czwartek, 14 kwietnia 2011

Rozdział 16. (Zostawić rzeczywistość)

Rozdział 16. Pomagając sierotce
- Uch... Chodzi o tamten pocałunek - wydusiłem wreszcie z siebie, stwierdzając, że w końcu trzeba będzie poruszyć ten temat. Zresztą nie mogłem przez to spać, zastanawiając się czy to w ogóle coś oznaczało, czy może Gracjan ma w zwyczaju całowanie od tak innych facetów. Nie, żebym był kiedykolwiek świadkiem, no ale... Wcześniej przecież zachowywał się jak normalny kumpel, nic nie wskazywało na to, żebym mu się jakoś podobał czy coś.
Posłał mi nic nie rozumiejące spojrzenie.
- A coś było z nim nie tak? – spytał, podchodząc do mnie bliżej. Serce zabiło mi szybciej, gdy tylko poczułem ten urzekający zapach papierosów i męskich perfum. Przełknąłem cicho ślinę, starając się jakoś uspokoić. W końcu nie jestem jakąś niewyżytą nastolatką.
- Nie wiem, co o tym myśleć – powiedziałem po długiej walce z myślami. Trzeba w końcu wyłożyć kawę na ławę i porozmawiać z nim normalnie. Nawet jeżeli ta rozmowa odbywa się na środku chodnika i każdy może ją usłyszeć, wystarczy, że otworzy okno albo przejdzie tuż obok.
Zerknąłem na siedzące u moich nóg psy, którym najwidoczniej trochę się nudziło.
- Adam mówił, że byłeś zazdrosny – odparł, a ja aż nabrałem nerwowo powietrza w płuca, gdy tylko przypomniałem sobie tamtą nieprzyjemną dla mnie scenę. No tak! Adam i jego długi jęzor!
- Adam? – udałem zdziwienie, unosząc wysoko brwi. Z trudem powstrzymałem nerwowe przeczesanie dłonią włosów. Mimo wszystko zaskoczenie wyszło mi niemal mistrzowsko, chyba powinienem zrezygnować z bankowości i jechać do Łodzi na aktorstwo. – Nie słuchaj tego, co on mówi – pokręciłem z rozbawieniem głową. Oczywiście wszystko było udawane, po prostu chciałem naprawić to, co zepsuł mój współlokator, nawet jeżeli była to prawda.
No bo nie ukrywajmy… Byłem zazdrosny. Tak trochę, naprawdę delikatnie zazdrosny, po prostu lekkie ukłucie w sercu na myśl o tym, że Adam mógłby podrywać MOJEGO fotografa.
- Ach – zasępił się, wydymając wargi w zastanowieniu. – No to możesz zapomnieć o pocałunku – powiedział wyraźnie zakłopotany.
Zwilżyłem powoli wargi, zastanawiając się nad kwestią, co owe zakłopotanie może oznaczać.
- Wiem, że to tylko pocałunek, ale właściwie… dlaczego? – spytałem, nie mogąc się powstrzymać. Zacisnąłem nerwowo rękę na rączkach od smyczy psów.
- Po prostu pomyślałem, że skoro jesteś zazdrosny, to nie mogę być ci obojętny – zaśmiał się skrępowany, a ja miałem ochotę jęknąć.
Ale on był słodki! Ten nieśmiały uśmiech… To aż wydawało się dziwne, Gracjan zawsze był opanowany, zawsze na jego ustach gościł łagodny uśmiech, a teraz… wyglądał uroczo.
- No bo nie jesteś – powiedziałem nim zdążyłem ugryźć się w język. Gdy zrozumiałem, co wypłynęło z moich ust, miałem ochotę schować się w krzaki. Co za kompromitacja! Spłonąłem rumieńcem, przełykając nerwowo ślinę. – Znaczy… tak jakby – dodałem chcąc ratować swój honor.
On jednak zrozumiał to tak, jak chciał zrozumieć. Uśmiechnął się kącikiem ust, przybliżając się jeszcze bardziej, tak, że nasze klatki niemal się stykały.
Za blisko. Stanowczo za blisko! Wystarczyłoby, że się nachyli i… Nie, nie, nie!
Mimo wszystko nie mogłem zrobić durnego kroku do tyłu, stałem tam jak idiota, spoglądając w jego cudowne, piwne oczy otoczone czarnymi, dosyć długimi jak na faceta, rzęsami. I ten zarost! Aż miało się ochotę potrzeć policzkiem, wtulić twarz w szyję… Muszę się uspokoić i to jak najszybciej.
- Szczerze? – spytał nagle. Zwilżyłem wargi, potakując powoli. – Podobasz mi się – wyszeptał w moje usta, kładąc dłoń na kark i całując. Tak po prostu. Jego język gładził moje wargi, aby po chwili wsunąć się do wnętrza oraz spleść z moim. W tamtej chwili zapomniałem o wszystkim. O psach, o tym, że robimy to na dworze, że jutro mendy puszczą plotki i będę uznawany za „pedała” albo „pedofila”. Liczyły się tylko jego miękkie usta, ten urzekający zapach i broda drapiąca zarostem moje usta. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, teraz rozgrywała się wojna o przejęcie dominacji.
Wszystko jednak się urwało, gdy Gracjan odsunął się ode mnie, uśmiechając jakoś tak inaczej. Był szczęśliwy?
Wargi miał nieco opuchnięte i zaczerwione. Miałem ochotę przybliżyć się do niego i znów ich skosztować.
Serce dalej łomotało mi w piersi jak szalone.
- Ty też nie jesteś niczego sobie – burknąłem, nawiązując do urwanej rozmowy, ukrywając przy tym zakłopotanie. Jego uśmiech się jeszcze poszerzył.
Odprowadził mnie do klatki, a ja wciąż rozglądałem się nerwowo, szukając ewentualnych świadków naszego pocałunku. Chyba takowych nie było… przynajmniej miałem nadzieję, że nikt nie widział. Co jak co, ale nie chciałbym, aby każdy wiedział o mojej orientacji.
Gracjan pożegnał się zwyczajowym: „Cześć” i zachował tak, jakby tamtego pocałunku w ogóle nie było. Po prostu odszedł, a ja znów miałem mętlik w głowie.

