piątek, 8 kwietnia 2011

Rozdział 2. (Książę z bajki)

2. Książę nie chce księżniczki?

Wszedł do mieszkania, cicho zamykając za sobą drzwi. Z sypialni mamy dobiegało światło i odgłosy włączonego telewizora. Ściągnął szybko swoje trampki, zaglądając do pomieszczenia. Blondynka leżała na boku, oglądając jakiś western, które wręcz uwielbiała.
- Wróciłem – oznajmił, uśmiechając się szeroko i przysiadając na brzegu rozłożonej kanapy. Kobieta spojrzała na niego, unosząc zdziwiona brwi.
- Co taki zadowolony?
- Znalazłem go! – pisnął, nie potrafiąc dłużej tego w sobie trzymać. Jego mama wiedziała o orientacji syna i bynajmniej nie robiła z tego żadnych problemów. Krystian mówił jej wszystko, nie miał przed nią żadnych tajemnic.
- Kogo…? – nie zrozumiała. – Ach! – podniosła się do siadu, wbijając w blondyna ciekawskie spojrzenie. – Księcia? – uśmiechnęła się rozczulona.
Chłopak szybko przytaknął, szczerząc się.
- Ale jaki książę! Ci z Disneya się przy nim chowają! – westchnął rozmarzony, opadając na plecy. – Jest taki wysoki i przystojny! Ma czarne, kręcone włosy i cudowne, orzechowe oczy! Zakochałem się! – wyznał.
Mama uśmiechnęła się łagodnie. Jej syn był niepoprawnym romantykiem, zawsze się obawiała, że nie znajdzie nikogo, kto mógłby dotrzymać mu w tym romantyzmie kroku.
No i był bardzo naiwny.
- Synku, obawiam się, że to jeszcze nie miłość – zaczęła ostrożnie. Chłopak automatycznie się podniósł, patrząc na nią z oburzeniem.
- To JEST miłość! – warknął. – Jak go kocham!
- Ale…
- Ty mnie nie rozumiesz! Nie widziałaś go! Jest czuły i miły! – prychnął, wstając i obrażony wyszedł z pokoju.
Jak śmiała twierdzić, że to nie jest miłość!?

Następnego dnia, jak to zwykle w soboty, oblegał z Karolem ławkę na placu zabaw przed blokiem.
Brunet trzymał w dłoniach batona, jedząc go powoli, czemu Krystian przyglądał się z lekkim obrzydzeniem. Sam nie lubił jeść, w ogóle mało jadł. Chciał być chudy i drobny, co na razie mu się udawało utrzymać. Mama nie była z tego zadowolona, ale jej syn jest już pełnoletni, tak więc wiele zrobić nie może.
- I jak było? – zapytał nagle Karol, nawiązując do wczorajszego dnia. Blondyn aż uśmiechnął się z rozmarzeniem, wspominając wieczór w objęciach Adama… Co prawda toaleta nie była zbyt romantycznym miejscem. No i trochę śmierdziało, ale… Książę wiedział jak się zachować, jak sprawić mu przyjemność, choć na początku bolało.
- Cudownie – westchnął. – On jest cały cudowny! Wczoraj go śledziłem, tak więc wiem, gdzie mieszka.
Karol uniósł zdziwiony brwi, spoglądając kątem oka na przyjaciela.
- Śledziłeś? – spytał z powątpieniem. Krystian potaknął ochoczo, nie widząc w tym nic złego.
- Jutro do niego pójdę! Powiem mu, jak bardzo go kocham – uśmiechnął się słodko na samą myśl o tym.
Brunet wydął wargi, nie komentując. Wiedział, że jego przyjaciel był naiwny i łatwo kochliwy. Wcześniej swoich chłopaków też „kochał”, ale twierdził, że nie są jego książętami z bajki, tak więc nie pozwalał im na nic więcej prócz pocałunków czy dotykania w intymnych miejscach.
- A jak było? Bo przeleciał cię, nie?
Krystian spojrzał na niego oburzony, wydymając wargi.
- Nie ‘przeleciał’, a kochał się ze mną! – prychnął. – I było cudownie – dodał zaraz rozmarzony. – Na początku bolało, bo nie powiedziałem mu, że to mój pierwszy raz, ale później pokazał, że jest prawdziwym księciem.
Karol poczuł ukłucie zazdrości, ale nic nie odpowiedział. Wgryzł się jedynie w swojego batonika, milknąc nagle, czego Krystian nawet nie zauważył. Był zbyt zaabsorbowany myśleniem o Adamie.

