emocji) komentarz. Inną kwestią jest to czy trafił on w jakikolwiek sposób do Ciebie. Zdaję sobie sprawę, że Ty piszesz w trochę innym "kanonie literackim" ;) ale pewne prawdy mogą być uniwersalne (ha ha! To dopiero zabrzmiało nadęto!).
    Osobiście też kiedyś pisałam i po kilku latach, to co dawniej napisałam wydało mi się straszneeee i chciałam to zniszczyć, by świat i potomni tego nie widzieli. Nie zrobiłam tego jednak - dziś po kilkunastu latach czytam te "twory" z uśmiechem i naprawdę cieszę się, że nie spłonęły wtedy. Z czasem człowiek nabiera do siebie i świata więcej dystansu - można to nazwać życiową mądrością. Dlatego życzę Ci, byś w Nowym Roku spojrzała na siebie z większą pobłażliwością i sympatią - Pamiętaj, że nie ma doskonałości - istnieje tylko dążenie do niej.
    Chcę jeszcze wspomnieć Ci, że jakiś czas temu zaczęłam czytać opowiadanie, które zapowiadało się błyskotliwie, chciało się rzec genialne i wręcz mnie zachwyciło. Z każdym kolejnym rozdziałem stawało się coraz bardziej zawiłe, zagmatwane i skomplikowane - chwilami nawet dla mnie zawziętego czytacza - nie do przebrnięcia, gdyż nagroda była niewspółmierna do wysiłku. Opowiadanie stało się sztuką, dla sztuki - nie dla czytelników (przysłowiowy przerost formy nad treścią). Muszę przyznać, że było to dla mnie duże rozczarowanie - nie mam ochoty czytać go dalej(oczywiście biorę pod uwagę, że mogę być odosobniona w swym osądzie).
    Bardzo łatwo w tworzeniu zabrnąć w ślepą uliczkę - niech to będzie dla Ciebie przestrogą. Jeśli jeszcze nie usnęłaś nad moimi wynurzeniami, to pozdrawiam i szczerze życzę wszystkiego dobrego. Trudno w jednym komentarzu przekazać wszystko czego nie napisało się wcześniej - masz talent i idź do przodu, ale nie przekreślaj tego co za Tobą!
    Mati

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety to miejsce nie jest odpowiednie na dokładniejsze i bardziej szczegółowe omówienie i przekazanie wszystkiego, co bym chciała Ci jeszcze powiedzieć po przeczytaniu postu "DECYZJA".
    Mati

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie było mnie jakiś czas a tu tyle się działo! Koniecznie nadrobię zaległości.
    Dream szczerze, bardzo lubię czytać wszelkie Twoje opowiadania. Uwielbiam w nich to że można dać się ponieść, jak i wciągnąć w to co piszesz.
    Nawet jeśli poprzednie opowiadania nie były tak dopracowane jak te nowe, ważne w tym było że sama wkładałaś w nie cząstkę siebie i przede wszystkim swą wielką wyobraźnię, której ja osobiście jestem fanem.
    Jednak racja, każdy powinien się rozwijać. I liczę że każde nowe opowiadanie będzie równie ogromnym zaskoczeniem i przeżyciem dla nas wszystkich.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.