Wszedłem do mieszkania, wpuszczając psy przodem, po czym powiesiłem smycze na wieszaku. Ja już naprawdę nic nie rozumiem… Znowu będzie się zachowywać tak, jakby tego pocałunku nie było? Jakby nie powiedział, że mu się podobam?
Chociaż… To ja po tej wizycie w klubie się do niego nie odzywałem. Zachowałem się jak dzieciak, ale naprawdę nie chciałbym, żeby doszło do zbliżenia… Może inaczej – chciałbym, żeby doszło do zbliżenia, ale wiem, że nie może. Naprawdę nie chciałbym się później zadręczać pytaniami typu: „Co jeśli gumka pękła, a my tego nie wyczuliśmy?”.
Gracjan jest chyba pierwszym chłopakiem, z którym chciałbym spędzać czas nie tylko na seksie. I to mnie właśnie martwi.
Bo jeżeli on chciałby, żebyśmy zostali parą? A wiele par robi to bez zabezpieczenia, bo ma pewność, że druga osoba nie jest niczym zarażona. I co? Gdyby już doszło do tego zbliżenia, gdybym już miał w niego wejść albo on we mnie, wyskoczyłbym nagle z: „Załóż gumkę, mam HIV”?
Moje życie jest beznadziejne, naprawdę… Chciałbym cofnąć czas i zmienić wszystko, po pierwsze nie być taką kurwą, szukającą dziury albo dającą dupy. Bo gdyby nie to, byłoby przecież inaczej. Gdyby nie tamto spotkanie z Marcinem, nie obawiałbym się intencji Gracjana, tylko sam zrobiłbym pierwszy krok, a tak…
Wszedłem do salonu i aż mnie zamurowało. Stanąłem, wpatrując się w Adama, pochylającego się nad jakąś gazetą i zaznaczającego coś w niej.
- Dobrze się czujesz? – spytałem. Adam NIE czytał. Nic nie czytał, nawet ulotek, więc co robił z gazetą? Udawał, że umie czytać?
- Szukam mieszkania – odparł, a moje zdziwienie po raz kolejny sięgnęło zenitu, by po chwili przeobrazić się w ulgę. Uśmiechnąłem się szeroko, siadając koło niego na kanapie i opierając głowę o jego ramię.
- Wreszcie – powiedziałem, choć chciałem to wykrzyczeć. Wreszcie się stąd wyniesie! Swoją drogą Adam to straszny bałaganiarz. W salonie wszędzie walają się jego rzeczy, po kąpieli cała łazienka jest mokra, a na podłodze porozrzucane są przemoczone ręczniki.
I kto to musi później sprzątać? No oczywiście, że ja, no bo kto inny? Adam uważa, że wcale nie ma takiego bałaganu i nie ma co tu sprzątać.
- Mógłbyś chociaż udawać, że jesteś zawiedzony – prychnął, wydymając w ten seksowny sposób usta. Aż westchnąłem. Co ja mogę poradzić na to, że Adam dalej mnie pociąga?
- A co się takiego stało, że chcesz się wyprowadzić…? – spytałem, spoglądając na zaznaczone przez niego ogłoszenia. – Aż na drugi koniec miasta? – dodałem.
Orzechowe oczy współlokatora popatrzały na mnie zmęczone.
- Ten chłopak – powiedział tylko, a ja już wiedziałem, że chodzi o Krystiana, chłopaka z klubu, który ostatnio trochę napastuje biednego Adama. I właściwie… Dobrze mu tak! – Wiesz, że to był jego pierwszy raz? Jezu – jęknął cierpiętniczo, nerwowo zwilżając swoje wydatne wargi. – Gdybym tylko wiedział, nie ruchałbym szczeniaka. Ale mówił, że jest już po!
Otworzyłem szeroko oczy, odsuwając się nieco.
- Jesu, Adam! Ty debilu! – walnąłem go mocno w ramię. – Nie wyczułeś, że jest niedoświadczony?!