Następnego ranka całą godzinę poświęcił na sam wybór stroju. Musiał przecież wyglądać obłędnie, skoro miał pojawić się u swojego księcia. Założył więc swoje ulubione, czerwone rurki, obcisłą, czarną bluzkę z krótkim rękawem i jakimś napisem, a na szyję krawat w czerwono-czarną kratę. Uśmiechnął się zadowolony do swojego odbicia, zakładając na ręce rzemyki. Podkreślił jeszcze oczy czarną kredką, aby wydawały się większe, co i tak niewiele pomogło. Nie cierpiał siebie za malutkie oczka.
Wydął jeszcze usteczka, smarując je błyszczykiem. Włosy lekko nastroszył, używając odrobiny żelu, aby nie opadły.
No! Tak mógł pokazać się swojemu księciu!

Odwaga opuściła go dopiero, gdy stanął pod drzwiami mieszkania Adama. Ze zdenerwowaniem wpatrywał się drewno. Zapukać czy może sobie pójść?
Przełknął ślinę.
Zapuka! W końcu to jest jego książę z bajki! Nie może go stracić! Przecież tak długo go szukał, a teraz miałby sobie odpuścić przez głupią nieśmiałość?
Nie!
Uniósł dłoń, pukając wreszcie cicho. Serce łomotało mu w piersi, a on co chwilę nerwowo zwilżał wargi. Zaraz go zobaczy, zobaczy ten cudowny uśmiech i zostanie obdarowany tym drapieżnym spojrzeniem!
Nagle drzwi się otworzyły, a przed nim stanął… Ten sam blondyn, którego widział u boku księcia w klubie. Zmarszczył brwi zdziwiony. Gdzie jego Adam? A może pomylił mieszkania? Może książę mieszkał gdzie indziej?
- Um – wymamrotał, czując się wybitnie spłoszony. – Bo… Ja chyba pomyliłem mieszkania – bąknął i już miał się odwrócić, wybiegając z bloku cały czerwony, gdy zatrzymał go głos przystojnego blondyna.
Tak, był przystojny. Nawet bardzo, ale jego książę koniecznie musiał być brunetem. No i musiał być wyższy.
- Szukasz tego wysokiego, przystojnego? – odezwał się, lustrując Krystiana od stóp do głów, wydymając przy tym usta, jakby się nad czymś zastanawiał.
Chłopak poczuł się niepewnie pod tym spojrzeniem, tak więc tylko przytaknął. Gdyby się odezwał, załamałby mu się głos i pogrążyłby się jeszcze bardziej. – Adam, tygrysie, ktoś do ciebie – powiedział, odwracając lekko głowę w głąb mieszkania.
Krystian podniósł na niego swoje małe, zdziwione ślepka. Adam miał chłopaka? Ale jak to?! Przecież on wczoraj z nim… w toalecie i w ogóle! Przełknął ze zdenerwowania ślinę, robiąc się coraz bardziej nerwowy. Jego książę już sobie znalazł księżniczkę? Ale to on miał być tą księżniczką! Przecież on go kocha!
- Jesteście parą? – zapytał w końcu cichutko, speszony.
- Coś w tym guście – coś boleśnie wbiło się Krystianowi w serce. Zazdrość?
Do tego ten blondyn uśmiechał się tak perfidnie i mierzył go swoimi seksownymi, niebieskimi oczami, jakby się z niego śmiał! Jakby mówił mu samym spojrzeniem, że jest lepszy, bo ma księcia!
Pięści Krystiana zacisnęły się ze złości. Nie, nie da się sprowokować!
Nagle za plecami blondyna pojawiła się wysoka postać. Serduszko chłopca zabiło szybciej, jego książę! Lecz po chwili znów czekało go rozczarowanie i jedyne, co mógł, to pozazdrościć. Blondyn odwrócił się, wtulając w wysokiego mężczyznę i całując go namiętnie. Aż zagryzł wargę, czując, że ta złość go zaraz rozsadzi. Książę był tylko jego! Co ten blondyn robi z Adamem?! Jakim prawem?!
Mężczyzna odsunął się od bruneta, łapiąc za kurtkę.
- Będę później – powiedział, odwracając się i mijając chłopaka z pełnym triumfu uśmiechem na ustach. Przynajmniej tak to zinterpretował Krystian, w którym aż kipiało ze złości.
Książę oparł się nonszalancko o framugę, przyglądając się blondynowi z uniesioną brwią. Chłopak przełknął nerwowo ślinę, próbując jakoś poukładać sobie w głowie szalejące myśli.
- Um, cześć – powiedział na początek. Jakoś w końcu trzeba było zacząć. Ale Adam się nie odezwał, kiwnął jedynie głową, wciąż spoglądając na niego i wyczekując wyjaśnień. – Bo… Po wczoraj… Naprawdę musimy tu o tym rozmawiać? – spytał zażenowany. Nie chciał, aby ktokolwiek oprócz księcia to usłyszał.