- No właśnie nie! Był ciasny i w ogóle, ale zachowywał się tak, jakby co najmniej dziesięciu już go miało – stęknął. – I teraz ciągle łazi za mną! Dzisiaj już też był! Powiedział, że ty mi nigdy nie dasz tego, co on i ciągle gada, że mnie kocha!
- Jaki z ciebie idiota – prychnąłem. Wcale, a wcale nie było mi go żal. Pcha tam, gdzie nie powinien? Jego problem.
Swoją drogą ja też pchałem i mam teraz o wiele większy problem niż jakiś zakochany młodzik.
- Dobrze, że wie tylko, gdzie mieszkam i jak mam na imię – burknął, powracając do gazety i ogłoszeń. – Chcę uciec od niego jak najdalej.
- Wiesz co? – zapytałem nagle. Spojrzał na mnie pytająco, na oślep coś zaznaczając. – Nie współczuję ci – wzruszyłem ramionami. – Może wreszcie się czegoś nauczysz.
- Kto jak kto, ale ty nie powinieneś mi tego mówić – obruszył się, marszcząc swoje grube brwi. Zwilżyłem spierzchnięte wargi. Co prawda to prawda.
- Idę do sklepu – oznajmiłem, ucinając tym samym rozmowę i wychodząc na korytarz.
Z powrotem założyłem buty i cieplejszą bluzę, po czym złapałem za portfel i wyszedłem na klatkę schodową, szybko pokonując stopnie. Byłem zły. Oczywiście na siebie, też powinienem uważać, a nie brać pierwszych lepszych przystojniejszych. Teraz byłoby wszystko w porządku, mógłbym prowadzić normalne życie, ale nie…
Z rozmachem otworzyłem drzwi od klatki, prawie na kogoś wpadając.
- Przepraszam – mruknąłem, chcąc tego kogoś wyminąć. Poczułem jednak słaby uścisk na ramieniu, zirytowany spojrzałem na tego kogoś i aż mnie zamurowało. Oczywiście, że go znałem i pamiętałem. Tego wysokiego, chudego blondyna nie da się nie pamiętać.
- Musimy porozmawiać – szepnął Krystian trochę skrępowany. Uniosłem brew w geście zdziwienia, spoglądając na niego z szeroko otwartymi oczami.
- My? – dopytałem jeszcze. Wolałem się upewnić, że mnie z kimś nie pomylił.
- Tak, my – potaknął.
- A niby o czym?
- O tym, że zdradzasz Adama i on zdradził ciebie ze mną! – po przeanalizowaniu jego słów miałem ochotę parsknąć śmiechem. No cóż, zapowiada się ciekawy wieczór.
- Za to Adam skarży mi się, że go nachodzisz – powiedziałem, z trudem opanowując salwę śmiechu. Zabawny chłopak, chyba tylko jemu udało się tak zaleźć Adamowi za skórę.
- Nie nachodzę! – odparł oburzony. – Po prostu… On jest taki… - zagryzł wargę, robiąc rozmarzoną minę, a w jego oczach pojawił się niepokojący błysk.
A gdyby tak dopiec trochę mojemu współlokatorowi? Wiem, że jest biedny, ale można pobawić się trochę jego kosztem, tak jak on bawi się z innymi, nie? Dać mu nauczkę, a przy okazji trochę nadziei temu młodemu.
- Chodź – mruknąłem, robiąc krok przed siebie i rozglądając się dookoła w poszukiwaniu przypadkowych – lub tych celowych – podsłuchiwaczy. Na szczęście nikogo nie było przed blokiem.
- Gdzie? – spytał, spoglądając na mnie głupio. Jego szare oczka rozszerzyły się w zdziwieniu i stał tam dalej jak ostatnia sierota.
- Porozmawiać, przecież chciałeś – wzruszyłem ramionami, zostawiając go w tyle i powoli kierując się do parku. Blondyn szybko mnie dogonił, popatrując na mnie podejrzliwie. Westchnąłem ciężko.
- Nie martw się, nie zgwałcę cię w krzakach – przewróciłem oczami, wsuwając dłonie do kieszeni bluzy.
- Nawet tak nie pomyślałem! – powiedział zakłopotany, mimo wszystko odsuwając się ode mnie trochę. Jezu, Adam, z kim ty się zadajesz? Zerknąłem na niego z ukosa, przyglądając mu się dyskretnie.
Był ładny. Nawet. Ale te lekkie ślady po trądziku mnie odstraszały.
Gdy doszliśmy do parku, wskazałem na ławeczkę w dosyć dyskretnym miejscu, otoczoną krzakami. Usiadłem pierwszy, a on stał przede mną jak jakaś niedojda, nie wiedząc, co zrobić z dłońmi.
- Siadaj – powiedziałem, nie mogąc patrzeć na to, jak ten robi z siebie ostatnią ślamazarę. Posłuchał, usiadł grzecznie, odsuwając się jednak na drugi koniec ławki.
Aż przypomniały mi się słowa Adama na temat seksu z tym dzieciakiem: „Zachowywał się tak, jakby co najmniej dziesięciu już go miało”, właśnie widzę, jak się zachowuje. Jakby co najmniej nigdy się nie całował. – Ja nie gryzę, ja połykam w całości, więc lepiej uciekaj – burknąłem poirytowany.
- Więc…? – podjął temat.
- Nie zaczyna się od „więc” – parsknąłem. – Dlaczego napastujesz mojego faceta? – spytałem, z radością obserwując jak jego oczy zwężają się w złości. Prześmieszny widok. I tak już miał malutkie oczka, ale w tamtym momencie to były mikroskopijne.
- Twojego? Przecież kochał się ze mną, no i zresztą masz kogoś innego! – zacietrzewił się. Aż uniosłem brwi w geście zdziwienia.
- Co do niego czujesz? – pominąłem jego wypowiedź.
- Kocham go! – odparł niemal natychmiastowo z dziwną pewnością w głosie.
- Nie możesz go kochać. Nie znasz go – wzruszyłem ramionami. – To tylko fascynacja, znajdź sobie kogoś innego, bo Adam ma naprawdę już ciebie dosyć.
Zwilżył nerwowo usta, kuląc się nieco.
- Ale to na pewno jest miłość – szepnął cicho. – Ja go naprawdę kocham. Nie mogę przestać o nim myśleć, chciałbym ciągle na niego patrzeć… - zagryzł dolną wargę, spoglądając na mnie ukradkiem. – Ty tak nigdy nie miałeś? – spytał.
Aż mnie na chwilę zamurowało. Już miałem odpowiedzieć stanowcze „nie”, gdy przypomniałem sobie o Gracjanie.
Nie no, to już naprawdę głupie.
- Nie – mruknąłem jednak.
- Wiem, że nie mam u niego szans – powiedział załamany, spuszczając wzrok na chodnik. – On jest przystojny i zapewne nawet nie miałby, o czym rozmawiać z takim nudziarzem jak ja, ale ja naprawdę nie mogę sobie go odpuścić.
Przyjrzałem mu się w zastanowieniu. Nagle tak jakoś zrobiło mi się go żal, chociaż sam nie wiedziałem dlaczego. A gdyby tak trochę pomóc dzieciakowi? Oczywiście, nie sądzę, że Adam nagle się w nim zakocha i będzie wielka i szczęśliwa miłość, ale… Dziwaczeję, serio.
- Nie jestem z nim – wzruszyłem ramionami. – Nic mnie z nim nie łączy, jedynie się przyjaźnimy – wyznałem. Spojrzał na mnie zdziwiony, a jego ślepia zaczęły dziwnie błyszczeć, prawie przypominały radosne oczy Lambo. Nachylił się gwałtownie w moją stronę, co spowodowało, że się odsunąłem, zaskoczony jego nagłym ruchem.
- Serio?! – powiedział z dziwnym entuzjazmem. Przytaknąłem powoli, bojąc się jego kolejnych reakcji.
- Nie sądzę, że masz u niego jakieś szanse, ale spróbować nie zaszkodzi – wzruszyłem ramionami. – Dać ci jego numer telefonu?