Adam spojrzał w głąb mieszkania, zagryzając wargę i zastanawiając się czy może obcego wpuścić do mieszkania Filipa.
- Tylko do przedpokoju – burknął, przepuszczając go w drzwiach. Zastanawiał się, czego dzieciak mógł od niego chcieć.
Chłopak zamknął za sobą drzwi i stanął zgarbiony, wpatrując się w swoje buty. Wyglądał jak ostatnia sierota. – To czego chcesz? – ponaglił.
- Bo… - nie potrafił tego z siebie wydusić. – Po wczoraj… - spojrzał na niego, mając nadzieję, że zrozumie. Adam zmarszczył brwi, wczoraj w toalecie dzieciak był bardziej pewny siebie.
- No, było fajnie – potaknął nieco już poirytowany. Rozczarowany chłopak wydął swoje błyszczące od kosmetyku usteczka. Słowo „fajnie” zabolało, bo przecież on nie czuł się wczoraj tylko „fajnie”! Było tak, że aż… Och, nie potrafił tego opisać! Był szczęśliwy, bo wreszcie znalazł tego jedynego, na dodatek Adam był taki czuły (przynajmniej w jego oczach)! A on mówi, że było TYLKO fajnie.
- Ale… Lubię cię – powiedział w końcu, wbijając wzrok w buty. Adam uniósł brew zdziwiony.
- Eee – wydukał, sam nie wiedząc, co ma na to odpowiedzieć. – Nie przesadzaj – spanikował. – To był tylko seks, nie bierz tego do siebie.
Oczy blondyna otworzyły się szeroko, w kącikach zebrały się małe łzy. Przełknął gęstą ślinę. To… zabolało.
Zwilżył nerwowo drżące wargi. Książę traktował seks jako przygodę! A to był jego pierwszy raz i w ogóle.
Przecież on go kocha! Wiedział, że go kocha i już! – Skąd w ogóle wiedziałeś, gdzie mieszkam? – zapytał nagle Adam, spoglądając na niego ciekawsko, choć tak naprawdę chciał tylko zejść z niewygodnego tematu.
Krystian odchrząknął nerwowo, uciekając w bok spojrzeniem. Powiedzieć mu czy nie…?
- Śledziłem cię – wyznał. – Wczoraj.
Adamowi aż szczęka opadła. Szybko jednak się pozbierał, przełykając nerwowo ślinę. Ten dzieciak go przerażał.
- Myślę, że powinieneś już iść – burknął, podchodząc do drzwi i otwierając je. Dzieciak spojrzał na niego smutno, wyglądając jak kupka nieszczęścia.
Książę go nie chce! A on go przecież tak kochał!
Nie! Nie da mu odejść! To w końcu jest JEGO książę, zrobi wszystko, aby go zdobyć! Jeszcze Adam będzie jego!
- Kocham cię! – pisnął desperacko, nie chcąc jeszcze wychodzić. – Śniłeś mi się dzisiaj!
Brunet aż zamarł, wbijając w cherlawego blondyna przerażone spojrzenie orzechowych oczu. Pierwszy raz usłyszał coś takiego! No i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że spędzili ze sobą jedyne dwadzieścia minut i na pewno nie były to minuty poświęcone na rozmowę.
- Nie żartuj – parsknął, nie wiedząc, co innego mógłby odpowiedzieć. – Idź już, co? – ponowił niedelikatną próbę wygonienia go.
- Naprawdę cię kocham! – zaparł się, podchodząc do niego szybko. Adam odepchnął go niedelikatnie, przerażony jego słowami.
Może i było to tylko bredzenie zauroczonego nastolatka, ale takie słowa zawsze kojarzyły się brunetowi ze związkiem. A on się ich bał. Przerażała go myśl, że mógłby być uwiązany, że nie mógłby być po prostu wolny.
I to był główny powód, dlaczego opuścił wtedy Filipa. Wydawało mu się, że ten ich związek kolegów do łóżka zaczyna przeradzać się w coś więcej. Właściwie sam przywiązał się do Fifiego, to już nie była zwykła przyjaźń, obaj o tym wiedzieli, dlatego właśnie musiał to zakończyć.
A teraz ten głupi dzieciak.
Nie chciał w ogóle słyszeć takich słów.
- Idź już – warknął. Blondyn spojrzał na niego rozczarowanym, smutnym wzrokiem, ale w końcu odwrócił się i wyszedł, a Adam od razu zamknął za nim drzwi, po czym się o nie oparł.
Odetchnął ciężko.
Miał nadzieję, że blondyn sobie odpuści i znajdzie inny obiekt westchnień.