31 komentarzy:

  1. fifi , ty mała wredoto ... kocham cię ! a adamowi dobrze tak . mvahahahaha . a krystiana lubię coraz bardziej za tę jego niewinność . XDD gome , nie mam weny żeby pisać jakiś dłuższy komentarz , więc tylko napiszę , że mi się podobało . o ! i weny życzę . ^^


    Fenek .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak napisałaś o wyskakiwaniu z gumką i HIV, to przypomniała mi się moja nauczycielka od matmy, która kiedys powiedziała, że na sprawdzianie szóstoklasisty będzie wyskakiwać zza ławki żeby jej nie zauważyli i mówiła nam, co mamy skracać xD
    Nie lubię Adama, póki on nie polubi Krystianka :D Czyli nic nowego.
    Rozdział świetny, Kry pewnie pod koniec zachował się tak jak ja, gdy dowiedziałam się, że będzie nowy laptop i armia pendrivów xD
    3Maj się <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No i się doczekałam! : ) Gracjana wciąż uwielbiam ^__^ Hmm dobrze, że Filip poruszył temat pocałunku, przynajmniej wie na czym stoi. Z drugiej strony, skoro już wie, że podoba się Gracjanowi znów wychodzi z niego ten "najbardziej pokrzywdzony na świecie, ze względu na chorobę". Ech szkoda mi go, zwłaszcza, że intencje Gracjana wydają się być szczere, a nie wiadomo jak zachowa się podczas "próby generalnej", czyli po usłyszeniu prawdy. Prędzej czy później przecież i tak będzie musiał mu o tym powiedzieć. Współczuję ; / Mam nadzieję, że wybierze to prędzej, bo chyba sam nie chciałby niepotrzebnie się w nim jeszcze bardziej zadurzyć i przeżyć rozczarowanie. Cierpliwość jest cnotą, cierpliwość jest cnotą *powtarza jak mantrę* Niby powinien sie cieszyć, że Gracjan odwzajemnia jego uczucia (?) ... Ech człowiek głupieje od tego i już sam nie wie co robić. Sprawa numer dwa. Adam się wyprowadza? *czyta jeszcze raz* Wyprowadza się! : DD A to cholerny tchórz!!! XDDD Na drugi koniec miasta żeby go Krystian nie znalazł? Oj nieładnie, nieładnie ; DD A przecież tak fajnie im się mieszkało z Filipem XD Scena w parku wymiata. Krystian to takie pocieszne stworzonko jest : ) Zakochał sie chłopak, co mu się dziwić. Trochę mu współczuję, że obiektem jego westchnień musiał być akurat taki typ jak Adam, no, ale jak to się mawia "Miłość jest ślepa" ;DDD Końcówka rozdziału mistrzowska XD Wredny ten Filip oj wredny. No może dzięki temu Adam się ogarnie : DDD Albo popadnie w czarną rozpacz biedak XD Weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach ten Filip z Gracjanem oni mnie powalają są super! :D A do tego Fifi robi na złość Adamowi to mi się podoba haha
    Jak dla mnie rozdział genialny! :D Mogłyby być dłuższe xD
    Czekam teraz na Księcia ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to było genialne! :) Znalazłam tylko jeden błąd, który rzucił mi się w oczy: "Wszedłem do mieszkania, wpuszczając przy przodem, po czym powiesiłem smycze na wieszaku." Wydaje mi się, że chodziło o słowo "psy" a nie "przy" :) Kurcze, strasznie to skomplikowane z tym Gracjanem. Ciekawa jestem, kiedy mu powie. Pewnie będzie padał deszcz, on będzie w rozpaczy i mu powie :P Co do Krystiana, to takie zabawne dość jest ;D Osobiście, zaczynam go lubić, tak samo jak Adama. Te postaci się rozwijają ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. O JEZU NIE ZAUWAŻYŁAM BŁĘDU DDDDDD: *czarna rozpacz*
    Enni przyczyniła się do tego, że popełnię samobójstwo! :<<<
    *idzie płakać do kącika*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej! Przepraszam!! Ja nie chciałam! Mea culpa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mruhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhu...
    Mam chcicę na więcej.
    No~!
    To jest cudne, zwłaszcza jak tak się rozwija i rozwija i jest cudowne i się rozwija i wgl.
    Krystian rozpier***a system. Ten dzieciak jest po prostu inny xD A może jednak mu się ułoży z Adamem o.O
    Niech już Filip powie Gracjanowi D:

    OdpowiedzUsuń
  9. "Dać ci jego numer telefonu?" Hahaha Filip jest boski. Adam go zabije jak się dowie. Numer komórki tez będzie musiał zmienić. :)

    Miałam nadzieję, że Filip powie Gracjanowi o Hiv, ale to nie było miejsce na taką rozmowę. Każdy mógł ich usłyszeć. Dobrze, że nie będzie unikania, uciekania po tym jak mimo wszystko coś sobie wyznali.
    Cudny rozdzialik. Ciągle uśmiecham się po nim.

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  10. Fifi to prawdziwa wredotaoj będzie ciekawie :D *buhaha*no to teraz Adam będzie miał.
    A pocałunek Filipa i Gracjana...mrrr po prostu boski wspaniale to opisałaś i cieszę sie że Fifi poruszył ten temat bo dzięki temu się pocałowali :D
    Pozdrawia;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Enni ja i tak wiem, że zrobiłaś to z premedytacją! xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Silris, na babcie przysięgam, że nie!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie, fajnie... czekam na kolejny rozdział :>
    ~Hisoka

    OdpowiedzUsuń
  14. chciałabym spotkać takiego Gracjana w parku albo gdzie indziej...rozmarzyłam się:)
    Krystian słodziutki i niewinny jak zwykle, a Filip osz ten jeden knuje przeciwko Adamowi, ale z drugiej strony to dobrze, Adam może się nauczy, że uczucia są też ważne, a nie tylko kontakt fizyczny: ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. mrau nowy rozdzialik :) och umiesz trzymać w niepewności :D trzymam kciuki za Filipa i Gracjana obaj bardzo mi się podobają :)
    a co do Krystiana i Adama hmm.. wierzę, że masz dla nich przygotowaną niesamowitą historię :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Absolutnie kocham Krystiana ^^ Jest przesłodki, chociaż wiem, że gdybym takiego spotkała na swojej drodze, to prędzej czy później - udusiłabym xD. Nadaje twojemu opowiadaniu smaczku - czekam więc niecierpliwie na Księcia i życzę duuużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  17. twoje opowiadanie jest naprawde bardzo slabe.. nie pomysl ze chce cie urazic czy cos.. po prostu jest banalne. masz wiele bledow jezykowych, ale niestety wiele wiecej bledow logicznych.. czytam twoje opowaidanie od poczatku i moje ulubione posacie to Lambo i Tessa. sorry. chcialbym dodac ze Adam wczesniej czytal ksiazke. a tu niby czyta ''po raz pierwszy''.