Krystian, gdy tylko wszedł do swojego pokoju, od razu rzucił się na łóżko. Czuł się taki… niechciany! Książę go odrzucił, wygonił z mieszkania i nawet nic nie odpowiedział na wyznanie, które tak wiele go kosztowało!
Wtulił twarz w poduszkę, mając ochotę się rozryczeć. I tak też zrobił. Objął poduchę ramionami, rycząc jak małe dziecko. Już go nawet makijaż nie obchodził, najwyżej będzie mieć brudną pościel.
Po kilku minutach słabości, podniósł się do siadu, ocierając nadgarstkiem czarne od kredki łzy. To wszystko przez tego blondyna!
Na pewno to jego wina! To przez niego książę go nie chce! Jego dłoń aż zacisnęła się ze złości na kołdrze. Miał ochotę rozszarpać tamtego przystojnego mężczyznę. Ale najpierw musiał się komuś wyżalić.
Sięgnął po telefon, wybierając znany mu z pamięci numer.
- Karol – pociągnął nosem. – On mnie nie chce! – wybeczał do słuchawki, znów się rozklejając. – On mnie nie chce, rozumiesz?!
- Kto? – zapytał podenerwowany chłopak. Rzadko kiedy jego przyjaciel tak się zachowywał i dzwonił do niego zapłakany.
- Książę! Nie chce mnie, bo ma innego!
- Za chwilę będę – powiedział szybko, a w telefonie słychać było odgłosy kroków.
- On nie chce księżniczki! – dodał jeszcze, kolejne czarne łzy pociekły po jego policzkach. Czuł się okropnie, taki pusty.
Zerknął na lustro, które wisiało na przeciwległej ścianie. Tak jak się czuł, tak też wyglądał. Makijaż spływał mu aż do ust, ale niezbyt go teraz to obchodziło.

19 komentarzy:

  1. Nazywanie Krysi ciotką jest okrutne. Chlipu, chlipu!
    Głupi Adam. Głupi, głupi, głupi! Z rozdziału na rozdział coraz mniej go lubię. Teraz jest to na poziomie liczby co najmniej ujemnej :/
    Napisane świetnie, wciągająco. Nawet nie zauważa się, kiedy się kończy. Dziękuję pokornie i życzę miłej zabawy z Amandzią na koncercie. 3majta się, pospólstwo i szlachta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, biedny Krystian. A Adam taki niedelikatny. Heh, a Karol liczy na to że księżniczka da się ,,pocieszyć" po odrzuceniu?
    Kawosz

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Krystian naprawdę mi go żal.
    Hehe mina Adama*wyobraża sobie*nie mogłam tak mi się śmiać zachciało z jego przerażenia gdy chłopak mu wyznał swoje uczucia(chociaż Krystianowi do śmiechu nie było ;p)
    Świetnie to napisałaś zawsze jak czytam twoje opowiadania to nie zauważam kiedy się kończy :D
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten chłopak mnie totalnie, ale to aż strasznie i wgl rozśmiesza. No ja nie mogę... Jak tak można xDDDDDDDDD
    Karol i tak nic nie zdziała, chyba że wydrukuje zdjęcie Adasia i przylepi se na twarz to może wtedy xD
    Ale ja mam cudne pomysły. "Nawet siebie w tym momencie przerażam.
    Krystian tak na mnie zadziałał.
    W dalszym ciągu nie mogę się przestać śmiać z jego postaci, z tego jak go wykreowałaś xDD