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy (wypadałoby podać jakiś nick :)) skoro już wytknąłeś/wytknęłaś, że są błędy językowe, to mogłabyś chociaż podać jakiego typu? Poprawiłabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. na przykład w tej notce jednak mogłabyś poprawić to:
    " wpuszczając przy przodem, po czym "
    wpuścił przy...lepiej uważaj na takie błędy, bo są naprawdę częste :)
    mówiąc tak na marginesie..nie wydaje mi się, by człowiek "pachnący" dymem papierosowym był takim cudownym towarzystwem... cóż, twój Filip jest naprawdę dziwną osobą. wiele rzeczy w jego charakterze nie składa się do kupy.. widać, że masz kilka koncepcji i nie wiesz, którą wykorzystać...gracjan (to imię....chciałaś być oryginalna, tymczasem to naprawdę ZŁY wybór... skrzywdziłaś swojego bohatera) raz jest słodki raz męski...chociaż u niego to w sumie dużo lepiej pomyślane i opisane. może miałaś na celu stworzenie beznadziejnego, wkurzającego bohatera, by potem stopniowo przekonywać do niego swoich czytelników? na to wygląda. masz u mnie plusa z tym, że nie chciałaś opisywać ideału...to bardzo dobrze. niestety, wykonanie słabsze. duuuzooo. flip mnie drażni, ale..nie w taki sposób, jakbym chciał. to twój pierwszy bohater, którego kreujesz w taki sposób? sam tworzyłem własne postacie i lubię ten własnie motyw...by tworzyć ludzi z wadami...to ciekawe. niemniej jednak robisz postępy, bo to co było na początku....zostawię bez zbędnego komentarza.
    popracuj nad dialogami. są sztywne, nudne, riposty jak z korytarza w podstawówce...ja je po prostu CZYTAM nie wyobrażam sobie, czy widzę...każde słowo to po prostu literki a nie usłyszany głos w głowie...wiesz, o co mi chodzi?
    poza tym...to "mruganie oczami"...nie za często im się zdarza? no wyobraź sobie, że gadasz z kimś...i co, jak zadziwi cię jego wypowiedz o mrugasz tępo oczami i się na niego gapisz? to miało być realistyczne....
    adam mnie śmieszy. nie jest pociągający. to jak go opisałaś...ŚMIESZNY! ODYDNY! bardziej przypomina wiejskiego podrywacza niż amanta...fifi zdecydowanie zbyt często dostawał erekcji na jego widok...tak sobie wyobrażę te długie włosy z prostym przedziałkiem...to zastanawiam się, czy to jest parodia? Adam może i dodał sporo humoru do opowiadania, ale tez obniża jego powagę...zniszczył ją
    krystian jest rozpieszczonym bachorem i wcale mi go nie żal. dobrze się określił, księżniczka...o co mu chodzi? skoro sam przyznaje, że nie miałby o czym gadać z księciem, to czemu się go uczepił? i jeszcze takiego menela jak twój adam... głupi smark, któremu się wydaje, że zawsze musi dostać to, czego chce. i pewnie adam się ugnie, jak w queer as folk brian (tam mi się to naprawdę podobało...ale tutaj...)a możne mnie zaskoczysz? mam nadzieję...
    podsumowując, mam nadzieję że jakoś sobie poradzisz...
    moja ocena postaci to:
    lambo&tessa - zdecydowani faworyci, chyba najbardziej inteligentni z całego opowiadania...(mimo, że zdarza im się zrobić kupę pośrodku domu, czego jeszcze żaden z innych bohaterów nie zrobił...jednak...kto wie, co nasz czeka w następnych rozdziałach...)
    gracjan- w sumie moja ulubiona ludzka postać, chociaż bardziej mnie śmieszy
    adam- wspomniałem wyżej
    krystian&fif-bardziej lubię fifiego, ale i tak na równi
    dobra, kończę. życzę powodzenia :)
    (masz ten nick...)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję za pierwszą konstruktywną krytykę, z jaką to opowiadanie się spotkało :). Wezmę sobie te uwagi do serca, choć z niektórymi się nie zgodzę.
    Filip jest taki jaki jest. Zazwyczaj krytycznie podchodzę do swoich opowiadań, lepiej nie popadać w samouwielbienie, ale ta postać całkowicie mi się podoba i za nic bym go nie zmieniła. W końcu to osoba chora na nieuleczalną chorobę.
    Nie wiem dlaczego masz coś do imienia Gracjan. Imię jak każde inne, tyle, że to akurat bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  21. Imię Gracjan jest po prostu nietypowe. Szczerze i mnie się ono nie za bardzo podoba,może właśnie dlatego,że jest takie inne i raczej rzadko się o nim słyszy. Nie wiem. Jako oblubieńca Filipa chciałabym sobie wyobrażać przystojnego faceta,pełnego wdzięku,seksu,przyciągania a niestety z tym imieniem nie potrafię sobie tak dobrze go wykreować w głowie. Zaskoczyłaś mnie nim. A moją pierwszą reakcją był po prostu zwykły napad śmiechu.
    Heh,tak się niekulturalnie wtrąciłam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bezz - pisałeś(aś?), że opowiadanie ma wiele błędów językowych, a wytknąłeś(ęłaś) tylko jedną literówkę, która każdemu mogła się zdarzyć.
    Nie powiem, że uważam to opowiadanie za jakieś wybitne czy "górnopółkowe", ale czyta się je całkiem przyjemnie, chociaż niektóre motywy i mnie przerażają. Nie lubię jednak jak ktoś się czepia i robi z igły widły.

    OdpowiedzUsuń
  23. Każdy ma prawo do krytyki,po to są komentarze,a nie żeby ciągle zachwycać się "opkiem". Takie teksty nawet nie są obiektywne. Wiadomo,że każdy ma inny wyrafinowany gust i albo mu się coś podoba albo nie,a jeżeli nie to niech po prostu wyrazi swoją opinię na ten temat i nie czyta dalej.
    I nie wiem po co czepiać się wytkniętych błędów językowych Bezza. Przedstawił jeden i wystarczy. To nie jest jego powieść i nie musi poświęcać czasu by przejrzeć wszystkie rozdziały w poszukiwaniu jakiś innych błędów. Najważniejsze jest to,że uświadomił autorce o niedopatrzeniach i to ona powinna się teraz męczyć by je poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja do tego opowiadania nic nie mam. Może i czasem coś jest źle zapisane, gdzieś pojawią się jakieś błędy to i tak ta tematyka bardzo mi się spodobała. Autorka wymyśliła coś swojego. Gej w Polsce - mało kto o tym pisze, a gej w Polsce z HIV'em...?
    Co do tego błędu " wpuszczając przy przodem, po czym " nawet najlepsi mają prawo się pomylić, albo popełnić literówki. Gwarantuję Ci, że robią to nawet świetni pisarze, tyle, że ich prace później wpadają w łapki edytorów.
    Dialogi moim zdaniem są realistyczne, chociaż źle zapisane.
    No i owszem - każdy ma prawo skrytykować, ale każdy też ma prawo odpowiedzieć na tą krytykę.