    OdpowiedzUsuń
  5. nattouchan tego nie lubi. Bardzo tego nie lubi. Z niechęcią przeczytała ten rozdział bo czekała prawie tydzień, dzień w dzień albo kilka razy dziennie sprawdzając czy zaszły jakieś zmiany w liczbie rozdziały i cały trud na nic bo okazało się że zmiany zaszły na gorsze! Wkurwiająca ciotka wkurwia jeszcze bardziej swoją beznadziejnością a Adam zyskuje więcej plusów i nagle nie wiem czy śmiać się czy płakać bo czuję że nigdy nie odzyskam 15 minut z życia spędzonych przy przesłodzonej księżniczce, które pewnie wierzy w jednorożce.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech... Z trudem przeczytałem spotkanie z Adamem.
    Cham z niego. A Krystiana lubię, chodź wkurza mnie to że się maluje. On chciał Filipa rozszarpać? Heh, jakoś Filip dostał od mnie plusa

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego ale strasznie bawi mnie Krystian xD No dobrze wiem dlaczego. To taka mała niewinna ciotka xD Ale lubię go! Jak dla mnie rozdział świetny! Dawno czegoś na ten styl nie czytałam :D I nie jestem zwolennikiem ale u Ciebie czyta się to jakoś lepiej! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie rozumiem niektórych z was. jak facet jest gejem i jest mega męski, przystojny jak chuj, to wszyscy taaacy tolerancyjni, że o matko boska. a jak już widzicie na horyzoncie kogoś bardziej "przegiętego" to od razu homofobia, "on mnie wkurwia, bo jest taki przegięty i żałosny". no zastanówcie się nad sobą.


    kotku, pisz, co chcesz, to twoje teksty i ważne jest, żeby tobie podobało się, co tworzysz :*
    uwielbiam Krystiana, jest świetny i mi bardzo podoba się sposób w jaki go kreujesz, zresztą wiesz, że my lubimy to samo zawsze XDD
    kocham cię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Silris. Trochę tolerancji ludzie.
    Też jestem gejem i co?
    Jak wam się coś nie podoba w opowiadaniu to wynocha!
    Weny życzę! ♥
    Usagi-san

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech spodziewałam się czegoś innego... Ale to również miło się czytało ;) Biedny Krystian, pomimo tego, że lubię Adama to stwierdzam, że zachował się jak prawdziwa świnia (nie obrażając zwierząt). Pocieszające jest to, ze chłopak się łatwo nie podda i będzie dręczył Adama ;p
    Przyznam się, że jak czytałam to śmiałam się z Krystiana jak głupia xD Aż głowę musiałam na ręce podpierać xP
    Czekam na kolejny rozdział :]
    ~Hisoka

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem, zarówno Siliris jak i Ty Usagi jesteście w błędzie. Konstruktywna krytyka polega na określeniu co się w danym rozdziale podoba, a co nie. Pisanie w stylu 'opowiadanie świetne, pisz dalej', niczego sensownego nie wnosi, może jedynie podbudować ego autorki. Ale czy autor chce słyszeć/czytać tylko tego rodzaju komentarze? Jeśli tak, to przykro mi bardzo, wtedy nie publikuje się opowiadań szerszej publice tylko kilku znajomym.
    Mnie osobiście podoba się sposób kreacji Krystiana - jest to postać, która ma bardzo przerysowane cechy charakteru, które większość z nas posiada. I jako postać tylko i wyłącznie literacka, może funkcjonować. Jednak, gdy podejdę do niej bardziej realistycznie, to takie osoby niesamowicie mnie wkurzają. Często dostają od życia dosyć mocne kopniaki i nie potrafią się dostosować do rzeczywistości. Jestem bardzo ciekawa jak autorka dalej poprowadzi tą postać.
    Adam jest dla mnie o wiele bardziej rzeczywisty, wręcz namacalny, powiedziałbym. Może dlatego o wiele bardziej mi się podoba. Gej czy nie gej to nie ma znaczenia, bo bardzo wiele osób, czy to homoseksualnych czy też hetero ma problemy z utworzeniem stałego związku, uczuciami i wyznaniami.
    Pozdrawiam i życzę weny zarówno w jednym jak i w drugim opowiadaniu ;)

    ~Arai

    OdpowiedzUsuń
  12. "Zawsze chciałam napisać opowiadanie o naiwnej, przegiętej ciotce i teraz wreszcie mogę to zrealizować :D." I bardzo dobrze, że to zrobiłaś. Tak jak ogólnie ludzie są różni, tak i geje i nie akceptacja Krystiana oznaczała by, że nie jesteśmy tak tolerancyjni jak uważamy.
    Ja tam uwielbiam Krystiana i mam nadzieję, że uda mu się zdobyć Adama. Chociaż jest jeszcze Karol, który go kocha i może być tak, że Krystian zrozumie wiele rzeczy i nakieruje swoje uczucia na przyjaciela.