    Dream, przepraszam, ostatnio bardzo zaniedbałam komentowanie. Obiecuję poprawę i nabazgrzę wreszcie coś o side story 'Książę z bajki' bo jeżeli dobrze pamiętam, jeszcze się nie wypowiedziałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale to, że ktoś napisał "przy" zamiast "psy", nie jest błędem językowym, jest LITERÓWKĄ. Każdy z nas takowe popełnia jak coś pisze, no chyba, że mamy tutaj jakieś zawodowe maszynistki, wtedy zwracam honor.
    Ja się nie czepiam Bezza, a tym bardziej nie bronię Dream. Jestem naukowcem z natury i na wszystkie tezy odpowiadam dwoma słowami - DOWÓD PROSZĘ. Skoro więc została poruszona kwestia "błędów językowych" to poproszę o ich przykłady, bo sama nie znalazłam takich, które wywołałyby u mnie duże zniesmaczenie (chociaż czytałam to opo dość pobieżnie, mogłam coś ominąć). A myślę, że i sama Autorka z chęcią by zobaczyła, jakie błędy zrobiła, żeby ich nie popełnić w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawaj mi nowy rozdział :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam problemy z internetem i witryną google, więc nawet nie mogę zalogować się na bloga. Gdy naprawię ten problem, od razu coś wrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ok. To ja Ci dzisiaj wysłodzę :).
    Szczerze mówiąc to jest dla mnie szok po prostu. Nieziemskie. Nie wiem czy to z powodu piosenki, którą sobie słucham, czy z powodu opowiadania, mam gęsią skórkę... Chyba z tego i z tego. A przecież na początku nie lubiłam tego tekstu, serio. A teraz... Ja cierpię dolę. Być może jedynie to moje zdanie, ale jest on najlepszy ze wszystkich Twoich opowiadań. Kurwa, nie xd. Najlepsze ze wszystkich, które czytałam. NAPRAWDĘ! No szok. Pokochałam je. Uzależniłam. I w ogóle wszystko naj. Nie ma bohatera, którego bym nie lubiła. Wszyscy są tacy, nie wiem no! Prawdziwi, o. A wątek miłość Gracjana i Filipa... Coś wspaniałego. Opisujesz to genialnie. Ja to po prostu widzę. A jakie emocje... No szok, po raz milionowy xd.

    Dream, kobieto... Masz naprawdę talent. I nie poddawaj się. Nigdy! Nie no, zachwycona jestem. Ciągle mam gęsią skórkę! Zaraz idę się rzucić z krawężnika na drogę, bo nie wytrzymam do następnego rozdziału xd.

    P.S. Weź nie zapominaj o starej, dobrej Patoritsi, co? xd Ona Cię tak kocha;D.
    Aa i przesłuchaj sobie tę piosenkę, o której pisałam. When you belive - Mariah Carey i Whitney Houston. Świetnie pasuje do tego opo;p.
    P.S. P.S. Ciągle mam gęsią skórkę xd.

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja mało oryginalnie powiem że mnie się opowiadanie podoba. Może nie można go porównywać do dzieł typu 'Władca Pierścieni' czy 'Krzyżaków' ale i 'Zmierzch' ma swoich przeciwników ;]. Prawda jest taka że czytałam już wiele blogów i naprawdę jest tylko kilka, które prezentują sobą naprawdę wysoki poziom literacki... Ale co z tego?! Opowiadanie fajnie się czyta i a to że zdarzają się Kfiatki typu wyprowadzanie 'przy'ów' na spacer to drobiazg ;). Jeśli o mnie chodzi to gdy coś mi się nie podoba to po prostu nie czytam kolejnych rozdziałów i nie doszukuje się na siłę czegoś co można skrytykować.
    Tak samo rozmowa o tym jacy są bohaterowie, jakie mają głupie lub nie imiona lub ich zachowanie jest takie a nie inne jest idiotyzmem. Każdy ma inny gust, inne podejście do życia i inaczej będzie odbierał tą samą postać.

    Dream, podziwiam cię że postanowiłaś podjąć się takiego tematu, który w Polsce niestety nadal zalicza się do tabu. Mam nadzieję, że dalej będziesz kontynuować swoją wizję tej historii nie oglądając się na nieprzychylne komentarze :]

    Silris!! Nagłówek jest boski! Normalnie napatrzeć się nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.