    Krystian nie rozróżnia przelecenia od kochania się. Aż go szkoda, bo w tym stanie mógłby uwierzyć Adamowi we wszystko. Facet by go wykorzystywał, a ten i tak patrzył by na niego jak na księcia. Ktoś mu musi pokazać co oznacza jedno i drugie. Kibicuję mu i jak będzie wytrwały to czekać go będzie nagroda. Jaka? Taka jaką zechce. Byle tylko nie skrzywdził Filipa z zazdrości.

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  13. Przegięta ciotka, co? Haha! Podoba mi się xD
    A Adama uwielbiam - kocham tego typu ludzi! *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Arai - to, co niektórzy tu odstawiają, nie nazywa się już krytyką, lecz zwykłym zacofaniem i homofobią. Dream już raz skarżyła mi się, że czytelnicy nie lubią Krystiana za jego sposób bycia i prezencję. Owszem, nie twierdzę, że każdy ma go kochać nad życie i wielbić Dream za wprowadzenie takiej postaci, ale wkurwia mnie zdanie niektórych osób, że takich ciot to już nie wolno tolerować, a jak ktoś jest macho i pieprzy się z facetami, to jest super i należy mu się olipmijski medal.

    sama nienawidzę komentarzy typu "super notka, pisz dalej, bla bla bla i spierdalaj", ale ludzie, bez przesady. Ja potrafię rozgraniczyć krytykę od wieśniactwa, która dopiero jest przegięciem.

    OdpowiedzUsuń
  15. sama zauważyłam, że gdy pokazuje się postać o słabej lub po prostu wrażliwej psychice to od razu jest fuj i o jaki żenujący. Mi się takie podobają, może dlatego, że sama czasami też mam takie ''płaczące'' momenty ;) Hm jakoś marzę sobie, że Adam po przedziwnej przemianie zechcę Krystiana ale to już kwestia nieznanego mi wyroku Dream :D

    OdpowiedzUsuń
  16. E tam, przestańcie. Przecież sama autorka nazwała go ciotką. Ci ludzie czasem są denerwujący i nic nie poradzicie. Innym ludziom to się podoba, innym nie.

    OdpowiedzUsuń
  17. też się zgadzam...to że mnie się coś podoba nie znaczy że innym musi. To tyczy się także cech charakterów, każdy wie co go wkurza a co mu się podoba i tyle tu do gadania. Krystianek czasami też mnie denerwuje że taki mały sierotka z niego i płacze ciągle, ale gdybym była nieszczęśliwie zakochana to pewnie też siedziałabym w kącie i łzy wylewała do poduszki. Teraz tylko trzymam kciuki za Krystiana że Adama oświeci jaką to piękną księżniczkę znalazł :):) weeeny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha, wielka księżniczka XD Krystian zachowuje się jak mała rozpieszczona mała dziewczynka, która myśli, że może dostać to, co tylko zapragnie. Ale to dodaje temu opowiadaniu trochę śmiesznej według mnie atmosfery. Opko jak na razie podoba mi się, choć nie lubię Krystiana ( nie wiem czemu, ale w twoich opowiadaniach nie podobają mi się główni bohaterzy). W kazdym razie serdecznie pozdrawiam i idę czytać kolejny rozdział. Yuu

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety, ale opowiadanie jest słabe. Krystian w tej swojej roli 'naiwnej księżniczki' jest nienaturalny, wręcz karykaturalny. I nie dlatego, że jest 'ciotką', tylko że jest niezwykle płytki, normalnie jak rakieta z samonaprowadzaniem a nie żywy człowiek:P Adam z kolei zachowuje się bardziej jak ciota niż Krystian - ta, odstawianie przedstawień na oczach dymanego zeszłej nocy nastolatka, zamiast od razu mu drzwi przed nosem zatrzasnąć. I jeszcze się tłumaczy. Niestety, ale postacie zupełnie niewiarygodne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy nadesłany komentarz!

Mój banner:

Mój banner:
Zdjęcia opublikowane na blogu nie są moją własnością. Nie mam żadnych korzyści finansowych z powodu umieszczenia ich na stronie.